Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
1
Pokaż ćwiczenia:
RVUg5Inv03OxY1
Ćwiczenie 1
Przyporządkuj właściwe wydarzenia do kolejnych punktów fabuły Zagłady domu Usherów. ekspozycja (zawiązanie akcji) Możliwe odpowiedzi: 1. nieoczekiwane pojawienie się zakrwawionej Madleine, 2. przybycie narratora do domu Usherów, 3. śmierć rodzeństwa i zniszczenie domu, 4. nagła śmierć Madeline Usher, 5. dziwne zachowanie Roderyka Ushera punkt zwrotny Możliwe odpowiedzi: 1. nieoczekiwane pojawienie się zakrwawionej Madleine, 2. przybycie narratora do domu Usherów, 3. śmierć rodzeństwa i zniszczenie domu, 4. nagła śmierć Madeline Usher, 5. dziwne zachowanie Roderyka Ushera wzrost napięcia Możliwe odpowiedzi: 1. nieoczekiwane pojawienie się zakrwawionej Madleine, 2. przybycie narratora do domu Usherów, 3. śmierć rodzeństwa i zniszczenie domu, 4. nagła śmierć Madeline Usher, 5. dziwne zachowanie Roderyka Ushera punkt kulminacyjny (punkt najwyższego napięcia w utworze) Możliwe odpowiedzi: 1. nieoczekiwane pojawienie się zakrwawionej Madleine, 2. przybycie narratora do domu Usherów, 3. śmierć rodzeństwa i zniszczenie domu, 4. nagła śmierć Madeline Usher, 5. dziwne zachowanie Roderyka Ushera rozwiązanie akcji Możliwe odpowiedzi: 1. nieoczekiwane pojawienie się zakrwawionej Madleine, 2. przybycie narratora do domu Usherów, 3. śmierć rodzeństwa i zniszczenie domu, 4. nagła śmierć Madeline Usher, 5. dziwne zachowanie Roderyka Ushera
11
Ćwiczenie 2

Wypisz znane ci przysłowia związane z przestrzenią domu. Wyjaśnij, jaki obraz domu jest z nimi związany.

RLros4GSJpdp4
(Uzupełnij).
snadź
atoli
posowa
empiryczny
parapsychologia
spirytyzm
okultyzm
podziemny
krom
11
Ćwiczenie 3

Z podanego fragmentu Zagłady domu Usherów wypisz przykłady wskazanych środków stylistycznych i określ ich funkcje. Sformułuj wnioski dotyczące obrazu domu w utworze Poego.

Edgar Allan Poe Zagłada domu Usherów

Przez cały mroczny, głuchy i smętny dzień jesienny, pod ciężką posowąposowaposową obłoków, co wlokły się po niebie, nie opuszczałem siodła, przebiegając sam na koniu dziwnie zamarłą połać kraju, i dopiero z nastaniem wieczornych zmierzchów ujrzałem przed sobą posępny dom Usherów. Gdy po raz pierwszy zamajaczył mi przed oczyma, targnęła mą duszą — sam nie wiem, dlaczego — nieuskromiona żałość. Powiadam: nieuskromiona, bowiem uczucia tego nie koiły owe na wpół rozkoszne, gdyż spowite poezją wrażenia, jakich zazwyczaj doznaje umysł na widok najgroźniejszych, naturalnych przejawów, okropności i spustoszenia. Patrzyłem na roztaczającą się przede mną widownię — na dom i pospolite zarysy krajobrazu całej włości — na żałobne mury — na okna, zgasłym podobne źrenicom — na kępy drętwego sitowia — na białawe pnie obumarłych drzew z bezgranicznym przygnębieniem [...]. Dlaczego? przystanąłem w zamyśleniu, — dlaczego czuję się tak nieswój, spoglądając na dom Usherów? [...] Rozsnuwając ten pomysł, skierowałem mego konia na urwiste zbrzeże czarnej, zasępionej topieli, co roztaczała naokół domu swe zastygłe w bezruchu zwierciadło, i z dotkliwszym jeszcze, niż poprzednio, drżeniem spoglądałem na odbite w niej, przeinaczone obrazy szarego sitowia, upiornych pni drzewnych, tudzież zgasłych niby źrenice okien.
A jednak w tym przybytku żałości zamierzałem spędzić kilka tygodni.

