Starożytna mapa przedstawia obszar centralnej Europy. Jest na niej zaznaczone mnóstwo miast i regionów. Opisano: 1. Batawowie Ze wszystkich tych szczepów najdzielniejsi są Batawowie, którzy zamieszkują wyspę rzeki Renu, natomiast kraju pobrzeżnego niewiele; lud ten niegdyś należał do Chattów, lecz wskutek niepokojów wewnętrznych przeprawił się do tych siedzib, gdzie miał się stać częścią państwa rzymskiego. Trwa dotąd zaszczytne odznaczenie ich dawnego z nami sojuszu; ani bowiem daniny ich nie upokarzają, ani celnik nie obdziera; zwolnionych od ciężarów i podatków, a tylko do użycia w walce przeznaczonych, zachowuje się ich dla wojen, niby broń zaczepną i odporną. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 611. , 2. Chattowie Poza nimi są Chattowie, których siedziby zaczynają się przy wzgórzach Lasu Hercyńskiego; mieszkają więc oni nie na tak płaskich i bagnistych miejscach, jak inne ludy, które zajmują dalekie przestrzenie Germanii, albowiem wzgórza ciągną się nieprzerwanie i tylko powoli rzedną, tak że Las Hercyński swoim Chattom towarzyszy i zarazem na niziny sprowadza. Lud ten ma wytrzymałe ciała, jędrne członki, groźne wejrzenie i większą rześkość ducha. Jak na Germanów, posiadają oni wiele rozumu i zręczności; na czele stawiają doborowych dowódców, których słuchają, umieją utrzymać szeregi, wyczuwają stosowną chwilę, zwlekają z atakiem, dniem celowo rozporządzają, na noc otaczają się szańcami, szczęście uważają za coś wątpliwego, męstwo za rzecz pewną i — co jest nader rzadkim objawem i tylko rzymskiej dyscyplinie właściwym — zdają się więcej na wodza niż na wojsko. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 611–612. , 3. Chaukowie Tak daleko na zachód poznaliśmy Germanię; ku północy zawraca ona ogromnym łukiem. Zaraz na początku spotykamy tu lud Chauków; wprawdzie zaczyna się on już od obszaru Fryzów i zajmuje część wybrzeża, rozciąga się jednak wzdłuż wszystkich ludów, o których mówiłem, aż zakreślając łuk, gubi się w kraju Chattów. Ten tak niemizerny obszar ziemi Chaukowie nie tylko zajmują, lecz go nawet wypełniają; jest to najznakomitszy wśród Germanów lud, który wielkość swą woli sprawiedliwością utrzymać. Wolni od zachłanności i żądzy panowania, spokojni i odosobnieni, nie wywołują żadnych wojen, nie dopuszczają się, plądrując, żadnych kradzieży ni łupiestw. To jest głównym dowodem ich tężyzny i siły, że nie przez krzywdy swą przewagę osiągają; wszyscy jednak mają w pogotowiu broń, w razie potrzeby — wojska składające się z bardzo wielkiej liczby ludzi i koni; także w stosunkach pokojowych cieszą się tym samym rozgłosem. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 613–614. , 4. Cheruskowie Po stronie Chauków i Chattów Cheruskowie, niezaczepiani przez Rzymian, długo oddawali się nadmiernemu i ospałemu pokojowi. Było to bardziej przyjemne niż bezpieczne, ponieważ wśród żądnych panowania i silnych sąsiadów zwodniczy jest spokój: gdzie pięść rozstrzyga, tam umiarkowanie i uczciwość są tytułami silniejszego. Tak i Cherusków, którzy niegdyś uchodzili za dobrych i sprawiedliwych, teraz nazywa się niedołęgami i głupcami; zwycięskim Chattom szczęście policzono na karb rozumu. