Przeczytaj
Błędna strategia komunistów
Władzom zależało na jak najszybszym ich przeprowadzeniu, ponieważ zakładały (i słusznie), że czas działa na ich niekorzyść. Wcześniej w trakcie obrad Okrągłego StołuOkrągłego Stołu naciskały również na to, jak będą wyglądały wybory do Senatu, i zdecydowały się na model ordynacji wyborczej zbliżony do większościowegowiększościowego. Co to znaczy? Polska była wówczas podzielona na 49 województw, w związku z tym pierwotna propozycja władz wobec Solidarności przy Okrągłym Stole była taka, że z każdego województwa miało zostać wybranych po dwóch senatorów. Opozycja jednak protestowała, wskazując na to, że województwa mają różną wielkość i liczbę ludności, ostatecznie więc ustalono, że w dwóch najludniejszych województwach – warszawskim i katowickim – wybieranych będzie po trzech senatorów tak, aby w sumie z całego kraju było ich stu. Władze komunistyczne podkreślały przy tym stanowczo, że Solidarność zgodziła się na wybory demokratyczne, ale nie na wybory proporcjonalneproporcjonalne.
Taka strategia wynikała z tego, że Służba Bezpieczeństwa wiedziała, iż zdecydowana większość struktur Solidarności (a więc działaczy, drukarni itp.) jest skoncentrowana tylko w największych miastach, głównie ośrodkach akademickich: Trójmieście, Warszawie, Lublinie, Krakowie, Wrocławiu czy Poznaniu. Dla komunistów było więc jasne, że tam Solidarność wygra, ale takich regionów było tylko kilkanaście, a pozostawało jeszcze ponad 30 małych, rolniczych województw, jak np. chełmskie, bialskopodlaskie, skierniewickie. Rządzący zakładali, że w trakcie bardzo krótkiej kampanii wyborczej Solidarność nie zdoła się tam dobrze przygotować i w nich przegra. Tym – oraz zagwarantowanymi 65 proc. miejsc w Sejmie dla posłów PZPR i jej ugrupowań sojuszniczych – można tłumaczyć duży optymizm grupy rządzącej; członkowie partii byli bowiem przekonani, że ostatecznie opozycja zdobędzie najwyżej 50–60 proc. mandatów senatorskich.
Wybory czerwcowe 1989 r.
Na walkę o głosy były tylko dwa miesiące, Solidarność miała o wiele mniejszy niż strona rządowa dostęp do mediów, drukarni, funduszy na działania informacyjne i promocję. W akcję roznoszenia plakatów i ulotek społecznie włączyło się jednak wielu ludzi, dzięki czemu rezultaty były widoczne. Ważnym pomysłem na kampanię było przygotowanie plakatów z fotografiami kandydatów z Lechem Wałęsą, co pozwoliło na łatwe rozpoznanie, po której stronie stoją. O przebiegu kampanii opowiada prof. Antoni Dudek:
Wyniki wyborów zaskoczyły opinię publiczną na świecie i samych rządzących – dotychczasowi przywódcy komunistyczni przegrali je z kretesem. Ostatecznie w Senacie opozycja zdobyła 99 proc. miejsc. Ważną rolę odegrał mechanizm głosowania, czerwcowe wybory były bowiem – jak podkreślają historycy – rodzajem plebiscytuplebiscytu, w którym społeczeństwo wybierało, czy chce kontynuacji PRL, czy jest przeciw istniejącemu systemowi. Ci, którzy nie chcieli kontynuacji Polski Ludowej, nie wybierali innych kandydatów opozycji niesolidarnościowej, ale głosowali na „drużynę Lecha”, a zwolennicy władz – na kandydatów z ramienia Polskiej Zjednoczonej Partii RobotniczejPolskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR), Zjednoczonego Stronnictwa LudowegoZjednoczonego Stronnictwa Ludowego (ZSL) i Stronnictwa DemokratycznegoStronnictwa Demokratycznego (SD), tylko że oni się rozproszyli. W efekcie w pierwszej turze wyborów do Senatu, przeprowadzonej 4 czerwca, Solidarność zdobyła 92 mandaty, a w przypadku ośmiu pozostałych rozstrzygnąć miała druga tura. Ostatecznie Solidarność uzyskała 99 na 100 możliwych mandatów. Gdyby ordynacja była proporcjonalna, to kandydaci związani z obozem władzy według różnych szacunków zdobyliby w Senacie ok. 20 mandatów.