prz Źródło: Edgar Allan Poe, Zagłada domu Usherów, [w:] Opowiadania, t. 1, tłum. S. Wyrzykowski, Warszawa 1956, s. 132–133.

Środek stylistyczny

Przykład

Funkcja

epitet

porównanie

metafora

antropomorfizacja

R8UtmaHhlk8FL
Wnioski (Uzupełnij).
R1Rl6rtjcYTld11
Ćwiczenie 4
Oceń prawdziwość poniższych stwierdzeń dotyczących narracji w opowiadaniu Zagłada domu Usherów. Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie, dzięki czemu opowieść staje się bardziej obiektywna i zyskuje wiarygodność. Możliwe odpowiedzi: Prawda, Fałsz. Nie poznajemy bliższych informacji na temat narratora ‒ dzięki temu czytelnik może łatwiej utożsamić się z tą postacią i jej punktem widzenia. Możliwe odpowiedzi: Prawda, Fałsz. Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie, co sprzyja ukazaniu emocji i budowaniu grozy.. Możliwe odpowiedzi: Prawda, Fałsz. Narrator pierwszoosobowy nie ma wszechwiedzy na temat toczących się zdarzeń, co sprzyja budowaniu atmosfery tajemniczości. Możliwe odpowiedzi: Prawda, Fałsz
21
Ćwiczenie 5

Zapoznaj się z zamieszczonym poniżej fragmentem Zagłady domu Usherów, a następnie sporządź notatkę, w której scharakteryzujesz stan emocjonalny bohaterów. Swoje obserwacje zilustruj właściwymi cytatami.

