Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Teksty do ćwiczeń

Jerzy Andrzejewski Przed sądem

Od tej chwili – nie zdawał sobie sprawy, jak dawno to być mogło – Piotr zapadł w odrętwienie. Wprawdzie na zewnątrz wydawał się spokojny, lecz we własnym poczuciu zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił sen niemożliwy do przerwania. Wnikał w głuchą ciemność, która wciągała go w swój krąg bez dna, niby ciemne zwierciadło odbijające ruch dręczących cieni. (...)
Piotr nic nie zrozumiał. Jednak nie podniósł głowy. Chłód obezwładniał mu stopy i dłonie. W piersi czuł pustkę. „Teraz obudzę się!” – pomyślał. Szarpnął nim niepokój, że musi się to stać natychmiast, aby na czas zdążyć zakopać zwaloną pod ścianą w sieni broń. (...)
I naraz gwałtowne uderzenie od dołu w szczękę – odrzuciło mu głowę do tyłu. Nim zdążył zrozumieć, co się stało, otrzymał drugi, silniejszy jeszcze cios w twarz. Oszołomiony bólem, zatoczył się. Chcąc zaś zachować równowagę, odruchowo chwycił stojące z boku krzesło. Upadło. Wtedy tracąc jedyny punkt oparcia, runął ciężko na ścianę. Uderzenia spadały na niego jedno po drugim. Nie bronił się. Nawet nie próbował osłonić się ręką. Pomyślał tylko, że to, co przeżywa, już nie może być snem. Lecz ból zatarł tę myśl, ledwie zdążyła przeniknąć w świadomość. Wszystko w nim stało się torturą. Nawet krzyk uwiązł w krtani. Miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos. I to wydało mu się najstraszniejsze. Dopiero kopnięcie w brzuch wyrwało mu spoza za ciśniętych zębów nieartykułowany skowyt. Zwinął się w kłębek. Wtedy żołnierz, wzrostem o wiele nad nim górujący, chwycił go za ramiona jak kukłę i przyparłszy do ściany począł podkutym butem kopać z bliska, tłukąc w podbrzusze raz po raz.
Piotr wył. Naraz zachłysnął się i ucichł. Chwyciły go torsje.
– Halt! – skinął spokojnie porucznik.
Gdy żołnierz odstąpił, Piotr osunął się na podłogę. Wciśnięty w kąt izby, z kolanami podkurczonymi pod zwieszoną głowę, wymiotował na siebie. W pewnej chwili uczuł, że go podnoszą z podłogi i sadzają na stołku. Potem chluśnięto mu w twarz strugą zimnej wody. Trochę oprzytomniał. Ból jeszcze w nim ćmił, lecz w porównaniu z tym, czym był przed chwilą, wy dawał się nieomal ulgą i uspokojeniem. W pokoju było cicho. Bzykała mucha na szybie. Junkier spoglądający przez okno pogwizdywał przez zęby. Na szosie dudniły czołgi. Bliżej warczał motocykl.
Piotr, zgarbiony, rękoma objąwszy brzuch, prawie przestał oddychać w obawie, żeby nieostrożnym poru szeniem na nowo bólu nie rozjątrzyć. Naraz poczuł na twarzy ciepłą wilgoć. Gdy machinalnie podniósł rękę, uczuł, że oblepia mu palce kleista, gęsta krew. Płynęła z nosa, niżej namacał rozcięte wargi i pokaleczone dziąsła. Wyprostował się. Zrazu ujrzał wszystko poza rdzawą, rozmiękłą mgłą. ,,Muszę mieć czoło skaleczone” – pomyślał obojętnie. Przetarł oczy spodem dłoni. Widział teraz cokolwiek lepiej. (...)
Naraz oficerowie zamienili ze sobą kilka krótkich słów. Choć nie chciał tego uczynić, spojrzał na nich. Ból stężał w nim natychmiast. Uczuł tylko w głowie lodowaty chłód. Nie mógł poruszyć się ani zawołać. Nie należał już do siebie. I czując się przez moment umarłym raczej niż żyjącym, zapadł się naraz w grozę ostatniej świadomej sekundy, w jej samotność prawie nieludzką, przenikającą poza śmierć, w milczenie i w ciemność. Ledwie wydźwignął się z tego zatracenia, zrozumiał, że jest zgubiony i nie ma dla niego ratunku. Aż nagle w to skamieniałe napięcie prze rażenia wniknęła myśl, że gdyby mógł teraz znaleźć rękę przyjaznego człowieka, byłby uratowany. Już nie śmierć wydawała się straszna, lecz samotność wobec niej. Strach rósł w nim. Słyszał, jak ciemny i bez głośny ton kołuje w jego głowie coraz prędzej i gwałtowniej. Przestał czuć bicie serca. Istniał tylko w krzyku, który łopotał pod czaszką. Pot wystąpił mu na czoło. „Zwariuję” – pomyślał. Zdjęty paniką, której nie mógł dłużej znieść, poderwał się ze stołka.