Natomiast w przypadku Sejmu ciosem dla komunistów okazał się los krajowej listy wyborczej, zwanej popularnie listą krajową. Był to pomysł rządzących, którzy chcieli w ten sposób zagwarantować znajdującym się na niej przedstawicielom najwyższych władz państwowych i partyjnych łatwe zdobycie mandatów do Sejmu X kadencji. Na liście znalazło się 35 nazwisk, m.in. premier Mieczysław Rakowski, minister spraw wewnętrznych Czesław Kiszczak i były I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania. Posłami miały zostać osoby, które uzyskają więcej niż połowę ważnych głosów. Okazało się, że na 35 kandydatów tylko dwóch uzyskało wymaganą liczbę głosów, a reszta przepadła. Pojawił się więc problem, w jaki sposób obsadzić te 33 mandaty. Doszło do wydarzenia bez precedensu: Rada Państwa między pierwszą a drugą turą wyborów zmieniła ordynację wyborczą, a Solidarność zgodziła się, choć bez entuzjazmu, na takie rozwiązanie, ponieważ w przeciwnym wypadku sytuacja groziła unieważnieniem całych wyborów. Ostatecznie te 33 mandaty obsadzono w drugiej turze wyborów w okręgach.
Miary upokorzenia władz dopełniła kwestia wyborów do Sejmu w tych okręgach, podczas których walczono o konkretny mandat dla członka ZSL, PZPR, kandydata bezpartyjnego czy solidarnościowego. Zgodnie z ustaleniami opozycja mogła zdobyć 35 proc. miejsc (a więc dokładnie 161 mandatów). W pierwszej turze wyborów kandydaci Solidarności zdobyli 160 mandatów. Tymczasem z blisko 300 kandydatów obozu władzy w pierwszej turze wymaganą większość głosów, potrzebną do zdobycia mandatu poselskiego, uzyskały tylko trzy osoby, a cała reszta, czyli miażdżąca większość, musiała walczyć o mandat w drugiej turze. Można więc powiedzieć, że Solidarność praktycznie niemal wszystkich swoich parlamentarzystów wybrała już na samym początku, przy frekwencji wynoszącej ponad 60 proc. uprawnionych do głosowania, natomiast dopiero 18 czerwca, podczas drugiej tury, obsadzono większość mandatów poselskich z puli PZPR, ZSL i SD.
Podział mandatów poselskich i senatorskich | ||
Lista wyborcza | Posłowie | Senatorowie |
Polska Zjednoczona Partia Robotnicza | 173 | 0 |
Komitet Obywatelski „Solidarność” | 161 | 99 |
Zjednoczone Stronnictwo Ludowe | 76 | 0 |
Stronnictwo Demokratyczne | 27 | 0 |
Stowarzyszenie „Pax” | 10 | 0 |
Unia Chrześcijańsko‑Społeczna | 8 | 0 |
Polski Związek Katolicko‑Społeczny | 5 | 0 |
Niezależni | 0 | 1 |
Razem | 460 | 100 |
Indeks górny Źródło: artykuł Wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce, wikipedia.org. Indeks górny koniecŹródło: artykuł Wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce, wikipedia.org.
Zwróć uwagę na jedynego senatora, który nie reprezentował KO „Solidarność”. Czy należał do obozu władzy?
Co więcej, w drugiej turze Solidarność także odegrała istotną rolę. W wielu przypadkach do drugiej tury przechodzili dwaj kandydaci związani z obozem władzy (reprezentujący PZPR, ZSL lub SD), walczący między sobą o mandat. Solidarność zaczęła się przyglądać kandydatom i sugerować swoim zwolennikom, aby wybierali ludzi związanych raczej z którymś ze Stronnictw niż z PZPR. W ten sposób ponad 50 parlamentarzystów (głównie z ZSL i SD) weszło do Sejmu X kadencji z poczuciem, że dostali się tam przede wszystkim dzięki wsparciu Solidarności. Ten fakt fundamentalnie przyczynił się do rozbicia jedności koalicji skupionej wokół PZPR i był początkiem końca większości PZPR w Sejmie. Po wyborach przedstawiciele ZSL i SD zerwali bowiem sojusz z PZPR i przystąpili do koalicji rządowej z Obywatelskim Klubem Parlamentarnym (Solidarnością), do którego należeli parlamentarzyści zgromadzeni wokół Lecha Wałęsy. Jego przewodniczącym został Bronisław Geremek.
