Sprawdź się
Zapoznaj się ze zdjęciem i wykonaj ćwiczenie.
Zapoznaj się ze zdjęciem i wykonaj ćwiczenie.
Zapoznaj się z opisem zdjęcia i wykonaj ćwiczenie.
Zapoznaj się z tekstem i wykonaj ćwiczenie.
Referendalny przekręt i cud nad urnąTrzy razy tak, to Polaka znak,
dwuizbowy parlament - gadulstwo i zamęt. (…)
Tylko kaczka, głupi ptak,
woła zawsze tak, tak, tak.
Mądry człowiek za to wie
i na pierwsze mówi nie.
Zapoznaj się z tekstem źródłowym i wykonaj ćwiczenie.
Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej i międzynarodowe uznanie nowych porządków w PolsceProwadzone od 17 czerwca 1945 r. rozmowy były w zasadzie jednostronne, co idealnie oddają słowa Władysława Gomułki – „Nie obrażajcie się panowie, że wam tylko ofiarujemy miejsca w rządzie, takie jakie uznajemy za możliwe. Myśmy bowiem gospodarze (…) Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy (…) Możecie jeszcze krzyczeć, że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską, lecz to nie zawróci nas z drogi”.
Warto przypomnieć, że w momencie trwania rozmów dotyczącego powołania TRJN, w stolicy Związku Sowieckiego rozpoczął się proces szesnastu przywódców Państwa Podziemnego. Data wyroku w sprawie procesu szesnastu była niezwykle symboliczna, gdyż została ogłoszona w tym samym dniu, co komunikat dotyczący powołania Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Moskiewska konferencja zakończyła się 21 czerwca podpisaniem porozumienia przewidującego powołanie nowych władz oraz postanowieniem, że do Krajowej Rady Narodowej – uchodzącej za rodzaj parlamentu, powołanego przez Polską Partię Robotniczą na przełomie lat 1943/1944 – wejdą działacze spoza obozu komunistycznego.
Zapoznaj się z grafiką i wykonaj ćwiczenie.
Zapoznaj się z opisem grafiki i wykonaj ćwiczenie.
Zapoznaj się z tekstem źródłowym i wykonaj ćwiczenie.
Wybory parlamentarne 1947. Urna wyborcza to magiczna szkatułka. Wrzucasz Mikołajczyka, wychodzi Gomułka... Wspomina Teresa GładyszNadszedł 19 stycznia 1947. Dzień wyborów. Każdy, kto skończył 18 lat, musiał głosować. Do szpitali przyjeżdżali przedstawiciele komisji wyborczych z urną. Gdy ktoś był chory i leżał w domu, przysyłano karetkę i na noszach niesiono go do lokalu wyborczego – wspomina Teresa Gładysz.