sad Źródło: Jerzy Andrzejewski, Przed sądem, [w:] Noc i inne opowiadania, Warszawa 2001.
Jerzy Andrzejewski Apel

Staś czuł się tak, jakby przestał do siebie należeć. Coś się w nim przekręciło i przełamało. I tylko instynktownie i bardzo mglisto zdawał sobie chwilami sprawę, że jakaś niewiadoma siła poczyna go odrywać od życia, bezboleśnie i wolno pociągając za sobą w martwy mrok.

apel Źródło: Jerzy Andrzejewski, Apel, [w:] Noc i inne opowiadania, Warszawa 2001.
Zofia Nałkowska Dno

To co pani naprzód opowiedzieć? – zastanawia się przez chwilę. – Sama nie wiem.
Jest siwa, raczej ładna, zaokrąglona i miękka. Jest bardzo zmęczona. Przeszła takie rzeczy, w które nikt by nie uwierzył. I ona sama nie uwierzyłaby także, gdyby nie to, że to jest prawda.
O nic jej nie chodzi, tylko o życzliwość. O to, żeby ludzie byli dla niej życzliwi, bo dużo przeszła i jest matką, która straciła dwoje dzieci. Nie wie na pewno, czy umarły. Ale od dawna nic nie wiadomo, co z nimi jest.
Syn dotąd nie wrócił z niewoli. A ci koledzy, którzy wracają, mówią, że go nie widzieli. A córka...
To jest daleko cięższa sprawa, od której zawlekają się łzami jej łagodne, szare, duże oczy. Łatwo jej o te łzy, które występują, a później nikną, nie spływając wcale na policzki.
O mężu też nic nie wie. Ostatni raz ludzie widzieli go w obozie w Pruszkowie. Ale to był już starszy człowiek. Starszy, chociaż od niej młodszy o trzy lata.
Jest zupełnie sama i ludzie powinni by mieć dla niej jakąś życzliwość. Starsi, co ją tu pamiętają, owszem. Ale młodzi o tym tylko myślą, by im nie weszła w drogę.
– To co pani naprzód opowiedzieć? – powtarza, przymykając oczy ze zmęczenia. – W Ravensbrück nas, owszem, męczyli. Znęcali się zastrzykami, wyrabiali na kobietach praktyki, otwierali rany... I to ich doktorzy robili, inteligencja. Ale tam byłyśmy niedługo, tylko trzy tygodnie. Stamtąd zabrali nas do innego lagru, do fabryki amunicji.
– Córka też. Owszem. Właśnie wszędzie byłam z córką. Razem nas od pierwszej chwili zaaresztowali. Aż dopiero wracając, zgubiłyśmy się w drodze. Zatrzymali ją i jeszcze parę dziewcząt zatrzymali. Może było z dziesięć tych dziewcząt...
Mówi głosem przyciszonym mnóstwo słów szybkich, drobnych, sypiących się łatwo i smutno. Wspomnień o córce jest dużo. Była dobra, była ładna, była zdolna. Uczyła dzieci, należała do organizacji. Syn także. Bały się zawsze, gdy wracał późno do domu, długo po godzinie policyjnej. Rzucał piaskiem o szybę, spuszczały mu sznur i tak wchodził przez okno, żeby się dozorca nie dowie dział. Drżała ze strachu, że ktoś wreszcie musi to zobaczyć, że to się wyda.
Jego też wzięli, ale nie razem z nimi. Jego wzięli z powstania. Ostatnią kartę napisał w styczniu do rodziny. O matce i siostrze wiedział, że już dawno są w Niemczech.
– Przed obozem byłyśmy dwa miesiące na Pawiaku. Co tam wyprawiali, jakie robili zbrodnie na ludziach! Zastrzyki, ściąga nie krwi dla żołnierzy – i dopiero wieszali albo brali na rozstrzał. Nigdy nie wzięli zdrowego człowieka na rozstrzał, tylko z nim przedtem wszystko zrobili.
Jest widoczne, że wiele przemilcza.
– Wiem, bo u nas w kuchni gotowali mężczyźni, to nam opowiadali. Mówili też o tych szczurach... Więźniowie sami musieli rano wynosić trupy z pakamery. Miały ręce i nogi związane, wyjedzone wnętrzności. Niektórym jeszcze biło serce.
Znów pomyślała o czymś, czego nie mogła powiedzieć. Nie znaczna zmarszczka rysowała się na jej gładkim czole od tego wewnętrznego widzenia.
– Mnie tak nie męczyli, tyle tylko, że mnie bardzo bili – rzekła wreszcie.
I znów posypały się jej przyciszone, szybkie, drobne słowa.
– Strasznie mnie bili, żebym powiedziała, kto przychodził, co tam u mnie robili, kiedy niby to była lekcja tańca i moja córka grała na fortepianie. Bili mnie gumową pałką... Jak zasłoniłam twarz rękami, to mi tą pałką wybili palce – o tu, jeszcze widać. Jak co robię, to mię tu jeszcze boli.
Pokazywała ręce z guzami, pulchne, nieduże ręce, zniszczone twardą pracą.