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 614. , 5. Cymbrowie W tym samym wygięciu Germanii mieszkają najbliżsi Oceanu Cymbrowie, lud teraz mały, lecz ogromnie wsławiony. A tej dawnej chwały wydatne pozostały ślady, mianowicie po obu brzegach przestronne obozowiska, których objętość dziś jeszcze pozwala zmierzyć ogrom i siłę tego ludu oraz ocenić wiarygodność tak wielkiego wychodźstwa. Już sześćset czterdzieści lat istniało nasze miasto, kiedy po raz pierwszy usłyszano o orężu Cymbrów za konsulatu Cecyliusza Metellusa i Papiriusza Karbona. Jeżeli odtąd aż do drugiego konsulatu cesarza Trajana czas policzymy, wypadnie mniej więcej dwieście dziesięć lat: tak długo już zwycięża się Germanów! W obrębie tak długiego przeciągu czasu wiele strat było po obu stronach. Ani Samnici, ani Punijczycy [tj. Kartagińczycy], ani Hiszpania czy Galia, a nawet Partowie częściej się nam nie przypominali; więcej bowiem energii wykazuje wolność Germanów niż despotyzm Arsacesa [króla Partów]. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 614. , 6. Swebowie Teraz należy pomówić o Swebach. Nie tworzą oni jednego ludu jak Chattowie […]; zajmują bowiem większą część Germanii i są prócz tego na odrębne szczepy według specjalnych nazw podzieleni, chociaż oznacza się ich ogólnym imieniem Swebów. Cechą tego ludu jest to, że włosy czeszą w poprzek i podwiązują je w węzeł: tak Swebowie różnią się od reszty Germanów, tak u Swebów wolno urodzeni od niewolników. […] u Swebów aż do siwizny czesze się w tył najeżone włosy i często na samym szczycie głowy wiąże; naczelnicy noszą je też w bardziej ozdoobny sposób. […] Za najdawniejszych i najznakomitszych wśród Swebów podaje się Semnonów. Wiarę w ich dawność potwierdza pewien kult. W oznaczonym czasie wszystkie ludy tej samej krwi, reprezentowane przez poselstwa, gromadzą się w lesie uświęconym wróżbami ich przodków i odwieczną grozą religii, aby ofiarą ludzką w imieniu państwa złożoną obchodzić okropną prymicję [tj. początek] barbarzyńskiego obrządku. Gaj ten jeszcze innej czci zażywa: nikt tam nie wchodzi inaczej, jak więzami skrępowany, aby w ten sposób własną niższość a potęgę bóstwa okazać. Jeśli się zdarzy, że ktoś upadnie, nie wolno podnieść się i powstać: po ziemi się wytaczają. Cały ten zabobon na to ma wskazywać, jakoby tu był początek ludu, tu wszechwładny bóg, któremu wszystko inne jest podległe i posłuszne. Znaczenia Semnonom dodaje pomyślny ich los: mieszkają w stu okręgach, a wielki zespół ludu o tym stanowi, że siebie za głowę Swebów uważają. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 615. , 7. Hermundurowie Otóż ta część Swebów sięga w bardziej odległe okolicie Germanii; bliżej — idąc teraz za Dunajem, jak przed chwilą za Renem — znajduje się państwo Hermundurów, wierne Rzymianom i dlatego jedyne spośród Germanów, które utrzymuje z nami stosunki handlowe nie tylko na brzegu Dunaju, lecz w głębi i w najbardziej kwitnącej kolonii prowincji Recji. Przechodzą granicę w dowolnych miejscach i bez kontroli; a o ile wszystkim innym ludom pokazujemy tylko naszą broń i nasze obozy, tym otwarliśmy nasze domy i wille, których oni nie pożądają. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 616. , 8. Narystowie, Markomanowie, Kwadowie Obok Hermundurów żyją Narystowie, a dalej Markomanowie i Kwadowie. Najznaczniejsi sławą i potęgą są Markomanowie; nawet swe siedziby, skąd przedtem Bojów wygnali, własnym zdobyli męstwem. Także Narystowie i Kwadowie nie są gorszego od nich pokroju. To jest jak gdyby czoło Germanii w tej części, gdzie Dunaj jej granicę stanowi. Markomanowie i Kwadowie aż do naszych czasów zachowali swych plemiennych królów, znakomity ród Marobodua i Tudrusa; dziś także obcych znoszą, lecz siłę i potęgę królom gwarantuje powaga Rzymu. Rzadko wspomagamy ich orężem, częściej pieniędzmi, lecz nie mniejsze przez to jest ich znaczenie. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 616.
