Wyśnione cuda Krainy Czarów
Sen odgrywa w życiu człowieka niezwykłą rolę. To nie tylko stan niezbędny ludzkiemu organizmowi do regeneracji i normalnego funkcjonowania. To także fascynujące doświadczenie. Nic więc dziwnego, że stał się inspiracją dla malarstwa, literatury, filmu.
I choć sen tak łatwo wymyka się naszej świadomości i pamięci, choć zdaje się tak ulotny, sztuka wciąż próbuje pochwycić jego kształty i prawa.
Korzystając z różnych źródeł (np. z albumów malarstwa lub ze źródeł internetowych), wyszukaj reprodukcje obrazów, w których można dostrzec nawiązania do wizji sennej. Spośród znalezionych obrazów wybierz ten, który uznasz za najciekawszy. Opisz go. Następnie pisemnie wyraź uczucia, które w tobie budzi.
Wyobraźnia Lewisa Carrolla
Lewis Carroll
(właśc. Charles Lutwidge Dodgson), brytyjski pisarz, matematyk i fotograf, duchowny (diakon) w Kościele anglikańskim. Powszechnie znany pod swym artystycznym pseudonimem, przede wszystkim jako autor Alicji w Krainie Czarów (opublikowanej w 1865 roku) oraz Alicji po drugiej stronie lustra (wydanej w 1871 roku).
O dziele
Zanim ukazała się w wersji książkowej, historia o przygodach Alicji w Krainie Czarów zaistniała jako opowieść snuta przez Lewisa Carrolla dla Alicji Liddell i pozostałych towarzyszy podczas wycieczki łodzią po rzece 4 lipca 1862 roku. To jeden z tych utworów dla młodego odbiorcy, które narodziły się właśnie jako opowieści kierowane do konkretnych dziecięcych słuchaczy.
Literackie utwory Lewisa Carrolla są świadectwem niezwykłej wyobraźni, odznaczają się humorem i językową pomysłowością, widoczną zwłaszcza w licznych grach językowych. Trudniejsze do dostrzeżenia są różnego rodzaju zagadki i aluzje z zakresu matematyki i logiki – owoce fascynacji autora tymi dziedzinami wiedzy. Kryją się one pod powierzchnią niezwykłej rzeczywistości, kreowanej przez pisarza, pozornie w oderwaniu od logicznego porządku świata, jaki znamy. Warto jednak uważnie przyglądać się temu, co dzieje się w książkach Lewisa Carrolla pod warstwą przygodowej opowieści: znaleźć tam można więcej porządku i sensu, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Obejrzyj uważnie zdjęcie strony tytułowej z polskiego wydania opowieści Lewisa Carrolla z 1910 roku i wykonaj polecenia.
Wskaż jak najwięcej różnic pomiędzy tą publikacją a współczesnymi wydaniami utworu Lewisa Carrolla.
Rozstrzygnij, które z przedstawionych w ćwiczeniu stwierdzeń są prawdziwe, a które – fałszywe.
Polskie wydanie nie zawiera żadnych ilustracji., Pseudonim literacki autora został w tym wydaniu zapisany w formie spolszczonej., Książka opublikowana została w warszawskim wydawnictwie M. Arcta., Wszystkie informacje na stronie tytułowej zapisane zostały zgodnie ze współczesnymi regułami polskiej ortografii., Możemy z całą pewnością stwierdzić, iż zdjęcie przedstawia egzemplarz wypożyczony z biblioteki., Tłumacz zmienił w polskim przekładzie imię głównej bohaterki z Alicji na Alinkę., Wydanie pochodzi z XX wieku., Nazwa „Moja biblioteczka” wskazuje prawdopodobnie na serię wydawniczą, w której opublikowana została książka., Na podstawie informacji zawartych na stronie tytułowej można jednoznacznie zidentyfikować autora polskiego przekładu utworu., Przekład dokonany został na podstawie dziewięćdziesiątego angielskiego wydania utworu Lewisa Carrolla., Wydanie opublikowane zostało po zakończeniu drugiej wojny światowej.
PRAWDA | |
---|---|
FAŁSZ |
Alicja w Krainie Czarów Lewisa Carrolla
Alicja w Krainie CzarówPRZEZ KRÓLICZĄ NORĘ
Alicja miała już dość siedzenia na ławce obok siostry i próżnowania. Raz czy dwa razy zerknęła do książki, którą czytała siostra. Niestety, w książce nie było obrazków ani rozmów. „A cóż jest warta książka – pomyślała Alicja – w której nie ma rozmów ani obrazków?”
