Sprawdź się
Na początku sztuki, który można uznać za antyczny prolog, pojawia się Policjant – James Murphy, pełniący funkcję koryfeusza. Zinterpretuj i opisz jego zachowanie, sposób prezentacji, wypowiedzi.
Przypomnij sobie odpowiednie fragmenty spektaklu, przyjrzyj się kadrom, które prezentują Portorykankę Anitę. Co możesz powiedzieć na temat sposobu przedstawienia tej postaci? Zapisz swoje wnioski w mapie myśli.
Zapoznaj się z fragmentem dramatu, a następnie porównaj go z fragmentem spektaklu [1:21:57–1:23:35]. Jakie środki filmowe posłużyły w realizacji tego fragmentu? Zaznacz poprawne odpowiedzi.
Antygona w Nowym JorkuAkt II, Scena XI (fragment)
Sasza i trup siedzą obok siebie na ławce. Wchodzi Anita. Na szczycie jej wózka obok pudła Saszy leży łopata. Sasza patrzy ponuro. Podciąga szalik zasłaniający twarz zmarłego. Anita widzi ciało, kreśli znak krzyża. Idzie prosto do ławki i z bliska długo zagląda trupowi w twarz. Po chwili osuwa się na kolana i zaczyna płakać.
SASZA
(speszony, obawiając się wyrzutów)
Anita. No strasznie mi przykro. Naprawdę, ja chciałem… Anita…
ANITA
(nie zwracając uwagi, mówi do zmarłego)
Niech cię Bóg błogosławi, Johnny. Niech ci Bóg da wieczny odpoczynek.
Kreśli znak krzyża na czole zmarłego i modli się przez parę chwil. Sasza jest zupełnie zdezorientowany. Nie może zrozumieć, dlaczego Anita nie spostrzegła omyłki. Patrzy. To na nią, to na ciało. Wkłada okulary. Raz jeszcze z bliska uważnie wpatruje się w twarz trupa. Bo może to jednak jest Johnny? Ale nie. Anita kończy modlitwę i uśmiecha się do Saszy.
ANITA
Dziękuję z całego serca. Bóg ci to wynagrodzi. Ja wiem, że wynagrodzi.
SASZA
(bardzo speszony)
Dziękuję… Amen…
Przypomnij sobie postacie Saszy i Pchełki. Wyjaśnij, w jaki sposób aktorzy podkreślają różnice między bohaterami.
W kilku scenach kamera pokazuje detale. Ustal, jakie to ma znaczenie dla wymowy spektaklu.
Podaj, w jaki sposób została przedstawiona w spektaklu sytuacja życiowa bohaterów. Opisz, jak wygląda rzeczywistość, w której funkcjonują?
Zapoznaj się z fragmentem wypowiedzi Elżbiety Baniewicz na temat realizacji teatralnych Kazimierza Kutza. Odpowiedz na pytanie, które z wymienionych cech twórczości reżysera zauważasz w adaptacji Antygony w Nowym Jorku? Podaj przykłady.
Kazimierz Kutz. Z dołu widać inaczejUnikalną wartością telewizyjnych prac Kutza, poza najwyższym profesjonalizmem, pozwalającym na łączenie materii kina z materią teatru, pozostaje jego stosunek do człowieka i życia. Jest to stosunek wręcz empiryczny, gdyż wywiedziony z perspektywy życia, ze śląskiej mentalności reżysera, którym kieruje prostolinijność i zaufanie do podstawowych kategorii etycznych. Jeśli coś uderza w jego spektaklach, mimo całej różnorodności literackich materii, jakimi się posługuje, jako ich wspólna cecha, to jest nią doświadczenie intymnego kontaktu z ludzkim cierpieniem i samotnością. Bezpośrednio dotykalną prawdą człowieka, który próbuje się mierzyć z losem w konkretnych warunkach, i ceną, jaką płaci za życie w zgodzie ze sobą. […]
Kutz ze swymi aktorami, przede wszystkim z Krakowa, który „jak rękaw Pana Boga skupia to, co najlepsze”, dotyka właśnie rejonów, gdzie człowiek sam decyduje, kim jest i kim chce być, wbrew wszelkim przeciwnościom. Należałoby też powiedzieć, że wbrew lub obok tekstów, które zawierają pewne informacje, aktorzy ujawniają swoją wewnętrzną prawdę, własną czułość. […]
Teatrem telewizji, czyli wyobraźnią milionowej widowni, w ostatnim okresie zawładnął Kazimierz Kutz. Jego teatr intymny jest teatrem przede wszystkim współczesnym, gdzie ludzie wrażliwi i podli, wspaniali i durni, cyniczni i szlachetni odzyskują właściwe proporcje moralne. Bohaterowie nigdy nie są przez reżysera sądzeni, najczęściej pokazywani z czułą uwagą, nierzadko i miłością albo z wyrozumieniem. Dzięki temu ich losy stają się wielowymiarowe i prawdziwe. To losy, w których każdy z widzów może odnaleźć sprawy dotyczące również własnej egzystencji i zobaczyć rzeczywistość skonstruowaną wedle elementarnych zasad sumienia. Teatr tworzony przez wrażliwych artystów, mówiący o życiu, jakie by nie było okrutne, podłe, złe, mimo wszystko z afirmacją, zawsze był i pozostanie potrzebny. Spektakle Kazimierza Kutza dowodzą, że choć taki teatr rzadko się udaje, to jednak jest możliwy.