Sprawdź się
Zapoznaj się z ilustracją i wykonaj ćwiczenie.
Zapoznaj się z opisem ilustracji i wykonaj ćwiczenie.
Zapoznaj się z ilustracją i wykonaj ćwiczenie.
Zapoznaj się z opisem ilustracji i wykonaj ćwiczenie.
Zapoznaj się z tekstem, a następnie wykonaj ćwiczenie.
Opium dla luduKarol Marks we wstępie do Przyczynek do krytyki heglowskiej filozofii prawa (1843), książki, której zresztą nigdy nie ukończył, napisał: „Nędza religijna jest jednocześnie wyrazem rzeczywistej nędzy i protestem przeciw nędzy rzeczywistej. Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nieczułego świata, jest duszą bezdusznych stosunków. Religia jest opium ludu”.
Fakt, że co najmniej 5 miliardów ludzkiej populacji planety przyznaje się do jakiejś religii, i że te miliardy skupione są głównie w regionach nonsensownie zwanych „rozwijającymi się” wydaje się tą marksowską maksymę potwierdzać.
W bogatych krajach Zachodu jednak religia, zarówno w sensie wiary osobistej, jak i zorganizowanej, jest od co najmniej 70 lat w odwrocie. Kapitalizm wspomagany przez kolonializm i neo‑kolonializm, które wyeksportowały skrajny wyzysk do odległych części świata, zapewnił wszystkim warstwom społecznym zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych, co powinno uwolnić ludzi od potrzeby szukania duchowego narkotyku znieczulającego ból nędzy, wyrzeczeń i cierpień. Co więcej, osłabły bariery klasowe, rewolucja obyczajowa położyła kres najbardziej drastycznym przejawom nierówności płci, a demokracja zapewnia, przynajmniej teoretycznie, wpływ na rządy i prawo. Wszystko to powinno pozwolić ludziom na wypracowanie sobie w pełni niezależnej, świeckiej i oświeconej tożsamości, wolnej od alienacji, na spełnienie się i na osiągnięcie satysfakcji z życia.
Tak się jednak nie stało, „Weltschmerz” nie tylko nie umarł, ale nawet się powiększył. U przytłaczającej większości „Zapadników” „śmierć boga” i uwiąd religii zostawiły po sobie pustkę i alienację. Natura nie znosi jednak próżni, została więc ona wypełniona przez uczynnych speców od marketingu, którzy od dziesięcioleci przekonująco podpowiadają masom, co należy zjeść, wypić i kupić, by osiągnąć spełnienie i szczęście. Kult „świętych” został zastąpiony przez kult celebrytów, a telewizja, Internet i ajfony można by na upartego podciągnąć pod nową wersję weneracji świętych obrazów. Kolorowe reklamy kuszą obrazkami konsumpcyjnego świeckiego raju tu i teraz, w którym wszyscy są młodzi, piękni, zdrowi, bogaci i zadowoleni. Wystarczy kupić, co podsuwają, by się w nim znaleźć. Na krótką chwilę, bo konsumpcyjny haj jest przecież ulotny i trzeba za nim gonić od nowa. Poszukiwanie celu życia i spełnienia jest wykorzystywane do napędzania konsumpcyjnego Perpetuum Mobile – zachętą do pogoni za wciąż wyższymi dochodami potrzebnymi do osiągania coraz wyższego poziomu konsumpcji albo do pogrążania się w coraz większe długi, wszystko dla osiągnięcia natychmiastowej krótkotrwałej satysfakcji. Konsumeryzm (konsumpcjonizm?) stał się więc na Zachodzie nowym „opium dla mas”.
Zapoznaj się z tekstem źródłowym i wykonaj ćwiczenie.