Alicja rozmyślała właśnie – a raczej starała się rozmyślać, ponieważ upał czynił ją bardzo senną i niemrawą – czy warto męczyć się przy zrywaniu stokrotek po to, aby uwić z nich wianek. Nagle tuż obok niej przebiegł Biały Królik o różowych ślepkach.
Właściwie nie było w tym nic nadzwyczajnego. Alicja nie dziwiła się nawet zbytnio słysząc, jak Królik szeptał do siebie: „O rety, o rety, na pewno się spóźnię”. Dopiero kiedy Królik wyjął z kieszonki od kamizelki zegarek, spojrzał nań i puścił się pędem w dalszą drogę, Alicja zerwała się na równe nogi. Przyszło jej bowiem na myśl, że nigdy przedtem nie widziała królika w kamizelce ani królika z zegarkiem. Płonąc z ciekawości pobiegła na przełaj przez pole za Białym Królikiem i zdążyła jeszcze spostrzec, że znikł w sporej norze pod żywopłotem. Wczołgała się więc za nim do króliczej nory nie myśląc o tym, jak się później stamtąd wydostanie.
R1NSPnquMgXxu1 Nora była początkowo prosta niby tunel, po czym skręcała w dół tak nagle, że Alicja nie mogła już się zatrzymać i runęła w otwór przypominający wylot głębokiej studni.
Studnia była widać tak głęboka, czy może Alicja spadała tak wolno, że miała dość czasu, aby rozejrzeć się dokoła i zastanowić nad tym, co się dalej stanie. Przede wszystkim starała się dojrzeć dno studni, ale jak to zrobić w ciemnościach? Zauważyła jedynie, że ściany nory zapełnione były szafami i półkami na książki. Tu i ówdzie wisiały mapy i obrazki. Mijając jedna z półek Alicja zdążyła zdjąć z niej słój z naklejką Marmolada pomarańczowa. Niestety był on pusty. Alicja nie upuściła słoja, obawiając się, że może zabić nim kogoś na dole. Postawiła go po drodze na jednej z niższych półek.
„No, no – pomyślała – po tej przygodzie żaden upadek ze schodów nie zrobi już na mnie wrażenia. W domu zdziwią się, że jestem taka dzielna. Nawet gdybym spadła z samego wierzchołka kamienicy, nie pisnęłabym ani słówka”. (Co do tego miała niewątpliwie rację).
W dół, w dół, wciąż w dół. Czy już nigdy nie skończy się to spadanie?
– Ciekawa jestem, ile mil dotychczas przebyłam – rzekła nagle Alicja. – Muszę być już gdzieś w pobliżu środka ziemi. Zaraz... zaraz... To będzie, zdaje się, około tysiąca mil. (Alicja uczyła się wielu podobnych rzeczy w szkole. Nie była to co prawda chwila na popisywanie się wiedzą, no i imponować nie było komu. Uznała jednak, że mała „powtórka” bywa czasami pożyteczna).
„Tak, wydaje mi się, że to będzie właśnie tysiąc mil. Ciekawe, pod jaką szerokością i długością geograficzną obecnie się znajduję”. (Alicja nie miała najmniejszego pojęcia, co oznacza „długość” lub „szerokość geograficzna”, ale słowa te wydały jej się dźwięczne i pełne mądrości).
Tymczasem rozmyślała dalej:
„Chciałabym wiedzieć, czy przelecę całą ziemię na wylot. Jakie to będzie śmieszne, kiedy znajdę się naraz wśród ludzi chodzących do góry nogami. Zapytam ich o nazwę kraju, do którego przybyłam. „Przepraszam panią bardzo, czy to Nowa Zelandia, czy Australia?” (Tu Alicja usiłowała dygnąć, ale spróbujcie to zrobić w takich warunkach. Czy sądzicie, że Wam się to uda?)
„I co oni sobie o mnie pomyślą? Chyba że jestem głupia. Nie, już lepiej nie pytać. Może zobaczę gdzieś jaki napis”.
W dół, w dół, wciąż w dół. Nie było nic do roboty, więc Alicja zabawiała się nadal rozmową z samą sobą:
„Jacek będzie tęsknił za mną dziś wieczorem”. (Jacek był to kot). „Mam nadzieję, że w domu nie zapomną dać mu mleka na podwieczorek. Kochany, najdroższy Jacku! Gdybym cię teraz miała przy sobie! Obawiam się, co prawda, że w powietrzu nie ma myszy, ale mógłbyś chwytać nietoperze, a gacki bardzo przypominają myszy. Ale czy Jacek zjadłby gacka?”
