Sprawdź się
Przyporządkuj cytaty do poglądów, których dotyczą.
<em><q>Chcę tylko powiedzieć, że każdy pisarz powinien żyć życiem ogólnym, a nie swoimi osobistymi przypadkami i awanturami; że potrzeba nie tylko czuć, ale i r o z u m i e ć wszystkie potrzeby, jakie w danym czasie w społeczeństwie powstają [...].</q></em> (P. Chmielowski), <em><q>Kobieta niebędąca żoną, matką i gospodynią czymże jest w społeczności dzisiejszej? Jakie ma pole do użytecznej i podnoszącej ją moralnie pracy? Do jakich ma dążyć celów?</q> </em> (E. Orzeszkowa), <em><q>W sprawie tej cały ciężar obowiązków, złożonym być musi na element oświeceńszy, t.j. na obywateli ziemskich. Zadanie ich przedstawia się w takim kształcie: dla dobra ogółu, kmieci i własnego, winni oni środkami ustawą niewzbronionemi, zdobyć wpływ na sprawy ludu i jego życiowy rozwój, nawiązać pomiędzy nim a sobą pasmo ścisłych spójni.</q></em> (L. Mikulski, A. Świętochowski)
emancypacja | |
praca u podstaw | |
utylitaryzm |
Cytat pochodzi z cyklu artykułów Leopolda Mikulskiego i Aleksandra Świętochowskiego Praca u podstaw. Oznacz kolorem niebieskim zdania zawierające postulaty i argumentację, a kolorem czerwonym – dygresje wspierające wywód.
W cytowanym fragmencie zachowano oryginalną ortografię, gramatykę i interpunkcję.
Jednym z najważniejszych literackich manifestów pozytywistycznych był artykuł Piotra Chmielowskiego Utylitaryzm w literaturze. Publicysta przeprowadził w nim rozgraniczenie między dawnymi definicjami artysty a zadaniami, przed którymi stoi nowoczesny pisarz. Na podstawie fragmentu tekstu wypisz w punktach cechy, które autor przypisuje artystom romantycznym oraz pozytywistycznym.
Utylitaryzm w literaturzeDotąd artyści i literaci stanowili odrębną klasę w społeczeństwie: mieli swoje zwyczaje, swoje towarzystwo, swój język nawet. Wyróżniali się – i co najważniejsza c h c i e l i się wyróżniać od reszty społeczeństwa, co im nadawało pewną cechę oryginalności, jeżeli nie śmieszności. Niezgrabność, roztargnienie, zamyślenie, pochmurna melancholia lub bachusowa wesołość, brak pojęcia praktycznej strony życia, a stąd niezaradność w interesach materialnych, pewna miękkość charakteru, przemieniająca się niekiedy w mazgajstwo, pewna lekkość usposobienia, brak stałych przekonań i zasad; to były główniejsze wady czy zalety – stosownie do sposobu zapatrywania się osób oceniających – jakie dostrzec można było w dotychczasowych przedstawicielach piękna [...].
[...] Każdy człowiek danego społeczeństwa powinien przyczyniać się, o ile siły mu starczą, do jego dobra; powinien być u ż y t e c z n y m. Im kto wyższy zajmuje lub chce zająć stopień na skali społecznego znaczenia, tym zakres użyteczności jego szerszymi promieniami zakreślać musi. Kto zaś pragnie zostać przewodnikiem innych, niosącym pochodnię oświaty, ten powinien tych innych przekonać, że zdoła im zapewnić jak najobfitszy zapas użyteczności. W każdym innym razie porywanie się do przewodnictwa wyda się śmieszną pretensją dla oświeconych, mistrzostwem dla głupców, wysokim powołaniem dla interesowanych, a najzgubniejszą zachcianką dla dobra ogółu.
Nie chcąc się narazić na taki wypadek, artyści i literaci powinni być obywatelami jak wszyscy inni, tj. znać wszystkie cele, do których społeczeństwo zdąża, przejąć się obowiązkami, jakie ono wkłada, i zgodnie dopiero z tymi celami i z tymi obowiązkami pomysły swoje w utworach sztuki urzeczywistniać [...].
Powieściopisarz i poeta musi znać wszystkie kierunki swojej epoki i być ich wyrazicielem. W tym jedynie razie można mu przyznać prawo przewodniczenia swemu społeczeństwu. Jakież bowiem rady dać może człowiek, który pogardza rzeczywistością, a w swoim tylko wnętrzu szuka środków działania na masy? Działalność jego będzie bezpłodna, a rady śmieszne albo niedorzeczne [...].
Aleksander Świętochowski słynął z ciętego języka i krytykowania oponentów bez ogródek. Spróbuj przeformułować fragment jego artykułu tak, by nabrał pojednawczego tonu.
