Na początku października 1925 r. do szwajcarskiej miejscowości Locarno zjechały delegacje: brytyjska, francuska, włoska, belgijska i niemiecka. Obrady otworzył premier brytyjski Joseph Chamberlain, zaznaczając równouprawnienie wszystkich uczestników. Po raz pierwszy od zakończenia wojny Niemcy zostały zaproszone na międzynarodową konferencję, a podjęte na niej decyzje oznaczały oficjalny powrót tego państwa do grupy mocarstw europejskich. Locarno przez wielu współczesnych zostało również uznane za początek epoki pokoju w Europie.
Inaczej wyglądało to z perspektywy polskiej. Delegacja polska razem z czeską zostały zaproszone do uczestnictwa w końcowych obradach i to nie jako równoprawni członkowie spotkania. Przedstawiciele obu państw pełnili raczej funkcję obserwatorów, otrzymując miejsce nie przy wspólnym stole, ale gdzieś z boku, przy niewielkim stoliku. O ile więc konferencja w Locarno i podpisane podczas jej trwania traktaty reńskie były wielkim sukcesem Niemiec, o tyle okazały się porażką polskiej polityki zagranicznej.
Wyjaśnisz, dlaczego Józef Piłsudski powiedział, że
każdy przyzwoity Polak
, słysząc słowo Locarno, „splunie”.Określisz, co oznaczało pojawiające się w niemieckiej propagandzie pojęcie „krwawiącej granicy wschodniej”.
Wytłumaczysz, jaki wpływ na położenie międzynarodowe Polski miało podpisanie układu w Rapallo.
Wyjaśnisz, dlaczego w 1925 r. w polskim czasopiśmie satyrycznym „Mucha” ukazał się rysunek przedstawiający Niemcy pod postacią psa bez ogona, z łagodnym pyskiem zwróconym w stronę Francji, a wściekłym skierowanym ku Polsce.