Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
Polecenie 1

Zapoznaj się z informacjami o życiu codziennym w PRL, a następnie wykonaj polecenia.

Czytelnicy peerelowskich kolorowych czasopism bardzo chętnie dzielili się swoimi troskami i problemami na łamach ulubionych czasopism, takich jak „Przyjaciółka” czy „Przekrój”. Codziennie do redakcji tych periodyków docierały setki listów. Do szczególnie popularnej w PRL‑u „Przyjaciółki” docierało rocznie ok. 130 tys. pism. Czytelnicy dzielili się w nich swoimi troskami, prosili o rady, pisali o codzienności, często monotonnej, szarej, przykrej i pełnej uciążliwości. Ze względu na cenzurę nie wszystkie listy mogły liczyć na publikację. Do najpopularniejszych tematów poruszanych w wydrukowanych listach należały sprawy mieszkań, służby zdrowia, kłopoty w pracy, nadużywanie alkoholu oraz wadliwe produkty, czyli tzw. buble. Listy dotyczące tych zagadnień stanowiły aż 74 proc. spośród wszystkich problemów poruszanych przez autorów.

R1WgwDuzlKt691
Ilustracja przedstawia tygodnik „Przyjaciółka”, magazyn z czasów PRL. Na okładce widoczny jest tytuł oraz rysunek konia biegnącego po polu. Karykatura z 1957 r. opublikowana w czasopiśmie „Przekrój’. Skarga właścicielki świeżo zakupionego mieszkania w Częstochowie: „Zameldowałam [...] w administracji, że [w mieszkaniu dymi się z pieca]. Przyszli robotnicy od progu zażądali »ćwiartki«, bo inaczej nie zabiorą się do roboty. Co miałam robić? – Dałam. Do tego kaloryfery ciekną, ubikacja nieczynna, łazienka zepsuła się po pierwszej kąpieli, okna między kuchnią i łazienką brak – jest tylko otwór, kontaktów brak. [...] Administrację meldowałam o każdym uszkodzeniu i albo przysyłali robotników, albo nie. Robotnicy z kolei żądali zapłaty lub »ćwiartki« i twierdzili, że te naprawy »należą« do mnie. Przecież ja tego wszystkiego nie zdążyłam zepsuć, w takim stanie otrzymałam.” Skarga mieszkanki pewnej wsi na administrację budynku, która odmawiała remontu mieszkania „Moja matka wraz z małymi dziećmi mieszka w PGR – Stradzewo. Mieszkanie przypomina izbę piwniczną, jest tu ciemno i zimno. Piec jest zepsuty, cały dym idzie do pokoju, w drugim pokoju w ogóle nie ma pieca, na ścianach szron. Kierownik mówi, że to jest dobre mieszkanie.” Przykłady skarg mieszkańców różnych miast na warunki mieszkaniowe: „Wiosną 1958 roku w budynkach mieszkalnych założono instalację gazową wraz z kuchenkami gazowymi. Na tym od 6 lat prace zostały przerwane i dotychczas nie podłączono dopływu gazu.” „Jak ktoś wynosi śmiecie – to, co spadnie z kubła, zostaje na schodach. Dzieci obijają i brudzą ściany korytarza. Ale matki nie zwracają im uwagi. – »Dom państwowy, niech więc państwo daje na remont« – mówi sąsiadka.” „Od czasu, kiedy kupiliśmy telewizor, nasze mieszkanie zamieniło się w świetlicę. Sąsiedzi regularnie nas odwiedzają o każdej porze dnia, nie wyłączając niedziel. Nie zarabiają gorzej od nas, ale telewizora nie chcą kupić, bo “nie warto”. Skarga czytelniczki z Częstochowy na łamanie przez lekarzy tajemnicy lekarskiej. „Przy [...] gromadzie ludzi [w swoim gabinecie] lekarz pyta pacjenta o wszystko, co mu potrzebne do postawienia diagnozy. Między innymi zapytuje się także, jakie pacjent przechodził choroby. Rzecz zrozumiała, że przy innych pacjentach prawie każdy opowie o chorobach »niewinnych« [...]. Zdarza się i tak, że pani doktor po zbadaniu chorego mówi wobec wszystkich [...] że choruje na oczy na skutek choroby wenerycznej. Kiedyś właśnie w mojej obecności wyraziła się w ten sposób do młodej dwudziestoletniej pacjentki.” Skarga czytelniczki, której ojciec miał przejść zabieg przetaczania krwi, której brakowało. ”Udałam się do stacji krwiodawstwa [...]