dno Źródło: Zofia Nałkowska, Dno, [w:] Medaliony, Kraków 2010.
Tadeusz Borowski Proszę państwa do gazu

Upał, ogromny upał. Powietrze stoi nieruchomym, rozżarzonym słupem. Gardła są suche, każde wymówione słowo wywołuje ból. Och, pić. Gorączkowo, byle prędzej, byle do cienia, byle odpocząć. Kończymy ładować, ostatnie auta odjeżdżają, zbieramy skrzętnie znad toru wszelkie papierki, wygrzebujemy spomiędzy drobnego żwiru nietutejszy, transportowy brud, „żeby śladu po tym obrzydlistwie nie zostało”, i w chwili gdy ostatnia ciężarówka znika za drzewami, a my idzie my – nareszcie! – w stronę szyn odpocząć i napić się (może Francuz kupi znów od posta?), zza zakrętu słychać gwizdek kolejarza. Powoli, niezmiernie powoli wtaczają się wagony, przeraźliwie odgwizduje lokomotywa, z okien patrzą twarze wymięte i blade, płaskie, jakby wycięte z papieru, o ogromnych, płonących gorączką oczach. Już są auta, już jest spokojny pan z notatnikiem, już z kantyny wyszli esmani z teczkami na złoto i pieniądze. Otwieramy wagony.
Nie, już nie można nad sobą panować. Wyrywa się ludziom brutalnie walizki z rąk, szarpiąc, ściąga się palta. Idźcie, idźcie, przemińcie. Idą, przemijają. Mężczyźni, kobiety, dzieci. Niektórzy z nich wiedzą. Oto idzie szybko kobieta, śpieszy się nieznacznie, ale gorączkowo. Małe, kilkuletnie dziecko o zarumienionej, pyzatej twarzy cherubinka biegnie za nią, nie może nadążyć, wyciąga rączki z płaczem: – Mamo! mamo!
– Kobieto, weźże to dziecko na ręce!
– Panie, panie, to nie moje dziecko, to nie moje! – krzyczy histerycznie kobieta i ucieka, zakrywając rękoma twarz. Chce skryć się, chce zdążyć między tamte, które nie pojadą autem, które pójdą pieszo, które będą żyć. Jest młoda, zdrowa, ładna, chce żyć.
Ale dziecko biegnie za nią, skarżąc się na cały głos:
– Mamo, mamo, nie uciekaj!
– To nie moje, nie moje, nie!..,
Aż dopadł ją Andrej, marynarz z Sewastopola. Oczy miał mętne od wódki i upału.
Dopadł ją, zbił z nóg jednym zamaszystym uderzeniem ramienia, padającą chwycił za włosy i dźwignął z powrotem do góry. Twarz miał wykrzywioną wściekłością:
– Ach, ty, jebit twoju mat’, blad’ jewrejskaja! To ty od swego dziecka uciekasz! Ja tobi dam, ty kurwo! – Chwycił ją wpół, zadławił łapą gardło, które chciało krzyczeć, i wrzucił ją z rozmachem jak ciężki wór zboża na auto.
– Masz! Weź i to sobie! Suko! – i cisnął jej dziecko pod nogi.
– Gut gemacht, tak należy karać wyrodne matki – rzekł esman stojący przy samochodzie. – Gut, gut Ruski.
– Mołczy! – warknął przez zęby Andrej i odszedł do wagonów. Spod kupy szmat wyciągnął ukrytą manierkę, odkręcił, przytknął do ust sobie, potem mnie. Parzy gardło spirytus. Głowa szumi, nogi uginają się, zbiera się na torsje.