Rola religii w integracji społecznejPowszechnie przeprowadza się rozróżnienie na „Europę protestancką” i „Europę katolicką”. Jest to, rzecz jasna, usprawiedliwione. Na przykład nowoczesna kwestia autonomii przybrała odmienne formy w tych dwóch obszarach. Różnicę tę najlepiej ilustruje przykład doświadczeń niemieckich i francuskich. Niemiecka koncepcja autonomii, wcześniejsza od idei autonomii politycznej, zrodziła się z historycznego doświadczenia Reformacji, a u jej podstaw legła afirmacja religijnego indywidualizmu, która podważa fundamenty autorytetu Kościoła i rezygnuje z instytucjonalnego pośrednictwa w relacji między wiernym a bóstwem. Wywodząca się z tego źródła koncepcja jednostki i suwerenności zdecydowanie różni się od zasadniczo politycznej konstrukcji, jaka pojawiła się we Francji w wyniku walk z despotyzmem i religią toczonych podczas rewolucji . Gdybyśmy chcieli przeprowadzić bardziej szczegółową analizę zróżnicowanych sposobów, w jakie religia przyczyniła się do rozwoju wartości cywilizacyjnych w Europie, musielibyśmy przyjrzeć się głębiej dalszym podziałom między krajami w protestanckiej i katolickiej sferze wpływów. I tak na przykład w ramach „Europy protestanckiej” brytyjskie, niemieckie i skandynawskie formy „oświecenia”, zakorzenione w odmiennych strukturach protestanckich, wytworzyły kultury polityczne, koncepcje relacji między państwem a obywatelem, interpretacje suwerenności i reprezentacji, które bynajmniej nie były homogeniczne. Najważniejsze jest to, że charakter każdego społeczeństwa europejskiego do dziś określają jego specyficzne religijne źródła. W takim kraju jak Francja, gdzie sekularyzacja zaszła szczególnie daleko i gdzie obiektywny i subiektywny zanik religii można szczególnie łatwo pokazać, obecność katolickiego kodu w kulturze, instytucjach i mentalności jest nadal bardzo silna. Jak stwierdził Sartre w Bycie i Nicości: „Wszyscy jesteśmy katolikami”. W szczególności sformułowanie to uwypukla dwustronną relację, w jakiej świeckie społeczeństwo pozostaje z Kościołem rzymskokatolickim, którego potencjał bezpośredniego wpływu na społeczeństwo i jednostki starało się zredukować. Ogólniej zaś rzecz ujmując, program instytucji publicznych (wszystkich, od szkół po szpitale, sądy, uniwersytety itd.) był w całości oparty na modelu katolickim i przez długi czas operował w odniesieniu do niego (choć, rzecz jasna, nie otwarcie). Nie sposób zrozumieć dyskusji na temat wielu kwestii we francuskim życiu publicznym, które, ściśle rzecz biorąc, nie mają nic wspólnego z religią (na przykład jakość żywności, etyczne regulacje nauki, zarządzanie hierarchicznymi związkami w biznesie, przyszłość społeczeństwa rolniczego, oczekiwania społeczne wobec państwa i żądania praw pracowniczych), bez uświadomienia sobie, do jakiego stopnia kultura francuska przesycona jest wartościami katolickimi.
Zapoznaj się z tekstem źródłowym i wykonaj ćwiczenie.
Rola religii w integracji społecznejJeśli jednak chcemy opisać miejsce religii w Europie, nie wystarczy odnotować obiektywnych wskaźników zaniku (zaniku praktyk religijnych i erozji tradycyjnych modeli wiary) i podjąć próbę nakreślenia schematu osobistych, skleconych na własny użytek systemów symbolicznych. Takie podejście ledwie muska powierzchnię, ukazując jedynie łatwo widoczne zaangażowanie jednostek w „wielkie religie”. Jeśli chcemy zrozumieć naturę obecności religii w społeczeństwach europejskich, musimy przyjrzeć się sprawie bliżej i zbadać polityczne, kulturowe, etyczne i symboliczne struktury, które stanowią ramy zbiorowego życia w tych społeczeństwach. Na tym właśnie poziomie można wymierzyć skalę, w jakiej religia kształtuje i przenika zarówno instytucje, jak i mentalność ludzi, nawet gdy brak bezpośrednich odwołań do religijnych tradycji, które brały udział w formowaniu się wartości tej cywilizacji. Najogólniej rzecz ujmując, wartości tej cywilizacji rozwinęły się w ramach judeochrześcijańskiego kontekstu kulturowego. Jesteśmy na przykład świadomi, co nowoczesny, a w szczególności europejski sposób myślenia o autonomii zawdzięcza żydowskiemu pojęciu przymierza (brit) jako quasi-kontraktowego fundamentu relacji między bóstwem a ludźmi (wiążącego spełnienie boskich obietnic z lojalnością ludu, będącą efektem wyboru). Pojęcie przymierza stoi u źródeł całej naszej historii. Tradycja chrześcijańska nadaje temu pojęciu dwojaki charakter: uniwersalny (Dobra Nowina przeznaczona jest dla całej ludzkości) i indywidualny (nawrócenie jest decyzją indywidualną). Lecz ten wspólny kontekst, stanowiący jedno ze źródeł naszej koncepcji praw człowieka, przyjmuje rozmaite postacie w różnych kulturach religijnych.