Sprawdź się
Przypomnij sobie zasady pisowni wielką i małą literą słów: Kościół/kościół, Bóg/bóg, Żyd/żyd, a następnie zapisz poprawnie wskazane wyrazy w następujących zdaniach:
Przeanalizuj fragment artykułu Aleksandra Świętochowskiego zamieszczony na łamach czasopisma „Niwa” (1874, nr 59 i 60). Następnie oceń prawdziwość wyodrębnionych poniżej zdań. Zaznacz Prawda, jeśli zgadzasz się ze stwierdzeniem lub Fałsz, jeśli jest przeciwnie.
Tolerancja przekonańNietolerancja, nie dozwalając być samodzielnym jednostce, jest też potężnym hamulcem postępu cywilizacji. Cywilizacja polega na ciągłej zmianie pojęć, a ponieważ prześladowanie występuje zawsze ze stanowiska pojęć ogólnie przyjętych i chce je uchronić od zmiany, więc w społeczeństwie nietolerancyjnym ani mowy być o postępie nie może. Zatraca się w nim powoli męska dojrzałość, poczucie własnej siły i godności, pełnoletność umysłowa, następuje natomiast niemoc umysłowa, znikczemnienie, materializm praktyczny, jako kara naturalna za zbrodnie. Przymus bowiem do myślenia według cudzej, choćby najlepszej głowy, kucie w dyby umysłu, wmuszanie i torturowanie przekonań jest moralnym zabójstwem, jest zbrodnią najcięższą ze wszystkich, jest czynem najzgubniejszym dla samego społeczeństwa, które przytłumia objawy swego własnego życia, swej płodności duchowej.
Źródło: Aleksander Świętochowski, Tolerancja przekonań, [w:] Publicystyka okresu pozytywizmu, oprac. T. Wojeński, Wrocław 1953, s. 131–132.
ŻydziRosz Haszana [...] rozpoczyna żydowski rok świecki. [...] Przypomina zarówno dzieło stworzenia (dzień narodzin pierwszego człowieka, Adama), jak i Dzień Sądu, dzień ostatni. Jest to święto radosne, Żydzi modlą się o pomyślność i wzajemnie pozdrawiają formułką „obyś został zapisany na dobry rok”. W synagodze rozbrzmiewa szofar (stąd inna, popularna w Polsce nazwa święta – Święto Trąbek, by odpędzić demony oraz przypomnieć ofiarę Abrahama. Grzechów z poprzedniego roku wierni pozbywają się w obrzędzie taszlich. Żony przygotowują na ten czas specjalne słodkie kołacze.
Źródło: Andrzej Żbikowski, Żydzi, Wrocław 1997, s. 155–156.

LalkaWysiadł przed niepozornym sklepikiem, nad którym wisiał czarny szyld z żółtawym napisem: „Kantor wekslu i loterii S. Szlangbauma.”
Sklep był otwarty; za kontuarem, obitym blachą i od publiczności oddzielonym drucianą siatką, siedział stary Żyd z łysą głową i siwą brodą, jakby przylepioną do „Kuriera”.
— Dzień dobry, panie Szlangbaum! — zawołał Wokulski.
Żyd podniósł głowę i z czoła zsunął okulary na oczy.
— Ach, to pan dobrodziej?… — odparł ściskając go za rękę. — Co to, czy już i pan potrzebuje pieniędzy?…
— Nie — odpowiedział Wokulski rzucając się na wyplatane krzesło przed kontuarem. A ponieważ wstyd mu było od razu objaśnić, po co przyszedł, więc spytał:
— Cóż słychać, panie Szlangbaum?
— Źle! — odpowiedział starzec. — Na Żydów zaczyna się prześladowanie. Może to i dobrze. Jak nas będą kopać i pluć, i dręczyć, wtedy może upamiętają się i te młode Żydki, co jak mój Henryk poubierali się w surduty i nie zachowują swoje religie.
— Kto was prześladuje! — odparł Wokulski.
— Pan chce dowody?… — spytał Żyd. — Ma pan dowód w ten „Kurieru”. Ja onegdaj posłałem do nich szaradę. Pan zgaduje szarady?… […]
— Ale gdzież w tym prześladowanie Żydów? — spytał Wokulski.
