Sprawdź się
Jakie tematy podejmuje w swoim wierszu Maria Konopnicka? Wpisz w mapę myśli swoje propozycje.
- Nazwa kategorii: Wędrówka
- Nazwa kategorii:
- Nazwa kategorii:
- Nazwa kategorii:
- Nazwa kategorii:
- Nazwa kategorii:
- Nazwa kategorii:
- Nazwa kategorii: Koniec elementów należących do kategorii Wędrówka
- Elementy należące do kategorii Wędrówka
Uzasadnij udzieloną odpowiedź w poprzednim ćwiczeniu. Wyjaśnij funkcjonalność użytych form gramatycznych.
[…] w żadnej z gwiezdnych czasz
Nie znajdzie się ochłoda,
Jaką miał prosty kubek nasz,
Gdzie były łzy – i woda. Możliwe odpowiedzi: 1. świat składa się z przeciwieństw, 2. trzeba dążyć do stanu, w którym będzie funkcjonowało tylko szczęście, 3. szczęście musi istnieć wraz z cierpieniem, 4. miłość nierozerwalnie wiąże się z bólem, 5. łza przestaje tu być przyczyną zniszczenia młodzieńczej idylli, staje się niejako jej warunkiem
Co się takiego stało, że kubek przestał służyć przedstawionej w wierszu parze? Wyjaśnij, jakie znaczenie ma łza dla kochanków. Posłuż się odpowiednimi cytatami.
Wyjaśnij, dlaczego rozbity kubek miał tak duże znaczenie dla świadomości kochanków.
Wysłuchaj wiersza Adama Naruszewicza Filiżanka. Rozstrzygnij, czy figura naczynia została w sposób metaforyczny użyta w ten sam sposób, jaki zastosowała Maria Konopnicka.
Adam Naruszewicz
Filiżanka
Czy do poprawy pomaga odmiana?
Czy mię życzliwość moja słodko zwodzi?
Ledwoś, filżanko, odmieniła pana,
Nowa się w tobie cale piękność rodzi:
Błysnęły jaśniej twe farby i wdzięki,
Skoroś się pani mej dotknęła ręki.
[…] Nie trzeba mieszać do napoju potem
Zamorskich przypraw, które Indy rodzą:
Usta jej lipcem, usta kandyzbrotem,
I same cierpkie piołuny osłodzą.
Gdzie one były, kto postawi swoje,
Boskie wypijać będzie mniemał zdroje.
Piosenka o porcelanieRóżowe moje spodeczki,
Kwieciste filiżanki,
Leżące na brzegu rzeczki
Tam kędy przeszły tanki.
Wietrzyk nad wami polata,
Puchy z pierzyny roni,
Na czarny ślad opada
Złamanej cień jabłoni.
Ziemia, gdzie spojrzysz, zasłana
Bryzgami kruchej piany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.Zaledwie wstanie jutrzenka
Ponad widnokrąg płaski
Słychać gdzie ziemia stęka
Maleńkich spodeczków trzaski.
Sny majstrów drogocenne,
Pióra zamarzłych łabędzi
Idą w ruczaje podziemne
I żadnej o nich pamięci.
Więc ledwo zerwę się z rana
Mijam to zadumany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.Równina do brzegu słońca
Miazgą skorupek pokryta.
Ich warstwa rześko chrupiąca
Pod mymi butami zgrzyta.
O świecidełka wy płone
Co radowałyście barwą
Teraz ach zaplamione
Brzydką zakrzepłą farbą.
Leżą na świeżych kurhanach
Uszka i denka i dzbany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.Źródło: Czesław Miłosz, Piosenka o porcelanie, 1947.