Starożytna mapa przedstawia obszar centralnej Europy. Jest na niej zaznaczone mnóstwo miast i regionów. Opisano: 1. Batawowie Ze wszystkich tych szczepów najdzielniejsi są Batawowie, którzy zamieszkują wyspę rzeki Renu, natomiast kraju pobrzeżnego niewiele; lud ten niegdyś należał do Chattów, lecz wskutek niepokojów wewnętrznych przeprawił się do tych siedzib, gdzie miał się stać częścią państwa rzymskiego. Trwa dotąd zaszczytne odznaczenie ich dawnego z nami sojuszu; ani bowiem daniny ich nie upokarzają, ani celnik nie obdziera; zwolnionych od ciężarów i podatków, a tylko do użycia w walce przeznaczonych, zachowuje się ich dla wojen, niby broń zaczepną i odporną. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 611. , 2. Chattowie Poza nimi są Chattowie, których siedziby zaczynają się przy wzgórzach Lasu Hercyńskiego; mieszkają więc oni nie na tak płaskich i bagnistych miejscach, jak inne ludy, które zajmują dalekie przestrzenie Germanii, albowiem wzgórza ciągną się nieprzerwanie i tylko powoli rzedną, tak że Las Hercyński swoim Chattom towarzyszy i zarazem na niziny sprowadza. Lud ten ma wytrzymałe ciała, jędrne członki, groźne wejrzenie i większą rześkość ducha. Jak na Germanów, posiadają oni wiele rozumu i zręczności; na czele stawiają doborowych dowódców, których słuchają, umieją utrzymać szeregi, wyczuwają stosowną chwilę, zwlekają z atakiem, dniem celowo rozporządzają, na noc otaczają się szańcami, szczęście uważają za coś wątpliwego, męstwo za rzecz pewną i — co jest nader rzadkim objawem i tylko rzymskiej dyscyplinie właściwym — zdają się więcej na wodza niż na wojsko. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 611–612. , 3. Chaukowie Tak daleko na zachód poznaliśmy Germanię; ku północy zawraca ona ogromnym łukiem. Zaraz na początku spotykamy tu lud Chauków; wprawdzie zaczyna się on już od obszaru Fryzów i zajmuje część wybrzeża, rozciąga się jednak wzdłuż wszystkich ludów, o których mówiłem, aż zakreślając łuk, gubi się w kraju Chattów. Ten tak niemizerny obszar ziemi Chaukowie nie tylko zajmują, lecz go nawet wypełniają; jest to najznakomitszy wśród Germanów lud, który wielkość swą woli sprawiedliwością utrzymać. Wolni od zachłanności i żądzy panowania, spokojni i odosobnieni, nie wywołują żadnych wojen, nie dopuszczają się, plądrując, żadnych kradzieży ni łupiestw. To jest głównym dowodem ich tężyzny i siły, że nie przez krzywdy swą przewagę osiągają; wszyscy jednak mają w pogotowiu broń, w razie potrzeby — wojska składające się z bardzo wielkiej liczby ludzi i koni; także w stosunkach pokojowych cieszą się tym samym rozgłosem. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 613–614. , 4. Cheruskowie Po stronie Chauków i Chattów Cheruskowie, niezaczepiani przez Rzymian, długo oddawali się nadmiernemu i ospałemu pokojowi. Było to bardziej przyjemne niż bezpieczne, ponieważ wśród żądnych panowania i silnych sąsiadów zwodniczy jest spokój: gdzie pięść rozstrzyga, tam umiarkowanie i uczciwość są tytułami silniejszego. Tak i Cherusków, którzy niegdyś uchodzili za dobrych i sprawiedliwych, teraz nazywa się niedołęgami i głupcami; zwycięskim Chattom szczęście policzono na karb rozumu. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 614. , 5. Cymbrowie W tym samym wygięciu Germanii mieszkają najbliżsi Oceanu Cymbrowie, lud teraz mały, lecz ogromnie wsławiony. A tej dawnej chwały wydatne pozostały ślady, mianowicie po obu brzegach przestronne obozowiska, których objętość dziś jeszcze pozwala zmierzyć ogrom i siłę tego ludu oraz ocenić wiarygodność tak wielkiego wychodźstwa. Już sześćset czterdzieści lat istniało nasze miasto, kiedy po raz pierwszy usłyszano o orężu Cymbrów za konsulatu Cecyliusza Metellusa i Papiriusza Karbona. Jeżeli odtąd aż do drugiego konsulatu cesarza Trajana czas policzymy, wypadnie mniej więcej dwieście dziesięć lat: tak długo już zwycięża się Germanów! W obrębie tak długiego przeciągu czasu wiele strat było po obu stronach. Ani Samnici, ani Punijczycy [tj. Kartagińczycy], ani Hiszpania czy Galia, a nawet Partowie częściej się nam nie przypominali; więcej bowiem energii wykazuje wolność Germanów niż despotyzm Arsacesa [króla Partów]. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 614. , 6. Swebowie Teraz należy pomówić o Swebach. Nie tworzą oni jednego ludu jak Chattowie […]; zajmują bowiem większą część Germanii i są prócz tego na odrębne szczepy według specjalnych nazw podzieleni, chociaż oznacza się ich ogólnym imieniem Swebów. Cechą tego ludu jest to, że włosy czeszą w poprzek i podwiązują je w węzeł: tak Swebowie różnią się od reszty Germanów, tak u Swebów wolno urodzeni od niewolników. […] u Swebów aż do siwizny czesze się w tył najeżone włosy i często na samym szczycie głowy wiąże; naczelnicy noszą je też w bardziej ozdoobny sposób. […] Za najdawniejszych i najznakomitszych wśród Swebów podaje się Semnonów. Wiarę w ich dawność potwierdza pewien kult. W oznaczonym czasie wszystkie ludy tej samej krwi, reprezentowane przez poselstwa, gromadzą się w lesie uświęconym wróżbami ich przodków i odwieczną grozą religii, aby ofiarą ludzką w imieniu państwa złożoną obchodzić okropną prymicję [tj. początek] barbarzyńskiego obrządku. Gaj ten jeszcze innej czci zażywa: nikt tam nie wchodzi inaczej, jak więzami skrępowany, aby w ten sposób własną niższość a potęgę bóstwa okazać. Jeśli się zdarzy, że ktoś upadnie, nie wolno podnieść się i powstać: po ziemi się wytaczają. Cały ten zabobon na to ma wskazywać, jakoby tu był początek ludu, tu wszechwładny bóg, któremu wszystko inne jest podległe i posłuszne. Znaczenia Semnonom dodaje pomyślny ich los: mieszkają w stu okręgach, a wielki zespół ludu o tym stanowi, że siebie za głowę Swebów uważają. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 615. , 7. Hermundurowie Otóż ta część Swebów sięga w bardziej odległe okolicie Germanii; bliżej — idąc teraz za Dunajem, jak przed chwilą za Renem — znajduje się państwo Hermundurów, wierne Rzymianom i dlatego jedyne spośród Germanów, które utrzymuje z nami stosunki handlowe nie tylko na brzegu Dunaju, lecz w głębi i w najbardziej kwitnącej kolonii prowincji Recji. Przechodzą granicę w dowolnych miejscach i bez kontroli; a o ile wszystkim innym ludom pokazujemy tylko naszą broń i nasze obozy, tym otwarliśmy nasze domy i wille, których oni nie pożądają. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 616. , 8. Narystowie, Markomanowie, Kwadowie Obok Hermundurów żyją Narystowie, a dalej Markomanowie i Kwadowie. Najznaczniejsi sławą i potęgą są Markomanowie; nawet swe siedziby, skąd przedtem Bojów wygnali, własnym zdobyli męstwem. Także Narystowie i Kwadowie nie są gorszego od nich pokroju. To jest jak gdyby czoło Germanii w tej części, gdzie Dunaj jej granicę stanowi. Markomanowie i Kwadowie aż do naszych czasów zachowali swych plemiennych królów, znakomity ród Marobodua i Tudrusa; dziś także obcych znoszą, lecz siłę i potęgę królom gwarantuje powaga Rzymu. Rzadko wspomagamy ich orężem, częściej pieniędzmi, lecz nie mniejsze przez to jest ich znaczenie. Źródło: Publiusz Korneliusz Tacyt, Germania , [w:] Dzieła , tłum. S. Hammer, Warszawa 2004, s. 616.
Mapa starożytnej Germanii stworzona w 1849 roku przez Alexandra G. Findlay , A Classical Atlas, to Illustrate Ancient Geography
Źródło: Wikimedia Commons , domena publiczna.