. Z łatwością znalazłam studenta, który oddał krew dla mojego ojca. Zapłaciłam 500 zł. Dowiedziałam się, że przy stacji istnieje istna giełda i podbijanie cen. Mnie udało się kupić krew podobno »wyjątkowo« tanio.” Skarga czytelniczki na warunki panujące w jednym z łódzkich szpitali. „Już tych odwiedzin wytrzymać nie mogę! Przez nie wpadnę w drugą chorobę. Do moich sąsiadek przychodzą całe rodziny nawet z dziećmi, przynoszą jedzenie, czasem i wódkę, piją po kryjomu za zdrowie chorej, palą papierosy. Zachowują się głośno, nie licząc się ze stanem zdrowia pozostałych chorych. Siadają na moim łóżku. W małej salce po chwili jest tak duszno, że robi się słabo. Gdy zbliża się 18.00, wszystkie z ulgą oddychamy, że te odwiedziny już się skończyły...” Skarga pani Janki z Sosnowca. Pracuję w biurze, w jednym pokoju z człowiekiem, który bez przerwy pali papierosy. Ponieważ wypala kilka paczek dziennie, musi kupować »Sporty«, papierosy tanie, o bardzo ostrym zapachu dymu. [...] Nie pomagają żadne prośby i zakazy. Nasz palacz nie chce wychodzić z papierosem na korytarz. Na moje prośby odpowiada: – Trudno. Palenia się nie oduczę. Skarga pani Krystyny z Zamościa. Pracuję od dwóch lat w stołówce przy Sądzie Powiatowym [...]. W bieżącym roku wyszłam za mąż i obecnie jestem w ciąży. Gdy zauważyła to kierowniczka stołówki, wręczyła mi zwolnienie bez wypowiedzenia, twierdząc, że nie ma takiej ustawy, która zabrania zwolnić kobietę w ciąży. Skarga pracownicy przemysłu dziewiarskiego. Dlaczego nikt się tym nie zajmie. W naszej spółdzielni dziewiarskiej pracują stare i młode pracownice. Te stare szanują pracę, a wśród młodych są »latawce«. Pod byle jakim pretekstem jedna z drugą zwalnia się z pracy. A to, że jej dziecko choruje (a wiadomo, że dziecko jej chowa teściowa), a to, że ma jakieś wezwanie z urzędu, albo że ma przyjść hydraulik, a kiedy indziej, że ktoś z gazowni. Wciąż jakieś wykręty. Przewróci oczami do majstra i zwolnienie na dwie godziny, na pół dnia z głowy. Skarga mieszkanki wsi. Sześciu pracowników przychodzi ok. 8.00 i kończy pracę już o 14.30. Przez ten czas nie przekopią nawet 50 metrów miękkiej ziemi na polnej drodze. Przeważnie leżą, siedzą, śpią lub wałęsają się po okolicznych ogrodach, obrywając owoce. Nikt ich nie kontroluje. Czy jesteśmy już tak bogaci, że stać nas na płacenie za nieróbstwo? Jeśli nie zaznaczono inaczej, to cytaty pochodzą z:
Konrad Słowiński, Wybrane problemy życia codziennego Polaków na podstawie listów opublikowanych na łamach “Przyjaciółki” w latach 1956 – 1970. Przykład antyalkoholowego hasła z czasopisma Skarga żony na męża - alkoholika, który przerwał leczenie z nałogu. Na prośbę wujka, który bardzo kocha siostrzeńca i na prośbę syna, któremu żal tatusia – ubłagałam lekarzy, by zwolnili męża do domu. Dwa dni był idealny. Teraz znów pije. Właśnie jest północ. Ze strachem czekam jego powrotu. Co będzie dalej? Co robić? Mieszkanka wsi o lokalnym obyczaju. Jest taki zwyczaj, między innymi i u nas w Jadowie, że gdy rolnik sprzeda krowę czy konia, musi to opić. Na »litkup«116 zawsze trafi do knajpy, a w prywatnej zawsze wódki dostanie. A że później, jak żona nie doliczy się pieniędzy, jest w domu awantura, to już inna sprawa, to nikogo nie obchodzi. Skarga czytelniczki, która wybrała się do miasta na odpust. Koło południa poczułyśmy głód [...], więc chciałyśmy