Tu Alicji zachciało się nagle spać i zaczęła powtarzać na wpół sennie: „Czy Jacek zjadłby gacka? Czy Jacek zjadłby gacka?”, a czasami: „Czy gacek zjadłby Jacka?” Tak czy inaczej, nie umiała odpowiedzieć na te pytania, było jej więc właściwie wszystko jedno. Wreszcie poczuła, ze zasypia. Śniło jej się, że jest na spacerze z Jackiem i że mówi do niego bardzo groźnie: „Powiedz mi teraz całą prawdę, Jacku, czyś ty kiedy zjadł nietoperza?” I nagle – tym razem już na jawie – Alicja usiadła miękko na stosie chrustu i suchych liści. Spadanie skończyło się.
Alicja nie potłukła się ani trochę i po chwili była już na nogach. Spojrzała w górę, lecz panowały tam straszne ciemności. Przed nią ciągnął się znowu długi korytarz. W dali spostrzegła pędzącego Białego Królika. Nie było ani chwili do stracenia.
Puściła się więc w pogoń za Królikiem i przed jednym z zakrętów korytarza usłyszała jego zdyszany głosik:
– O, na moje uszy i bokobrody, robi się strasznie późno!
Była już zupełnie blisko, ale za zakrętem Biały Królik znikł w sposób niewytłumaczony. Alicja znalazła się w podłużnej, niskiej sali z długim rzędem lamp zwisających z sufitu.
Rozejrzała się dokoła i spostrzegła mnóstwo drzwi. Usiłowała otworzyć każde z nich po kolei, ale wszystkie były zaryglowane. Zasmucona, odeszła więc ku środkowi sali, straciła bowiem nadzieję, że się kiedykolwiek stąd wydostanie.
Nagle znalazła się przed stolikiem na trzech nogach, zrobionym z grubego szkła. Na stoliku leżał maleńki, złoty kluczyk. Alicja ucieszyła się myśląc, iż otwiera on jakieś drzwi. Niestety. Czy zamki były zbyt wielkie, czy kluczyk zbyt mały, dość że nie pasował on nigdzie. Obchodząc salę po raz drugi, Alicja zauważyła jednak coś, czego nie dostrzegła przedtem: zasłonę, za którą znajdowały się drzwi niespełna półmetrowej wysokości. Przymierzyła złoty kluczyk i przekonała się z radością, że pasuje.
Drzwiczki prowadziły do korytarzyka niewiele większego od szczurzej nory. Alicja uklękła i przez korytarzyk ujrzała najpiękniejszy chyba na świecie ogród. Jakże pragnęła przechadzać się tam wśród ślicznych kwietników i orzeźwiających wodotrysków! ale jak tu o tym marzyć, skoro nie potrafiłaby wsunąć przez norkę nawet głowy. „A zresztą, gdyby nawet moja głowa dostała się do ogrodu, nie na wiele by się zdała bez ramion i reszty. Och, gdybym mogła złożyć się tak jak teleskop. Może bym nawet i umiała, ale jak się do tego zabrać?” (Alicja bowiem doznała ostatnio tylu niezwykłych wrażeń, że nic nie wydawało się jej niemożliwe).
Dłużej stać pod drzwiczkami nie miało sensu. Wróciła więc do stolika z niejasnym przeczuciem, że znajdzie na nim nowy kluczyk albo chociaż przepis na składanie ludzi na wzór teleskopów. Tym razem na stoliku stała buteleczka („Na pewno nie było jej tu przedtem” – pomyślała Alicja) z przytwierdzoną do szyjki za pomocą nitki karteczką. Alicja przeczytała na niej pięknie wykaligrafowane słowa: Wypij mnie.
Łatwo powiedzieć „Wypij mnie”, ale nasza mała, mądra Alicja bynajmniej się do tego nie kwapiła. „Zobaczę najpierw – pomyślała – czy nie ma tam napisu: Uwaga – Trucizna. Czytała bowiem wiele uroczych opowiastek o dzieciach, które spaliły się, zostały pożarte przez dzikie bestie lub doznały innych przykrości tylko dlatego, że nie stosowały się do prostych nauk: na przykład, że rozpalonym do białości pogrzebaczem można się oparzyć, gdy trzyma się go zbyt długo w ręku, albo że – gdy zaciąć się bardzo głęboko scyzorykiem, to palec krwawi. Alicja przypomniała sobie doskonale, że picie z butelki opatrzonej napisem: Uwaga – Trucizna rzadko komu wychodzi na zdrowie.