gaz Źródło: Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu, [w:] Proszę państwa do gazu, Warszawa 2008.
1
Pokaż ćwiczenia:
11
Ćwiczenie 1

Rozpoznaj sposoby prowadzenia narracji we fragmencie Przed sądem Jerzego Andrzejewskiego. Zapisz wnioski.

RsgQZKSuLWoAe
(Uzupełnij).
1
Ćwiczenie 2

Zastanów się, jakie dostrzegasz właściwości narracji we fragmencie Przed sądem Jerzego Andrzejewskiego? Połącz cytaty prozy z ich omówieniami.

R15MXxPbQG6CE
narrator dysponuje pełną wiedzą o przeżyciach wewnętrznych bohatera Możliwe odpowiedzi: 1. „Pomyślał tylko, że to, co przeżywa, już nie może być snem. Lecz ból zatarł tę myśl, ledwie zdążyła przeniknąć w świadomość. Wszystko w nim stało się torturą. Nawet krzyk uwiązł w krtani. Miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos. I to wydało mu się najstraszniejsze”, 2. „we własnym poczuciu zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił sen niemożliwy do przerwania”, „szarpnął nim niepokój”, „zapadł się naraz w grozę ostatniej świadomej sekundy”, „strach rósł w nim”, 3. „ból zatarł myśl”, „ból jeszcze w nim ćmił”, „nie należał już do siebie”, „strach rósł”, 4. „szarpnął nim lęk”, „niewiadoma siła”, „wszystko wydało się najstraszniejsze”, „miał takie wrażenie”, „zrozumiał, że jest zgubiony”, „mglisto zdawał sobie sprawę”, 5. „zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił”, „krąg bez dna, niby ciemne zwierciadło”, „miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos”, 6. „skamieniałe napięcie przerażenia”, „wszystko w nim stało się torturą”, „samotność przenikająca poza śmierć”, 7. „tak, jakby, takie, to, jak, coś, jakaś”, 8. „nagle w to skamieniałe napięcie przerażenia wniknęła myśl”, „samotność prawie nieludzka, przenikająca poza śmierć, w milczenie i w ciemność”, „istniał tylko w krzyku, który łopotał pod czaszką” narrator używa mowy pozornie zależnej Możliwe odpowiedzi: 1. „Pomyślał tylko, że to, co przeżywa, już nie może być snem. Lecz ból zatarł tę myśl, ledwie zdążyła przeniknąć w świadomość. Wszystko w nim stało się torturą. Nawet krzyk uwiązł w krtani. Miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos. I to wydało mu się najstraszniejsze”, 2. „we własnym poczuciu zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił sen niemożliwy do przerwania”, „szarpnął nim niepokój”, „zapadł się naraz w grozę ostatniej świadomej sekundy”, „strach rósł w nim”, 3. „ból zatarł myśl”, „ból jeszcze w nim ćmił”, „nie należał już do siebie”, „strach rósł”, 4. „szarpnął nim lęk”, „niewiadoma siła”, „wszystko wydało się najstraszniejsze”, „miał takie wrażenie”, „zrozumiał, że jest zgubiony”, „mglisto zdawał sobie sprawę”, 5. „zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił”, „krąg bez dna, niby ciemne zwierciadło”, „miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos”, 6. „skamieniałe napięcie przerażenia”, „wszystko w nim stało się torturą”, „samotność przenikająca poza śmierć”, 7. „tak, jakby, takie, to, jak, coś, jakaś”, 8. „nagle w to skamieniałe napięcie przerażenia wniknęła myśl”, „samotność prawie nieludzka, przenikająca poza śmierć, w milczenie i w ciemność”, „istniał tylko w krzyku, który łopotał pod czaszką” wydarzenia ukazane są z punktu widzenia bohatera, narrator wczuwa się w jego rolę, próbuje sobie wyobrazić, co czuje człowiek bity i torturowany, używa wielu metafor Możliwe odpowiedzi: 1. „Pomyślał tylko, że to, co przeżywa, już nie może być snem. Lecz ból zatarł tę myśl, ledwie zdążyła przeniknąć w świadomość. Wszystko w nim stało się torturą. Nawet krzyk uwiązł w krtani. Miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos. I to wydało mu się najstraszniejsze”, 2. „we własnym poczuciu zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił sen niemożliwy do przerwania”, „szarpnął nim niepokój”, „zapadł się naraz w grozę ostatniej