Edgar Allan Poe Zagłada domu Usherów

Zaiste, nie było snadźsnadźsnadź jeszcze człowieka, któryby w równie krótkim czasie uległ okropniejszym zmianom, jakie zaszły w Roderyku Usherze! W tej wybladłej istocie niełatwo przyszło mi rozpoznać towarzysza mych lat chłopięcych. [...] Upiorna bladość twarzy oraz czarodziejska świetlistość źrenic przede wszystkim zdjęły mnie niepokojem i trwogą. [...]
W zachowaniu się mego przyjaciela zastanowił mnie od razu pewien bezład i rozprzężenie; rychło zdałem sobie sprawę, iż były one następstwem słabych i płonnych wysiłków, zmierzających do opanowania ciągłego niepokoju — daleko posuniętego rozstroju nerwowego. [...] Ruchy jego były naprzemian żywe, to znów opieszałe. Głos jego (zwłaszcza w chwilach zupełnego odpływu sił) drżący niepewnością, nabierał nagle energicznej stanowczości, po czym ważkie, urywane, powolne i stłumione dźwięki przeobrażały się w ociężałe, zrównoważone i dobitne wysłowienie [...].
Podlegał niewolniczo jakiemuś osobliwemu uczuciu grozy. — „Zgubi mnie — mówił — to żałosne szaleństwo, musi mnie zgubić. Wiem, iż przez nie zginę. [...]
Przyznawał jednakże, acz nie bez wahania, iż gnębiącą go żałość dałoby się odnieść do prostszej i snadniej uchwytnej przyczyny, była nią ciężka i przewlekła choroba, a raczej bliski już skon ukochanej serdecznie siostry — przez długie lata jedynej towarzyszki i ostatniej jego krewnej. [...]
Pewnego wieczora zawiadomił mnie niespodziewanie o zgonie lady Madeline, oświadczając zarazem, iż zamierza złożyć jej zwłoki (zanim odbędzie się pogrzeb) na jakieś dwa tygodnie w jednym z podziemnych sklepówpodziemnypodziemnych sklepów, znajdujących się śród węgielnych posad zamczyska. [...]
Na prośbę Ushera pomagałem mu przy tym żałobnym obrzędzie. Złożywszy zwłoki do trumny, zanieśliśmy je we dwójkę na miejsce spoczynku. [...]
Mijał dzień za dniem nieprzepłakanego żalu, gdy w objawach rozstroju duchowego mojego przyjaciela zaszła widoczna zmiana. Zachowywał się inaczej, niż zazwyczaj. Poniechał całkiem swych zajęć lub o nich zapominał. Błądził po komnatach bez celu, szybkim i nierównym krokiem. Jeszcze upiorniejszą stała się śmiertelna bladość jego oblicza, a promieniste jego oczy przygasły.
Przydarzająca się u niego dawniej chrypliwość głosu zanikła, zaś w brzmieniu słów znać było nieustające drżenie, jak gdyby ostatecznym wywołane przerażeniem. Zdawało mi się chwilami, iż stale podniecony jego umysł psuje się z ucisku jakiejś tajemnicy i sili się na potrzebną odwagę, chcąc ją wypowiedzieć. Lecz kiedy indziej składałem znów wszystko na karb niepojętych majaczeń obłędu, gdyż widywałem go, jak z wyrazem najgłębszego skupienia wpatrywał się w próżnią, niby łowiąc uchem jakieś urojone dźwięki. Nie było w tym nic dziwnego, iż stan jego przerażał mnie — i zarażał. Czułem, iż stopniowo poddaję się nieodpartemu wpływowi jego fantastycznych, lecz porywających przywidzeń.
Zwłaszcza siódmej, czy ósmej nocy po przeniesieniu lady Madeline do podziemia, udawszy się na spoczynek, doświadczyłem na sobie przemożnej ich potęgi. Godziny upływały, lecz sen nie imał się mojego posłania. Rozumowaniem starałem się stłumić w sobie niepokój, który mną owładnął. Wmawiałem w siebie, iż głównym, jeżeli nie wyłącznym, mych odczuwań powodem był przygnębiający wpływ umeblowania komnaty — przede wszystkim ciemnych, poszarpanych draperii, co, smagane tchnieniem wszczynającej się burzy, trzepotały na ścianach i szeleściły złowieszczo u wezgłowia mojego łoża. AtoliatoliAtoli