Ta buteleczka jednak nie miała napisu: Trucizna. Alicja zdecydowała się więc skosztować płynu. Był on bardzo smaczny (miał jednocześnie smak ciasta z wiśniami, kremu, ananasa, pieczonego indyka, cukierka i bułeczki z masłem), tak że po chwili buteleczka została opróżniona.
. . .
– Cóż za dziwne uczucie – rzekła Alicja – składam się zupełnie jak teleskop.
Tak było naprawdę. Alicja miała teraz tylko ćwierć metra wzrostu i radowała się na myśl o tym, że wejdzie przez drzwiczki do najwspanialszego z ogrodów. Najpierw jednak odczekała parę minut, aby zobaczyć, czy się już nie będzie dalej zmniejszała. Szczerze mówiąc, obawiała się trochę tego. „Mogłoby się to skończyć w taki sposób, że stopniałabym zupełnie niczym świeczka. Ciekawe, jakbym wtedy wyglądała”. Tu Alicja usiłowała wyobrazić sobie, jak wygląda płomień zdmuchniętej świecy, ale nie umiała przypomnieć sobie takiego zjawiska.
Po chwili, gdy uznała, że jej wzrost już się nie zmienia, postanowiła pójść natychmiast do ogrodu. Niestety. Kiedy biedna Alicja znalazła się przy drzwiach, uprzytomniła sobie, że zapomniała na stole kluczyka. Wróciła więc, ale okazało się, że jest zbyt mała, by dosięgnąć klucza. Widziała go wyraźnie poprzez szkło, chciała nawet wspiąć się po nogach stolika, ale były zbyt śliskie. Kiedy przekonała się, biedactwo, o bezskuteczności swoich prób, usiadła na podłodze i zaczęła rzewnie płakać.
„Dość tego – powiedziała sobie po chwili surowym tonem - płacz nic ci nie pomoże. Rozkazuję ci przestać natychmiast!” (Alicja udzielała sobie często takich dobrych rad - choć rzadko się do nich stosowała – i czasami karciła się tak ostro, że kończyło się to płaczem. Raz nawet usiłowała przeciągnąć się za uszy, aby ukarać się za oszukiwanie w czasie partii krokieta, którą rozgrywała przeciwko sobie – Alicja bardzo lubiła udawać dwie osoby naraz. „Ale po cóż – pomyślała – udawać dwie osoby naraz, kiedy ledwie wystarczy mnie na jedną, godną szacunku osobę”).
Nagle zauważyła pod stolikiem małe, szklane pudełeczko. Otworzyła je i znalazła w środku ciasteczko z napisem: Zjedz mnie, pięknie ułożonym z rodzynków.
– Dobrze, zjem to ciastko – rzekła Alicja. – Jeśli przez to urosnę, to dosięgnę kluczyka, jeśli zaś jeszcze bardziej zmaleję, to będę mogła przedostać się przez szparę w drzwiach. Tak czy owak, dostanę się do ogrodu, a reszta mało mnie obchodzi.
Odgryzła kawałek ciastka i czekała z niepokojem, trzymając rękę na czubku głowy, aby zbadać w ten sposób, czy rośnie, czy też maleje. Przekonała się jednak ze zdziwieniem, że jest nadal tego samego wzrostu. Co prawda zdarza się to zwykle ludziom jedzącym ciastka, ale Alicja przyzwyczaiła się tak bardzo do czarów i niezwykłości, że uważała rzeczy normalne i zwykłe – po prostu za głupie i nudne.
Jeszcze parę kęsów – i po ciastku.
Przeczytaj przytoczony fragment pierwszego rozdziału Alicji w Krainie Czarów. Następnie wykonaj ćwiczenia.
Nazwij i scharakteryzuj narrację we fragmencie powieści Lewisa Carrolla.
Znajdź w tekście odpowiednie fragmenty i na ich podstawie scharakteryzuj stany emocjonalne, w jakich znajdowała się bohaterka.
Wypisz z tekstu zdarzenia, które w twoim odczuciu, zdecydowanie wskazują na nierealny charakter przygody Alicji.
Z jakim doświadczeniem lub stanem umysłu kojarzy ci się specyficzna atmosfera przygody w króliczej norze? Uzasadnij swoje skojarzenie.