kupić coś do zjedzenia w przyjezdnym bufecie. Była kiełbasa. Poprosiłyśmy więc o nią. – Niestety – odpowiada sprzedawczyni – ale kiełbasa jest tylko do wódki. – Jak to? – pytamy – A jeśli nie chcemy pić? – Nic na to nie poradzę, takie jest zarządzenie kierownika. Na rezultat tego zarządzenia nie trzeba było długo czekać. Już o drugiej po południu pełno było pijanych, bo bufetów z wódką było chyba z pięć. Skarga sprzedawcy z Białegostoku. Mam 20 lat, pracuję jako sprzedawca w sklepie delikatesowym [...] na stoisku monopolowym. Dział otwieram o godz. 9. Już o 8 ustawia się kolejka ludzi w roboczych ubraniach. Pytanie: sprzedawać im wódkę czy nie? Ale nie ma takiego prawa, żeby im nie sprzedawać. Karykatura z czasopisma Przekrój, która w humorystyczny sposób ukazywała rozpowszechnione w PRL-u zjawisko brakoróbstwa, czyli produkcji bubli. Skarga czytelniczki, pani Reginy.[Matka] ma w domu cztery talerze na sześć osób. Traktuje się więc je (talerze, nie osoby) jak cenne pamiątki rodzinne [...]. Marzeniem niektórych kobiet jest być pierwszymi pasażerkami rakiety na Księżyc. – Ale ja mam bardziej przyziemne marzenia. Na przykład gdzieś kupić fajansowy talerz. Na razie radzimy sobie w ten sposób, że obiad stawia się na stół malowniczo: barszcz w rondlu, a ziemniaki na pokrywce od garnka. Skarga czytelniczki, która zakupiła wózek dziecięcy marki Miś. Już na pierwszym spacerze obłamał się z jednej strony [wózka] pręcik podtrzymujący oparcie, a potem zaczęły się inne nieszczęścia. Pękła śrubka, którą przykręcane są kółka, odłamał się z drugiej strony pręcik podtrzymujący oparcie, pękły obie śrubki, którymi była przykręcona rączka, obłamały się dwie blaszki podtrzymujące rączkę. Po siedmiu spacerach wózek ten, gdybym go nie remontowała, nadawałby się chyba tylko na złom. W koszty remontu wózka włożyłam 220 zł. Skarga czytelniczki z Hajnówki, która zamówiła popularną wówczas wśród mieszkańców wsi usługę malowania portretów rodzinnych ze zdjęć przez wędrownych „artystów”. Na zamówionym portrecie rodzinnym zamiast chłopca wymalowano dziewczynkę, w dodatku bardzo brzydką, jak kukłę. Takiego paskudztwa nie można powiesić na ścianie. I co by ludzie powiedzieli. Reklamowałam, bo chciałam, żeby przemalowano dziewczynkę na chłopca, ale szukaj wiatru w polu, nie mam ani portretu, ani pieniędzy. Skarga czytelnika Przekroju. Przywiozłem sobie z podróży 100 rolek pięknego różowego papieru toaletowego. Po drodze różni ludzie, nawet celnicy, prosili mnie o odstąpienie choćby 2 rolek, a ja nie, wiozłem jak bezcenny skarb. 50 rolek ofiarowałem teściowej. Przyjęła z wymówkami, bardzo obrażona. Nazajutrz gosposia poinformowała mnie, że “pani kazała sprzedać w zakładzie pogrzebowym na szarfy do wieńców”, co też się stało.
Tygodnik Przyjaciółka z października 1989 roku. Jego pierwszy numer ukazał się w 1948 r., a czasopismo to szybko zyskało sobie olbrzymią popularność: sprzedawało się aż w dwóch milionach egzemplarzy. Co więcej, jako jedyne pismo kolorowe w czasach Polski Ludowej Przyjaciółka rozchodziła się bez zwrotów.
Źródło: dostępny w internecie: https://fbc.pionier.net.pl/zbiorki/dlibra/doccontent?id=292.
Polecenie 2

Wyjaśnij polityczne i gospodarcze przyczyny problemów życia codziennego, z którymi mierzyli się autorzy i autorki cytowanych tekstów źródłowych.

R1RPPdcdLQk5Y
Twoja odpowiedź (Uzupełnij).
Polecenie 3

Podaj zalety oraz wady wykorzystanych w schemacie źródeł dla historycznych badań nad życiem codziennym w PRL.

R16tsWtcHX2gR
Twoja odpowiedź (Uzupełnij).