19 lipca 1989 r. Zgromadzenie NarodoweZgromadzenie Narodowe (połączony Sejm i Senat) na prezydenta wybrało gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który uzyskał jeden głos ponad wymaganą większość bezwzględną. Wobec podpisania układu koalicyjnego przez Wałęsę w imieniu OKP z ZSL oraz SD misja tworzenia rządu powierzona gen. Kiszczakowi się nie powiodła i musiał on zrezygnować z funkcji premiera. Po kilku tygodniach zadanie sformowania rządu prezydent Jaruzelski wyznaczył Tadeuszowi Mazowieckiemu, który został pierwszym niekomunistycznym premierem w Europie Środkowo‑Wschodniej po II wojnie światowej. Tak zwane resorty siłowe (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Ministerstwo Obrony Narodowej) w nowym gabinecie musiały pozostać w rękach PZPR. Tekę ministra spraw zagranicznych objął Krzysztof Skubiszewski. Programem reform gospodarczych i hamowaniem hiperinflacjihiperinflacji zajął się wicepremier Leszek Balcerowicz.
Słownik
(z gr. hyper – nad, ponad + łac. inflatio – nadymanie, nadęcie) nadmierna inflacja; spadek wartości pieniądza i wzrost cen
forma dyskusji pomiędzy przedstawicielami różnych partii politycznych, krajów itp. podejmowana w celu poszukiwania kompromisowych rozstrzygnięć sporów; w Polsce zastosowana w 1989 r.
partia komunistyczna utworzona w 1948 r. z połączenia Polskiej Partii Robotniczej i Polskiej Partii Socjalistycznej; sprawowała rządy w PRL w latach 1948–1989; jej najważniejszym organem kierowniczym był Komitet Centralny (KC)
partia polityczna o kierunku centrowym, istniejąca od 1939 r.; po II wojnie światowej była partią satelicką najpierw komunistycznej Polskiej Partii Robotniczej, a później PZPR; reprezentowała środowiska rzemieślnicze, kupieckie i inteligenckie
partia polityczna działająca w PRL i będąca ugrupowaniem satelickim PZPR, wspierającym ją w polityce prowadzonej wobec wsi i rolników; powstała w 1949 r. w wyniku połączenia prokomunistycznego Stronnictwa Ludowego oraz rozbitego przez władze i osłabionego Polskiego Stronnictwa Ludowego
(niem. Plebiszit z łac. plebiscitum – decyzja ludu, plebs – gmin, pospólstwo) ogólnie: głosowanie na osobę lub rzecz w celu podkreślenia np. jej zasług, wyboru spośród innych kandydatów czy propozycji; także głosowanie ludności danego terytorium, która ma się wypowiedzieć w sprawie np. jego przynależności państwowej
wybory, w których nie stosuje się proporcjonalnego rozdziału mandatów; ogólnie system większościowy polega na podziale kraju na taką liczbę okręgów wyborczych, jaka jest liczba miejsc w danym przedstawicielstwie (np. Senacie); mandat zdobywa kandydat, który uzyska najwięcej głosów (a więc wyborca w praktyce głosuje na konkretną osobę, a nie na partię); czasem obowiązuje dodatkowy wymóg, aby zwycięzca otrzymał w swoim okręgu bezwzględną większość głosów, czyli więcej niż 50 proc.
w tym systemie okręgi wyborcze są wielomandatowe, a wyborcy głosują ostatecznie nie na poszczególne osoby, lecz na listy kandydatów zgłoszone przez partie polityczne; na podstawie uzyskanej liczby głosów rozdzielane są miejsca w parlamencie (proporcjonalnie do liczby głosów uzyskanych przez poszczególne listy)
wspólne zgromadzenie Sejmu i Senatu pod przewodnictwem marszałka Sejmu
Słowa kluczowe
Okrągły Stół, NSZZ „Solidarność”, wybory czerwcowe, komunizm w Polsce, Polska w latach 1981–1989
Bibliografia
A. Dudek, Historia polityczna Polski 1989–2012, Kraków 2013.
Droga do niepodległości. Solidarność 1980–2005, red. A. Borowski, Warszawa 2005.
Wielka historia Polski, t. 1–10, Oficyna Wydawnicza FOGRA, Kraków 2016.
Seria Historia powszechna, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011–2019.