świadomej sekundy”, „strach rósł w nim”, 3. „ból zatarł myśl”, „ból jeszcze w nim ćmił”, „nie należał już do siebie”, „strach rósł”, 4. „szarpnął nim lęk”, „niewiadoma siła”, „wszystko wydało się najstraszniejsze”, „miał takie wrażenie”, „zrozumiał, że jest zgubiony”, „mglisto zdawał sobie sprawę”, 5. „zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił”, „krąg bez dna, niby ciemne zwierciadło”, „miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos”, 6. „skamieniałe napięcie przerażenia”, „wszystko w nim stało się torturą”, „samotność przenikająca poza śmierć”, 7. „tak, jakby, takie, to, jak, coś, jakaś”, 8. „nagle w to skamieniałe napięcie przerażenia wniknęła myśl”, „samotność prawie nieludzka, przenikająca poza śmierć, w milczenie i w ciemność”, „istniał tylko w krzyku, który łopotał pod czaszką” hiperbolizacja metaforyzowanych doznań Możliwe odpowiedzi: 1. „Pomyślał tylko, że to, co przeżywa, już nie może być snem. Lecz ból zatarł tę myśl, ledwie zdążyła przeniknąć w świadomość. Wszystko w nim stało się torturą. Nawet krzyk uwiązł w krtani. Miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos. I to wydało mu się najstraszniejsze”, 2. „we własnym poczuciu zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił sen niemożliwy do przerwania”, „szarpnął nim niepokój”, „zapadł się naraz w grozę ostatniej świadomej sekundy”, „strach rósł w nim”, 3. „ból zatarł myśl”, „ból jeszcze w nim ćmił”, „nie należał już do siebie”, „strach rósł”, 4. „szarpnął nim lęk”, „niewiadoma siła”, „wszystko wydało się najstraszniejsze”, „miał takie wrażenie”, „zrozumiał, że jest zgubiony”, „mglisto zdawał sobie sprawę”, 5. „zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił”, „krąg bez dna, niby ciemne zwierciadło”, „miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos”, 6. „skamieniałe napięcie przerażenia”, „wszystko w nim stało się torturą”, „samotność przenikająca poza śmierć”, 7. „tak, jakby, takie, to, jak, coś, jakaś”, 8. „nagle w to skamieniałe napięcie przerażenia wniknęła myśl”, „samotność prawie nieludzka, przenikająca poza śmierć, w milczenie i w ciemność”, „istniał tylko w krzyku, który łopotał pod czaszką” stosowanie porównań Możliwe odpowiedzi: 1. „Pomyślał tylko, że to, co przeżywa, już nie może być snem. Lecz ból zatarł tę myśl, ledwie zdążyła przeniknąć w świadomość. Wszystko w nim stało się torturą. Nawet krzyk uwiązł w krtani. Miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos. I to wydało mu się najstraszniejsze”, 2. „we własnym poczuciu zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił sen niemożliwy do przerwania”, „szarpnął nim niepokój”, „zapadł się naraz w grozę ostatniej świadomej sekundy”, „strach rósł w nim”, 3. „ból zatarł myśl”, „ból jeszcze w nim ćmił”, „nie należał już do siebie”, „strach rósł”, 4. „szarpnął nim lęk”, „niewiadoma siła”, „wszystko wydało się najstraszniejsze”, „miał takie wrażenie”, „zrozumiał, że jest zgubiony”, „mglisto zdawał sobie sprawę”, 5. „zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił”, „krąg bez dna, niby ciemne zwierciadło”, „miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos”, 6. „skamieniałe napięcie przerażenia”, „wszystko w nim stało się torturą”, „samotność przenikająca poza śmierć”, 7. „tak, jakby, takie, to, jak, coś, jakaś”, 8. „nagle w to skamieniałe napięcie przerażenia wniknęła myśl”, „samotność prawie nieludzka, przenikająca poza śmierć, w milczenie i w ciemność”, „istniał tylko w krzyku, który łopotał pod czaszką” emocjonalność stylu Możliwe odpowiedzi: 1. „Pomyślał tylko, że to, co przeżywa, już nie może być snem. Lecz ból zatarł tę myśl, ledwie zdążyła przeniknąć w świadomość. Wszystko w nim stało się torturą. Nawet krzyk uwiązł w krtani. Miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos. I to wydało mu się najstraszniejsze”, 