wszystkie me usiłowania były nadaremne. Nieuskromione drżenie jęło stopniowo wstrząsać całym mym ciałem, zaś w końcu nawet w mym sercu zmora najzupełniej płonnej rozgościła się trwogi. Otrząsnąłem się z niej wysiłkiem woli, po czym, dysząc ciężko, dźwignąłem się na poduszkach i utkwiwszy badawcze spojrzenie w nieprzeniknionych mrokach komnaty, zasłuchałem się — powodowany nie wiedzieć czym, snadź jeno nieświadomie odruchem instynktu — w jakieś głuche i nieokreślone dźwięki, co z wielkimi przerwami dolatywały nie wiadomo skąd, gdy uciszyła się burza. [...]
Zaledwo wszakże zdążyłem przejść się kilka razy, gdy lekkie stąpanie na przyległych schodach zwróciło moją uwagę. Natychmiast poznałem po chodzie Ushera. Jakoż w chwilę później zastukał z cicha do moich drzwi i wszedł z lampą w ręku. [...] Wygląd jego zatrwożył mnie — wolałem atoli jaką bądź zmianę od dotychczasowej, gnębiącej samotności i powitałem go z uczuciem ulgi.
— A ty — czy to widziałeś? — odezwał się nagle, po chwili niemego osłupienia. — Nie widziałeś? — Ale poczekaj, zobaczysz! — To mówiąc, osłonił lampę dłonią i pobiegłszy do okna, rozwarł je na oścież, nie bacząc na burzę.
Wściekły pęd wdzierającego się wichru omal nie obalił nas z nóg. Noc była burzliwa, lecz groźnie piękna — dziwna tym skupieniem piękności i grozy. Zamęt powietrzny czerpał widocznie swe siły gdzieś w naszym sąsiedztwie, gdyż kierunek wiatru ulegał częstym i nagłym zmianom i pomimo nadzwyczajnego zagęszczania się chmur (co wisiały tak nisko, iż zdały się ciężyć na wieżycach zamku) widać było chyżość, z jaką przelatywały na podobieństwo żywych istot, nadlegając ze wszech stron, lecz nie rozpraszając się w przestworzu.
Powtarzam, iż widzieliśmy to zjawisko pomimo niesłychanego zagęszczenia się chmur — jakkolwiek nie przenikały przez nie promienie gwiazd ni miesiąca i nie migotały błyskawice. Atoli zarówno dolna powierzchnia olbrzymiego zwału rozkołysanych obłoków, jak i wszystkie, znajdujące się na ziemi, pobliskie przedmioty jarzyły się nienaturalną poświatą mgławych, wyraźnie dostrzegalnych wyziewów, co słaniały się dokoła i spowijały zamek w swe całuny.
— Nie powinieneś — nie trzeba, żebyś na to patrzał! — rzekłem wstrząśnięty do Ushera i przemocą odciągnąłem go od okna, skłaniając, by usiadł. — Te majaki, które cię tak niepokoją, są to po prostu dość pospolite zjawiska elektryczne, co zawdzięczają swe upiorne istnienie błotnym oparom topieli. Pozwól, że zamknę okno; powietrze jest ostre i mogłoby ci zaszkodzić! Oto jedna z twych ulubionych powieści, ja będę czytał, a ty posłuchaj. — I jakoś minie ta przeklęta noc! Starożytna księga, którą wziąłem do ręki, był to: „Mad Trist” („Tristan opętany”) Sir Launcelota Canninga atoli nazwanie jej ulubioną Ushera było raczej posępnym żartem, niż rzeczywistością, bowiem cudaczna, oschła rozwlekłość tego utworu nie licowała wcale ze szczytnym i uduchowionym idealizmem mojego przyjaciela. Lecz była to jedyna książka, którą w tej chwili miałem na podorędziu, a przy tym przyświecała mi nikła nadzieja, iż bezmiar zawartych w niej bredni może wpłynąć kojąco na rozterkę, co targała duszą melancholika (gdyż dzieje zboczeń umysłowych roją się od podobnych sprzeczności). Jakoż sądząc z wyrazu niezmiernie wytężonego skupienia, z jakiem słuchał lub zdawał się słuchać powieści, nie mogłem się nacieszyć z powodzenia mego pomysłu.
[...]