— Zaraz powiem. Pan sam musiał bronić od prześladowcy mego Henryka; ja to wszystko wiem, choć nie on mi mówił. A teraz o szaradę. Jak ja pół roku temu odniosłem moją szaradę do pana Szymanowskiego, to on mnie powiedział: „Panie Szlangbaum, my te szarade drukować nie będziemy, ale ja panu radzę, co lepiej byś pan pisał szarade, aniżeli brał procentów.” A ja mówię: „Panie redaktorze, jak mnie pan da tyle za szarady, co ja mam z procenty, to ja będę pisał.” A pan Szymanowski na to: „My, panie Szlangbaum, nie mamy takie pieniądze, żeby za pańskie szarady płacić.” To powiedział sam pan Szymanowski, słyszy pan? Nu, a oni mnie dzisiaj piszą w „Kurierku”, że to niepolitycznie i niegramatycznie!… Jeszcze pół roku temu gadali inaczej. A co teraz drukują w gazety na Żydków. Wokulski słuchał historii o prześladowaniu Żydów patrząc na ścianę, gdzie wisiała tabelka loteryjna, i bębniąc palcami w kontuar. Ale myślał o czym innym i wahał się.
— Więc ciągle zajmujesz się szaradami, panie Szlangbaum? — spytał.
— Co to ja!… — odparł stary Żyd. — Ale ja, panie, mam po Henryku wnuczka, co mu dopiero dziewięć lat, i niech no pan słucha, jaki on do mnie w tamten tydzień list napisał. „Mój dziadku — on pisał, ten mały Michaś — ja potrzebuje takie szarade:
Pierwsze znaczy dół, drugie — przeczenie.
Wszystko razem kortowe odzienie.
A jak dziadzio — on pisał, Michaś — zgadnie, to niech mi dziadzio przyszle sześć rubli na ten kortowy interes.” Ja się rozpłakałem, panie Wokulski, jakiem przeczytał. Bo ten pierwszy, dół, to znaczy: spód, a przeczenie to jest nie — a wszystko razem to są spodnie. Ja się spłakałem, panie Wokulski, co takie mądre dziecko przez upartość Henryka chodzi bez spodnie. Ale ja mu odpisałem: „Mój kochaneczku. Bardzo jestem kontent, że ty od dziadziusia nauczyłeś się układać szarady. Ale żebyś ty jeszcze nauczył się oszczędności, to ja tobie na te kortowe odzienie posyłam tylko cztery ruble. A jak ty się będziesz dobrze uczył, to ja tobie po wakacje sprawie takie szarade:
Pierwsze znaczy po niemiecku usta, drugie godzina.
Wszystkie kupuje się dziecku — jak do gimnazje chodzić zaczyna.”
To znaczy: mund–ur; pan od razu zgadł, panie Wokulski? — Więc i cała pańska rodzina bawi się szaradami? — wtrącił Wokulski.
— Nie tylko moja — odpowiedział Szlangbaum. — U nas, panie, niby u Żydów, jak się młodzi zejdą, to oni nie zajmują się, jak u państwo, tańcami, komplementami, ubiorami, głupstwami, ale oni albo robią rachunki, albo oglądają uczone książki, jeden przed drugim zdaje egzamin albo rozwiązują sobie szarady, rebusy, szachowe zadanie. U nas ciągle jest zajęty rozum i dlatego Żydzi mają rozum, i dlatego, niech się pan nie obrazi, oni cały świat zawojują. U państwa wszystko się robi przez te sercowe gorączke i przez wojne, a u nas tylko przez mądrość i cierpliwość.Źródło: Bolesław Prus, Lalka, t. 1, Warszawa 1981, s. 295–298.
Pogrom warszawski 1881 r.Pogrom warszawski był faktem, którego zaistnienie poddało pod dyskusję całość relacji polsko‑żydowskich oraz problem statusu mniejszości żydowskiej na ziemiach polskich. Narastające nacjonalizmynacjonalizmy, ale także postępująca akulturacjaakulturacja i przemiany tożsamości części Żydów zamieszkujących KongresówkęKongresówkę, kazały polskim literatom pochylić się uważniej nad znaczeniem warszawskiej tragedii. Myślenie o zgubnym dla społeczeństwa znaczeniu pogromu zdominowało literaturę pozytywizmu, na dalszy plan odsuwając problem sprawstwa. Społeczne imaginarium wypełniała troska o przyszłość. W cień usunięto prokuratorskie dociekania i odpowiedź na pytanie: kto był winny.