Poetyka snu
(poetyka oniryczna, poetyka snu) – jeden ze sposobów kształtowania rzeczywistości przedstawionej w dziele (literackim, malarskim, filmowym). Oniryzm przejawia się w takim uformowaniu tej rzeczywistości, które upodabnia ją do wizji sennej. Rzeczywistość taka rządzi się prawami swoistej dla snu logiki i odznacza się charakterystyczną dlań atmosferą.
Znakami rozpoznawczymi poetyki onirycznej są wielorakie deformacje rzeczywistości przedstawionej. Unieważniają one realistyczny i racjonalny ład świata, rozluźniając zdroworozsądkowe związki przyczynowo‑skutkowe pomiędzy jego elementami. Świat ustanowiony w dziele nie musi być dosłownie śniony – tak jak to dzieje się w opowieści Lewisa Carrolla. Poetyka snu może się w dziele przejawiać niezależnie od tego, czy motyw snu został doń wprowadzony bezpośrednio, czy też ujawnia się pośrednio, poprzez sposób ukształtowania rzeczywistości przedstawionej.
Po zapoznaniu się z definicją oniryzmu przeanalizuj fragment Alicji w Krainie Czarów pod kątem przejawów poetyki onirycznej. Postaraj się zgromadzić jak najwięcej argumentów, potwierdzających oniryczny charakter przygód Alicji. Na tej podstawie sformułuj w zeszycie kilkuzdaniową notatkę podsumowującą tę analizę.
Podróż do nieznanej krainy Tomasza SętowskiegoTomasza Sętowskiego
Na stronie internetowej Tomasza Sętkowskiego obejrzyj obraz Podróż do nieznanej krainy i wykonaj polecenia.
Wskaż elementy obrazu, które mogą świadczyć o jego onirycznym charakterze.
Wyjaśnij, jaką rolę odgrywa pejzaż znajdujący się na obrazie.
Zauważ, z jakiej perspektywy oglądany jest ten pejzaż?
Cechy dobrego wywiadu
Zapisz reguły, które powinny, według ciebie, obowiązywać w kulturalnym, rzetelnym i ciekawym wywiadzie.
Zapewne znasz (z prasy, telewizji, interntu) wywiady z popualarnymi ludźmi. Podaj przykłady takich wywiadów, które, twoim zdaniem, nie spełniają reguł sformułowanych w poprzednim ćwiczeniu. Wyjaśnij, z czego wynikają te naruszenia.
Wybierz z prasy lub z zasobów internetu wywiad ze znanym sportowcem. Oceń wybrany wywiad, wskazując jego wady i zalety.
Zadaniowo
Zapisz w punktach, co sprawia, że opowieści Lewisa Carrolla przyciągają nie tylko młodych czytelników.
Na podstawie przytoczonego fragmentu Alicji w krainie czarów i pracując w parach, wcielcie się w odpowiednie role i przygotujcie wywiad, w którym dziennikarz rozmawiać będzie z Alicją o jej wrażeniach z Krainy Czarów. Opracowany dialog zapiszcie, abyście mogli zaprezentować go na forum klasy. Możecie skorzystać ze wskazówek.
Postarajcie się, by obie strony były w dialogu aktywnie reprezentowane; dziennikarz nie musi przecież ograniczać się do zadawania pytań.
Nie powinien jednak zapominać przy tym, że bohaterem wywiadu jest jego rozmówczyni.
Zadbajcie o to, by dialog nie był monotonny. Postarajcie się urozmaicić przebieg wywiadu w taki sposób, by nie ograniczał się on wyłącznie do następujących po sobie pytań i odpowiedzi.
Pamietajcie o konsekwentnej realizacji przyjętej konwencji komunikacyjnej (np. oficjalny charakter rozmowy, przyjacielska relacja między rozmówcami; żartobliwa konwencja dialogu itp.).
Porozmawiajcie na forum klasy o wrażeniach związanych z rolami, które odegraliście w przygotowanym wywiadzie. Weźcie pod uwagę następujące pytania:
Jakich emocji doświadczliście?
Co utrudniało wam dialog?
Czy przebiegał on naturalnie?
Czy udało się wam uniknąć monotonni?
Co sprzyjało przebiegowi rozmowy?
Na podstawie obrazu Tomka Sętowskiego napisz opowiadanie, którego treścią byłaby podróż do nieznanej krainy, a bohaterem postać umieszczona w centrum obrazu.