Usiadł był obliczem zrazu zwrócony ku mnie, po czym stopniowo tak wykręcał krzesło, iż miał przed sobą podwoje komnaty, nie widziałem przeto całej jego twarzy, dostrzegłem wszakże, iż wargi jego drżały, jak gdyby bezgłośnym szeptem. Głowa zwisła mu na piersi, wiedziałem atoli, iż nie śpi, gdyż z ubocza mignął mi połysk jego szeroko otwartych, zakrzepłych nieruchomo oczu. Przeczyło temu także przechylanie się jego ciała — kołysał się bowiem w obie strony lekkim, lecz miarowym i nieustającym ruchem. [...] Wtem [...] doleciał mnie wyraźnie odgłos jakiś suchy, dźwięczny i metaliczny, acz widocznie przytłumiony. Truchlejąc z przerażenia, zerwałem się na równe nogi, ale Usher nie zaprzestał swego miarowego kołyszącego się ruchu. Podbiegłem do krzesła, na którym siedział. Miał oczy nieruchomo utkwione przed siebie, a na licach wyraz kamiennego zdrętwienia. Kiedym wszakże położył rękę na jego ramieniu, silny wstrząs targnął całym jego ciałem, a mdły uśmiech prześlizgnął się po jego wargach i zauważyłem, że mówi głuchym, rwanym, rozbitym szeptem, jak gdyby nieświadom mej obecności. Pochyliłem się nad nim, słów jego straszliwej dorozumiałem się treści:
— Jakże tego nie słyszeć? Słyszę ci ja, słyszałem już od dawna. Słyszałem dawno — dawno — dawno — przez tyle minut, tyle godzin, tyle dni! Słyszałem — lecz nie śmiałem — nie miałem odwagi mówić: Myśmy ją żywcem pochowali w grobie! Czyż nie mówiłem, że mam przeczulone zmysły. A teraz powiadam ci, żem słyszał pierwsze jej lekkie poruszenia we wnętrzu trumny. Słyszałem je od wielu, wielu dni — lecz nie śmiałem — nie miałem odwagi mówić. [...] Oh, dokąd uciekać? Nie przyjdzież tu zaraz? Nie biegnież, by mnie przeklinać za mój pospiech? Czyż nie słyszę na schodach jej kroków? Czyż nie rozróżniam ciężkiego, bolesnego dygotania jej serca? Szaleńcze! Nieprzytomny zerwał się z miejsca i z takim krzykiem jął wyrzucać słowa, jak gdyby wraz z nimi miał wyzionąć ducha:
— Szaleńcze! Ja ci powiadam, że ona stoi już pod drzwiami! I jak gdyby w nadludzkiej głosu jego mocy kryła się jakaś potęga — ogromne, starożytne podwoje, na które wskazywał, rozchyliły naraz z wolna swe ciężkie, hebanowe skrzydła. Otworzył je pęd wiatru — lecz za niemi istotnie stała smukła, otulona w całun postać lady Madeline Usher. Krew zbroczyła białe jej szaty, a na wynędzniałem ciele widniały wszędzie ślady przebolesnych wysiłków. Drżąc i słaniając się, stała przez chwilę na progu — po czym przechyliła się ku wnętrzu komnaty, całym ciężarem waląc się na brata. Śród strasznych i tym razem już ostatecznych skurczów przedśmiertelnych, pociągnęła go za sobą na ziemię — nieżywego: zabiła go, jak przepowiedział, trwoga.
Zmartwiały z przerażenia, wybiegłem z tej komnaty i z tego domu. Gdym mijał odwieczną groblę, wciąż jeszcze srożyła się burza. Wtem przede mną, na drodze dziwna jakaś zamigotała poświata. Oglądnąłem się, by zobaczyć, skąd ta niespodziewana jasność pochodzi, gdyż poza mną nie znajdowało się nic kromkromkrom potwornego zamczyska i jego mroków. Było to światło wschodzącego i jak gdyby okrwawionego księżyca w pełni, co przyświecał jaskrawo przez ową, ongi zaledwie dostrzegalną szczelinę, o której wspomniałem, iż wiła się zygzakowato od dachu aż do posad budynku. Gdym patrzył, szczelina nagle się powiększyła: wicher znów silniej się zakręcił; zaskrzył mi nagle w oczach cały krąg miesiąca: pociemniało mi w mózgu, gdym ujrzał, jak potężne mury rozpadają się na dwoje: wionął przeciągły, rozgłośny, ogłuszający huk, ni to poszum nieprzebranych wód — i u mych stóp, głucho, złowrogo, nad rozwaliskami Domu Usherów zawarła się czarna, posępna topiel.