2. „we własnym poczuciu zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił sen niemożliwy do przerwania”, „szarpnął nim niepokój”, „zapadł się naraz w grozę ostatniej świadomej sekundy”, „strach rósł w nim”, 3. „ból zatarł myśl”, „ból jeszcze w nim ćmił”, „nie należał już do siebie”, „strach rósł”, 4. „szarpnął nim lęk”, „niewiadoma siła”, „wszystko wydało się najstraszniejsze”, „miał takie wrażenie”, „zrozumiał, że jest zgubiony”, „mglisto zdawał sobie sprawę”, 5. „zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił”, „krąg bez dna, niby ciemne zwierciadło”, „miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos”, 6. „skamieniałe napięcie przerażenia”, „wszystko w nim stało się torturą”, „samotność przenikająca poza śmierć”, 7. „tak, jakby, takie, to, jak, coś, jakaś”, 8. „nagle w to skamieniałe napięcie przerażenia wniknęła myśl”, „samotność prawie nieludzka, przenikająca poza śmierć, w milczenie i w ciemność”, „istniał tylko w krzyku, który łopotał pod czaszką” nadużywanie zaimków (również nieokreślonych) Możliwe odpowiedzi: 1. „Pomyślał tylko, że to, co przeżywa, już nie może być snem. Lecz ból zatarł tę myśl, ledwie zdążyła przeniknąć w świadomość. Wszystko w nim stało się torturą. Nawet krzyk uwiązł w krtani. Miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos. I to wydało mu się najstraszniejsze”, 2. „we własnym poczuciu zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił sen niemożliwy do przerwania”, „szarpnął nim niepokój”, „zapadł się naraz w grozę ostatniej świadomej sekundy”, „strach rósł w nim”, 3. „ból zatarł myśl”, „ból jeszcze w nim ćmił”, „nie należał już do siebie”, „strach rósł”, 4. „szarpnął nim lęk”, „niewiadoma siła”, „wszystko wydało się najstraszniejsze”, „miał takie wrażenie”, „zrozumiał, że jest zgubiony”, „mglisto zdawał sobie sprawę”, 5. „zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił”, „krąg bez dna, niby ciemne zwierciadło”, „miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos”, 6. „skamieniałe napięcie przerażenia”, „wszystko w nim stało się torturą”, „samotność przenikająca poza śmierć”, 7. „tak, jakby, takie, to, jak, coś, jakaś”, 8. „nagle w to skamieniałe napięcie przerażenia wniknęła myśl”, „samotność prawie nieludzka, przenikająca poza śmierć, w milczenie i w ciemność”, „istniał tylko w krzyku, który łopotał pod czaszką” autor posługuje się wyrażeniami i zwrotami uogólniającymi lub zwrotami potocznymi tam, gdzie nazywa doznania bitego czy też umierającego człowieka Możliwe odpowiedzi: 1. „Pomyślał tylko, że to, co przeżywa, już nie może być snem. Lecz ból zatarł tę myśl, ledwie zdążyła przeniknąć w świadomość. Wszystko w nim stało się torturą. Nawet krzyk uwiązł w krtani. Miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos. I to wydało mu się najstraszniejsze”, 2. „we własnym poczuciu zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił sen niemożliwy do przerwania”, „szarpnął nim niepokój”, „zapadł się naraz w grozę ostatniej świadomej sekundy”, „strach rósł w nim”, 3. „ból zatarł myśl”, „ból jeszcze w nim ćmił”, „nie należał już do siebie”, „strach rósł”, 4. „szarpnął nim lęk”, „niewiadoma siła”, „wszystko wydało się najstraszniejsze”, „miał takie wrażenie”, „zrozumiał, że jest zgubiony”, „mglisto zdawał sobie sprawę”, 5. „zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił”, „krąg bez dna, niby ciemne zwierciadło”, „miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos”, 6. „skamieniałe napięcie przerażenia”, „wszystko w nim stało się torturą”, „samotność przenikająca poza śmierć”, 7. „tak, jakby, takie, to, jak, coś, jakaś”, 8. „nagle w to skamieniałe napięcie przerażenia wniknęła myśl”, „samotność prawie nieludzka, przenikająca poza śmierć, w milczenie i w ciemność”, „istniał tylko w krzyku, który łopotał pod czaszką”
11
Ćwiczenie 3

