Sprawdź się
Zacytuj z poniższego fragmentu reportażu Jagielskiego zdania bądź pojedyncze wyrazy, które mają za zadanie uwiarygodnienie tekstu.
Rosyjskie wojska bez uprzedzenia przekroczyły stolicę Czeczenii i powoli suną na południe, w kierunku gór, zajmując kolejne stanice, drogi, mosty i wzgórza. Mówił o tym w telewizji sam premier Rosji Władimir Putin. “To oczywiste, że nasze wojska stoją w Czeczenii. A cóż w tym dziwnego? Są przecież u siebie. Nie ma znaczenia, czy nasi żołnierze są dziś kilometr bliżej, czy dalej. Czeczenia jest przecież częścią Rosji, nie dzielą nas żadne granice, które by trzeba przekraczać”.
[...] Wielka wojna nadciągała jak ciemna burzowa chmura, a ja zdążyłem jeszcze przed pierwszymi kroplami. Przekroczyłem granicę, zanim wraz z wybuchem wojny została zamknięta na głucho. Znalazłem się w dobrym miejscu, by wszystkiemu przyjrzeć się z bliska. Niemal na samej scenie. I w dobrym czasie - tuż‑tuż przed rozpoczęciem dramatu. Miałem też przewodnika, tłumacza i opiekuna - Mansura i jego drużynę. Za ustaloną zawczasu opłatę podjęli się nie tylko strzec mnie, ale i wszędzie i do każdego doprowadzić, wszystko ułatwiać, usuwać przeszkody. [...] Zdawało się, że nic nie jest już w stanie przeszkodzić, bym stał się naocznym świadkiem historii, bym sam jej doświadczał, zamiast poznawać ją jedynie z cudzych relacji. A przez to moje świadectwo i moja opowieść będą prawdziwe. Prawdziwsze.
O to przecież szło. Być jak najbliżej, przekonać się, co jest za zakrętem, dotknąć samemu, sprawdzić, jak to jest naprawdę.
Nie po to, żeby coś przeżyć, z czymś się zmierzyć, ale żeby po prostu doświadczyć, wczuć się w rolę, cudzą rolę. A potem zdać z tego sprawę. Jak bowiem ukazać koszmar, samemu go nie przeżywając? A strach? Triumf? Jak opisać ślepy zaułek, jeśli nie oglądało się go nawet z daleka?
Źródło: Wojciech Jagielski, Wieże z kamienia, w: 100/XX Antologia polskiego reportażu XX w., red. M. Szczygieł, Wołowiec 2014, t. 2, s. 918
Przeanalizuj poniższy fragment reportażu Mariusza Szczygła pt. Pani Nieimitacja z tomu Gottland. Znajdź i nazwij użyte w nim figury stylistyczne. Wpisz je do tabeli.
Pani Nieimitacja2004 Jesteśmy głośni, swobodnie ubrani. Przyjechaliśmy z Zachodu i przemierzamy ulice z wyraźnym nienasyceniem. Mamy już kubki do herbaty z Kafką. Mamy koszulki z Kafką. Mamy zapałki. Pod pachami niesiemy komiksy z jego życiem i streszczeniem wszystkich dzieł na stu siedemdziesięciu siedmiu stronach. Włóczymy się po dzielnicy żydowskiej, która głównie udaje samą siebie. Ponad sto lat temu wyburzono tu wszystkie domy, a dziury w ziemi oblano środkiem dezynfekującym. Żydów usunięto, zaś w to miejsce niemieccy i czescy mieszczanie postawili swoje okazałe kamienice. Teraz przystanęliśmy przed domem, w którym się urodził, choć to nie ten sam dom, tylko inny, który go udaje. [...] Teraz już mamy saszetki cukru z Kafką (!) i wreszcie możemy poczuć się zaspokojeni. Nawet gdyby wszystko okazało się imitacją. Najbardziej wyrafinowani z nas przyjeżdżają tu wiosną lub jesienią. Może czytali gdzieś, że “Praga mgły wymaga” i że wtedy jest szansa na połyskujące wilgocią ulice, przytłumione mgłą swiatło latarń i na taką tajemniczość, jakiej pożądamy, myśląc o Kafce w Pradze. Lato, słońce i upał odbierają temu miastu metafizykę. Nie mamy pojęcia, że pięć pięter nad nami wciąż żyje jego siostrzenica. Vĕra S., córka Ottli. Ma osiemdziesiąt cztery lata i nie jest imitacją.
Wieże z kamieniaRosyjskie wojska bez uprzedzenia przekroczyły stolicę Czeczenii i powoli suną na południe, w kierunku gór, zajmując kolejne stanice, drogi, mosty i wzgórza. Mówił o tym w telewizji sam premier Rosji Władimir Putin. “To oczywiste, że nasze wojska stoją w Czeczenii. A cóż w tym dziwnego? Są przecież u siebie. Nie ma znaczenia, czy nasi żołnierze są dziś kilometr bliżej, czy dalej. Czeczenia jest przecież częścią Rosji, nie dzielą nas żadne granice, które by trzeba przekraczać”.
[...] Wielka wojna nadciągała jak ciemna burzowa chmura, a ja zdążyłem jeszcze przed pierwszymi kroplami. Przekroczyłem granicę, zanim wraz z wybuchem wojny została zamknięta na głucho.
Znalazłem się w dobrym miejscu, by wszystkiemu przyjrzeć się z bliska. Niemal na samej scenie. I w dobrym czasie - tuż‑tuż przed rozpoczęciem dramatu. Miałem też przewodnika, tłumacza i opiekuna - Mansura i jego drużynę. Za ustaloną zawczasu opłatę podjęli się nie tylko strzec mnie, ale i wszędzie i do każdego doprowadzić, wszystko ułatwiać, usuwać przeszkody.
[...] Zdawało się, że nic nie jest już w stanie przeszkodzić, bym stał się naocznym świadkiem historii, bym sam jej doświadczał, zamiast poznawać ją jedynie z cudzych relacji. A przez to moje świadectwo i moja opowieść będą prawdziwe. Prawdziwsze.
O to przecież szło. Być jak najbliżej, przekonać się, co jest za zakrętem, dotknąć samemu, sprawdzić, jak to jest naprawdę.
Nie po to, żeby coś przeżyć, z czymś się zmierzyć, ale żeby po prostu doświadczyć, wczuć się w rolę, cudzą rolę. A potem zdać z tego sprawę. Jak bowiem ukazać koszmar, samemu go nie przeżywając? A strach? Triumf? Jak opisać ślepy zaułek, jeśli nie oglądało się go nawet z daleka?
Przeczytaj fragment reportażu Wojciecha Jagielskiego Wieże z kamienia i odpowiedz, co jest celem autora i jak stara się uwiarygodnić swoją narrację.
Zapoznaj się z fragmentem reportażu Wojciecha Jagielskiego Wieże z kamienia i odpowiedz, co jest celem autora i jak stara się uwiarygodnić swoją narrację.
Na podstawie fragmentu reportażu Jagielskiego odpowiedz, jakie zabiegi stylistyczne stosuje i jaką one pełnią funkcję w tekście.