Pleśń społeczna i literacka (fragment)[...] Powstajemy w poezji przeciwko kolejom żelaznym i telegrafom – poezja zaś nie powinna cofać wstecz cywilizacji dla dobra pięknego widoku lub łzawego uczucia, powinna ją owszem przyoblekać w swoje urocze formy. Tych genialnych wieszczów, którzy kamienieją na widok spustoszenia, jakie nauka w ich wycacanym świecie zrobiła, należy uważać jako szkodliwe owady, jako ostatki maruderów, których po kątach wystrzeliwać należy. Nikt nie ma prawa stawać przed społeczeństwem z myślą zwietrzałą, czczą, na której starość trujący osad położyła. Szanujemy tylko talenta, które biegną równolegle z wartkim potokiem czasu lub go wyprzedzają, a śmiejemy się z tych, którzy kwilą w ukryciu, że żółwim ich czołganiom brak oklasków.
Czy zgadzasz się z poniższym twierdzeniem Piotra Chmielowskiego na temat sztuki? Sformułuj odpowiedź na 200 słów.
Utylitaryzm w literaturzeCóż bowiem może przedstawić [dla sztuki] większy i wspanialszy ideał, jak urzeczywistnienie dobra społeczeństwa?...
MartaPrzychodząc tu po raz pierwszy jako robotnica, Marta uważniej niż dnia poprzedniego rozejrzała się pomiędzy licznym gronem współtowarzyszek pracy i doli.
Wielkim było jej zdziwienie, gdy dostrzegła, że większa ich część składała się z kobiet, których delikatne twarze, giętkie kibicie, białe ręce objawiały pochodzenie z innej towarzyskiej sfery niż ta, w którą zapadły: poranek życia bynajmniej niepodobny był do południa jego i wieczora. Były tam zresztą kobiety różnych wieków, powierzchowności, różnych też widocznie usposobień [...].
Suknie ich były podarte, błotem ulic poplamione; włosy ich zaledwie przyczesane, w bezkształtny kłąb z tyłu głowy zwinięte, rozsypywały się w nieładzie po chudych szyjach i tylko kiedy niekiedy jeszcze jakiś płócienny, lecz nieskażonej białości kołnierz, jakaś obrączka ślubna na palcu połyskująca i złotymi połyskami całej znędzniałej postaci urągać się zdająca przypominały jakieś przezwyczajenia dawne, jakieś uczucia i związki serdeczne, które upłynęły w dal niedościgłą na zbyt wartkiej fali niepowrotnej przeszłości. Były to istoty, które, już zmęczone krótką przebytą drogą, omdlałe na sercu i umyśle, z chorym ciałem, a w nim z konającym duchem, wlokły ciemne, ciężkie, beznadziejne swe istnienie, milczeniem, niby ostatnią przez los im zostawioną szatą, osłaniając upornie poranione swe wnętrza [...].
Kiedy Szwejcowa i córka jej stały przy wielkim czarnym stole, zupełna na pozór cisza panowała w pracowni i jedynym wyraźnym odgłosem były ostre dźwięki ogromnych nożyc nieustannie prawie poruszanych wprawnymi palcami.
Cisza ta przecież była pozorną; oprócz jedynego panującego nad nią wyraźnego odgłosu było tam mnóstwo odgłosów innych, niewyraźnych tylko, przerywanych, ale tworzących szmer nieustanny i z cicha falujący, wybuchający niekiedy niecierpliwą jakby falą, to znowu opadający i zlewający się niemal z ciszą. Szmer ten składał się z szelestu dwudziestu przeszło poruszających się rąk, z oddechu dwudziestu piersi, z kaszlów suchych i krótkich lub gwałtownych i zanoszących się, z szeptów zaledwie poruszających się ust, z cichutkich i szybko tłumionych chichotów. Robotnice siedzące w głębi pracowni kaszlały; robotnice garnące się ku oknom szeptały i chichotały. Szwejcowa podnosiła niekiedy głowę i zza okularów toczyła dokoła izby uważnym spojrzeniem. Oczy jej przenikliwym blaskiem połyskiwały zza grubych szkieł: doglądała roboty [...].
Pozytywiści wyznawali zupełnie przeciwne poglądy niż te wyrażone w poniższym cytacie pochodzącym z ballady Adama Mickiewicza Romantyczność. Zastanów się, jak te dwie strofy mogłyby zabrzmieć, gdyby były pisane w myśl realistycznej, racjonalnej wizji świata. Spróbuj przeformułować fragment wiersza lub zamienić go na prozę (którą pozytywiści posługiwali się o wiele chętniej niż liryką).
RomantycznośćDziewczyna czuje, — odpowiadam skromnie —
A gawiedź wierzy głęboko:
Czucie i wiara silniej mówi do mnie,
Niż mędrca szkiełko i oko.Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce;
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej serce i patrzaj w serce!