Rozpoznaj typy narracji we fragmencie opowiadania Dno Zofii Nałkowskiej.

Rozpoznaj i wymień typy narracji we fragmencie opowiadania Dno Zofii Nałkowskiej.

RFZHJ1pahdawB
(Uzupełnij).
2
Ćwiczenie 4

Omów właściwości narracji zastosowanej we fragmencie opowiadania Dno Zofii Nałkowskiej.
Połącz cytaty z tekstu z odpowiadającymi im uogólnieniami na temat narracji w cytowanym tekście.

RFokl38auTLTk
ograniczenie kompetencji narratora do komponowania tekstu, więźniarka „wyręcza” narratora i sama go komponuje Możliwe odpowiedzi: 1. „to mi tą pałką wybili palce – o tu, jeszcze widać. Jak co robię, to mię tu jeszcze boli", 2. „To co pani naprzód opowiedzieć?” „A teraz pani opowiem...”, „Jeszcze coś pani powiem, to będzie ciekawe”, 3. „Córka też. Owszem. Właśnie wszędzie byłam z córką. Razem nas od pierwszej chwili zaaresztowali”, 4. „Pokazywała ręce z guzami, pulchne, nieduże ręce, zniszczone twardą pracą”. posługiwanie się mową potoczną, stosowanie powtórzeń, niezgrabności, słownictwa typowego dla stylu kolokwialnego Możliwe odpowiedzi: 1. „to mi tą pałką wybili palce – o tu, jeszcze widać. Jak co robię, to mię tu jeszcze boli", 2. „To co pani naprzód opowiedzieć?” „A teraz pani opowiem...”, „Jeszcze coś pani powiem, to będzie ciekawe”, 3. „Córka też. Owszem. Właśnie wszędzie byłam z córką. Razem nas od pierwszej chwili zaaresztowali”, 4. „Pokazywała ręce z guzami, pulchne, nieduże ręce, zniszczone twardą pracą”. celowe nagromadzenie zaimków właściwe dla polszczyzny mówionej bez dbania o estetykę wypowiedzi Możliwe odpowiedzi: 1. „to mi tą pałką wybili palce – o tu, jeszcze widać. Jak co robię, to mię tu jeszcze boli", 2. „To co pani naprzód opowiedzieć?” „A teraz pani opowiem...”, „Jeszcze coś pani powiem, to będzie ciekawe”, 3. „Córka też. Owszem. Właśnie wszędzie byłam z córką. Razem nas od pierwszej chwili zaaresztowali”, 4. „Pokazywała ręce z guzami, pulchne, nieduże ręce, zniszczone twardą pracą”. wypowiedzi narratora suche, beznamiętne, bez komentarza, opisywanie wyglądu, pozbawione słownictwa wartościującego Możliwe odpowiedzi: 1. „to mi tą pałką wybili palce – o