Pierre Hadot
Filozofia jako ćwiczenie duchowe
Ten tylko, kto zdolny jest do prawdziwego spotkania z innymi, zdolny jest do prawdziwego spotkania z sobą samym; twierdzenie odwrotne jest również prawdziwe. Dialog jest naprawdę dialogiem tylko w obecności innych i swojej własnej. Z tego punktu widzenia wszelkie ćwiczenie duchowe ma charakter dialogu o tyle, o ile jest ćwiczeniem autentycznej obecności, własnej i cudzej. Granicy między dialogiem „sokratycznym” a „platońskim” nie sposób wytyczyć. Lecz dialog platoński pozostanie zawsze „sokratyczny” z inspiracji, ponieważ jest ćwiczeniem, intelektualnym i, ostatecznie, „duchowym”. Ta jego cecha domaga się podkreślenia. Dialogi platońskie to ćwiczenia‑wzorce. Wzorce, gdyż nie są zapisem dialogów rzeczywistych, lecz literackimi kompozycjami wyobrażającymi dialog idealny. Ćwiczenia, właśnie dlatego, że są dialogami: mieliśmy już przy Sokratesie przedsmak dialogowego charakteru wszelkiego ćwiczenia duchowego. Dialog to przewodnik myśli, której marszrutę wytycza stale zachowywana harmonia pomiędzy pytającym a odpowiadającym. (...) Format rozmówcy ma więc znaczenie zasadnicze. Czyni niemożliwym, by dialog stał się wykładem teoretycznym i dogmatycznym, i zmusza go, by był praktycznym, konkretnym ćwiczeniem, ponieważ to nie o wyłożenie doktryny chodzi, lecz właśnie o doprowadzenie rozmówcy do pewnej określonej postawy umysłowej; jest to walka, przyjacielska, ale realna. Zauważmy: mamy do czynienia ze zjawiskiem obecnym we wszelkim ćwiczeniu duchowym – trzeba sprawić, że się samemu zmieni punkt widzenia, postawę, przekonanie; a więc rozmawiać z samym sobą, a więc z samym sobą walczyć. Oto dlaczego metody dialogu platońskiego przedstawiają pod tym względem wielką wartość. (...) Żeby w tej walce wygrać, nie wystarczy prawdę wyłożyć, nie wystarczy jej nawet dowieść; trzeba przekonać, a więc zastosować psychagogię, sztukę uwodzenia dusz, i to nie tylko retorykę, starającą się przekonywać, by tak rzec, z dala, przez wywód ciągły, lecz przede wszystkim dialektykę, wymagającą w każdym momencie wyraźnej aprobaty rozmówcy. Dialektyka powinna zatem zręcznie obierać drogę okrężną, a jeszcze lepiej kilka dróg, rozbieżnych z pozoru, a przecież zbieżnych, żeby doprowadzić rozmówcę do odnalezienia sprzeczności we własnym stanowisku lub do przyjęcia nieprzewidzianego wniosku. Zbijające z tropu współczesnego czytelnika dialogów wybiegi, zwroty, nie kończące się podziały, dygresje i subtelności służyły do tego, by rozmówca i czytelnik antyczny przebył pewną drogę. Dzięki nim „z wielkim wysiłkiem trze się, jedne o drugie, słowa i definicje, wyobrażenia i wrażenia”, „długo roztrząsa się zagadnienia” i „żyje się z nimi” (Platon, List VII, 344 b i 341 c‑d.), póki nie zabłyśnie prawda. Ćwiczenia wymagają zatem cierpliwości. „Miarą takich jak te dyskusji jest całe życie, dla ludzi rozumnych” (Platon, Państwo, 450 b). Liczy się nie rozwiązanie szczegółowego problemu, lecz przebyta w celu jego osiągnięcia droga, na której rozmówca, uczeń, czytelnik formują swą myśl, czynią ją bardziej sposobną do tego, by poprzez nią samą odkryć prawdę. (...) Rzecz nie w znalezieniu najszybciej i pierwszemu rozwiązania, lecz w ćwiczeniu się – w sposób najbardziej skuteczny z możliwych – w stosowaniu metody. (...) Jako ćwiczenie dialektyczne dialog platoński odpowiada dokładnie ćwiczeniu duchowemu dla dwu przyczyn. Przede wszystkim prowadzi rozmówcę i czytelnika dyskretnie, ale skutecznie, do konwersji. Rzeczywiście, dialog możliwy jest tylko wtedy, gdy rozmówca chce naprawdę dialog prowadzić, tj. jeśli rzeczywiście pragnie znaleźć prawdę, jeśli pragnie, z głębi duszy, Dobra, jeśli zgadza się poddać rozumnym wymaganiom Logosu. Jego wyznanie wiary powinno odpowiadać Sokratesowemu: „To dlatego, że mam ufność w jej prawdę, zdecydowałem się szukać z tobą, czym jest cnota” (Platon, Menon, 81 e). Wysiłek dialektyczny jest w istocie wspólnym wspinaniem się ku prawdzie i ku Dobru, „którego każda dusza pragnie” (Platon, Państwo, 505 d). Z drugiej strony, w oczach Platona wszelkie ćwiczenie dialektyczne, właśnie dlatego, że jest poddaniem się nakazom Logosu, ćwiczeniem czystej myśli, odwodzi duszę od tego, co materialne, i pozwala jej zwrócić się ku Dobru. Jest to przewodnik ducha w drodze do tego, co boskie.