Źródło: Artur Markowski, Pogrom warszawski 1881 r., [w:] Pogromy Żydów na ziemiach polskich w XIX i XX wieku, t. 2, red. K. Kijek, A. Markowski, K. Zieliński, Warszawa 2019, s. 83.
Wbrew Bogu. ŻydIstoty „żydostwa” ani historii Żydów nie sposób opowiedzieć, nie odwołując się do historii antysemityzmu. Figura Żyda jest nieodłączna od nienawiści, jaką wywołuje. Słowo „Żyd” jest jak hasło, nie trzeba znać żadnego Żyda, by wiedzieć, kim on jest i co z tego wynika. Historię każdego narodu da się opisać w kontekście wrogów, którzy go otaczali i którzy tym samym przyczyniali się do budowania narodowej tożsamości oraz integracji społecznej, ale historia Żydów pod tym względem nie ma sobie równej. Mimo że w diasporachdiasporach nie mają granic, ich wrogami są wszyscy. A w każdym razie wśród tak zwanych „wszystkich” zawsze się znajdzie sporo antysemitów. Znajdzie się ich również tam, gdzie nie ma Żydów. Żyd niekoniecznie musi być, czasem się go wyznacza. Czy Żydzi w ogóle mają swoją pozabiblijną historię? Czy wiadomo, jaką są wspólnotą? Arendt pisze, że to, „czy Żydzi są grupą wyznaniową, czy narodem, ludem czy rasą, państwem czy plemieniem, zależy od określonej opinii, jaką nie‑Żydzi — wśród których Żydzi mieszkają — mają o sobie, natomiast nie ma nic wspólnego z żadną źródłową wiedzą na temat Żydów”. Wiadomo, że Żyd nie jest wrogiem według kryterium Schmitta, ale tym bardziej nie jest sojusznikiem. Trudno również powiedzieć, czy jest innym, czy obcym. Żydzi zawsze żyli w różnych etnicznie wspólnotach, nie zawsze izolowani w gettach, zawsze natomiast w krwiobiegu ekonomicznym społeczeństw europejskich. Nie sposób sobie wyobrazić życia jakiegokolwiek miasteczka w Polsce bez Żydów i bez ich pracy; nie sposób też sobie wyobrazić pełnej integracji tej grupy. Zawsze byli inni, nawet wtedy, gdy stawali się swoi, ponieważ byli naznaczani jako obcy. […] Nie sposób tu opowiedzieć całej historii Żydów ani historii antysemityzmu, którego byli ofiarami i który niewątpliwie współkształtował ich tożsamość. Trzeba jednak wyraźnie oddzielić tradycyjną, religijną i związaną ze statusem nienawiść do Żydów jako innych (antyjudaizm), którego najbardziej ekstremalną formą były pogromy, od antysemityzmu nowoczesnego, który ma postać systemową i wyraża stosunek do Żydów jako radykalnie obcych. Ofiarami nienawiści i nietolerancji religijnej byli Żydzi jako członkowie izolowanych społeczności i zawodów; ofiarami antysemityzmu nowoczesnego, który składa się z elementów ekonomicznych, rasowych i politycznych, są Żydzi jako zbiorowość abstrakcyjna. Antidotum na „inność” był chrzest i asymilacja; antidotum na „obcość” nie istniało.
Źródło: Magdalena Środa, Wbrew Bogu. Żyd, [w:] Obcy, inny, wykluczony, Gdańsk 2020, s. 157–161.
Sprawdź w dostępnych źródłach, czy w twoim mieście znajduje się cmentarz żydowski lub zabytki związane z narodem żydowskim i jego kulturą. Przygotuj na ten temat krótką notatkę syntetyzującą, dołącz samodzielnie zrobione zdjęcia.
Sprawdź w dostępnych źródłach, czy w twoim mieście znajduje się cmentarz żydowski lub zabytki związane z narodem żydowskim i jego kulturą. Przygotuj na ten temat krótką notatkę syntetyzującą.