tu, jeszcze widać. Jak co robię, to mię tu jeszcze boli", 2. „To co pani naprzód opowiedzieć?” „A teraz pani opowiem...”, „Jeszcze coś pani powiem, to będzie ciekawe”, 3. „Córka też. Owszem. Właśnie wszędzie byłam z córką. Razem nas od pierwszej chwili zaaresztowali”, 4. „Pokazywała ręce z guzami, pulchne, nieduże ręce, zniszczone twardą pracą”.
21
Ćwiczenie 5

Rozpoznaj typy narracji we fragmencie opowiadania Proszę państwa do gazu Tadeusza Borowskiego. Uzupełnij zdania.

R1AulHjUMtVl2
We fragmencie opowiadania Proszę państwa do gazu Tadeusz Borowski zastosował: (Uzupełnij). Typ narracji zastosowany we fragmencie Proszę państwa do gazu Tadeusza Borowskiego: (Uzupełnij).
2
Ćwiczenie 6

Uzupełnij tabelę. Zaznacz PRAWDA, jeśli informacja o prozie Tadeusza Borowskiego jest prawdziwa, lub FAŁSZ, jeśli nie.

R14s7jB47SbNd
Narrator buduje kontrast (pomiędzy zmęczeniem i przerażeniem więźniów a postawą esesmanów). Możliwe odpowiedzi: Prawda, Fałsz. Narrator starannie gromadzi przymiotniki i opisuje miejsce, wygląd, postaci i ich zachowanie. Możliwe odpowiedzi: Prawda, Fałsz. Narrator stosuje znane w przedwojennej tradycji literackiej techniki narracyjne i sposoby opisu. Możliwe odpowiedzi: Prawda, Fałsz
31
Ćwiczenie 7

Opisz świat przedstawiony we fragmencie opowiadania Proszę państwa do gazu Tadeusza Borowskiego.

R1Jq93vcliTi0
(Uzupełnij).
3
Ćwiczenie 8

Zaznacz cechy narracji we fragmencie opowiadania Proszę państwa do gazu Tadeusza Borowskiego. Wybierz poprawne odpowiedzi spośród podanych.

R1AWOKIurgd7P
Możliwe odpowiedzi: 1. najprostsze informacje (wygląd osób, krajobrazu, krótkie dialogi), 2. rozbudowane diagnozy postępowania człowieka, 3. przedmiotem opisu jest zachowanie postaci (behawioryzm), 4. relacjonowanie własnych myśli przez narratora-bohatera, 5. brak komentarzy ukazujących życie wewnętrzne postaci, 6. słownictwo wartościujące okrucieństwo, 7. partie liryczne i dramatyczne
Praca domowa

Jak mówić o złu, w które trudno uwierzyć, że się zdarzyło? Rozważ ten problem w rozprawce. Wykorzystaj w niej wnioski z lekcji o różnych typach narracji.

RECPTFnUon9P2
(Uzupełnij).