cw5 Źródło: Edgar Allan Poe, Zagłada domu Usherów, [w:] Opowiadania, t. 1, tłum. S. Wyrzykowski, Warszawa 1956, s. 136–150.
R1VqLAk7JGE2U
(Uzupełnij).
21
Ćwiczenie 6

Określ, jaką postawę przyjmuje narrator wobec wypadków w domu Ushera. Czy sposób jego myślenia jest bliski bohaterom romantycznym?

R1CF3Sw7KaNbh
(Uzupełnij).
31
Ćwiczenie 7

Wyjaśnij, w jaki sposób zbudowano nastrój grozy i niesamowitości w utworze Zagłada domu Usherów. W tym celu uzupełnij tabelę i rozwiń każdy z podanych punktów.

Opis

Komentarz

czas i okoliczności wydarzeń

miejsce akcji

postacie

motywy

R1VFGR5phA1mo
(Uzupełnij).
3
Ćwiczenie 7
R12znlTUdEr0I3
1. Czas i okoliczności wydarzeń. 2. Miejsce akcji. 3. Postacie. 4. Motywy. (Uzupełnij).
31
Ćwiczenie 8

W utworze podkreślono kilkukrotnie, że określenie dom Usherów odnosi się zarówno do budynku, jak i do samego rodzeństwa. Wyjaśnij, jak rozumiesz symbole wskazane w tabeli.

symbol

znaczenie

pęknięcie w ścianie domu

sadzawka, w której odbija się dom

upadek domu

R16WzGvgZasLU
(Uzupełnij).
3
Ćwiczenie 8
R1cjsAEiAZXBA3
(Uzupełnij).
31
Ćwiczenie 9

Zapoznaj się z podaną definicją gatunkową horroru, a następnie sformułuj dwa argumenty potwierdzające tezę, że utwór Zagłada domu Usherów można uznać za zapowiedź współczesnych horrorów.

Anita Has-Tokarz Społeczny obieg literatury grozy w uczniowsko-studenckim środowisku

Horror (ang. = przerażenie, dreszcz) jest to jedna z odmian literatury fantastycznej, mająca także swój odpowiednik filmowy; operuje motywami, których zadaniem jest budzenie w czytelniku silnych reakcji emocjonalnych, przede wszystkim właśnie przerażenia.
Dla horroru charakterystyczne jest eksploatowanie sytuacji nieprawdopodobnych, w różny sposób i w rozmaitym stopniu nierzeczywistych, niemożliwych do odnalezienia w sferze bezpośrednich doświadczeń czytelnika. Fantastyka grozy czerpie motywy ze spirytyzmuspirytyzmspirytyzmu, okultyzmuokultyzmokultyzmu, mitologii, legend i parapsychologiiparapsychologiaparapsychologii. Bulwersuje niezwykłymi tematami. Fascynuje koncepcją rzeczywistości wielowymiarowej, w której przenikają się płaszczyzny świata widzialnego i niewidzialnego.
Istotą fantastyki grozy jest budowanie świata przedstawionego na wzór rzeczywistości empirycznejempirycznyempirycznej; według praw, jakie tą rzeczywistością rządzą, po to, by w odpowiednim momencie wprowadzić w jego obręb zjawiska, które prawa te kwestionują i nie dają się wytłumaczyć w sposób naturalny tzn. bez odwołania się do czynników nadprzyrodzonych. Horrory zwykle dzieją się w klimacie przerażenia, a kończą najczęściej katastrofą powodującą śmierć, zaginięcie lub wieczne potępienie bohatera, rzadziej natomiast jego zwycięstwem.

hor Źródło: Anita Has-Tokarz, Społeczny obieg literatury grozy w uczniowsko-studenckim środowisku, [w:] Folia Bibliologica, 1996/1997, s. 64–65.
RZnkFHt4XNhng
(Uzupełnij).
Praca domowa

Zredaguj historię przedstawioną w Zagładzie domu Usherów z perspektywy Roderyka Ushera lub Madeline Usher. Następnie sformułuj wnioski na temat roli narratora w opowiadaniu grozy.

RYhojtDD7vcgG
(Uzupełnij).