Przeczytaj
Grecki pesymizm
Analiza wielu utworów literackich oraz tekstów filozoficznych dowodzi, że starożytni Grecy postrzegali świat pesymistycznie. Tworzący w VII w. p.n.e. Mimnermos z Kolofonu, ubolewając nad szybkim przemijaniem młodości, ujął to w słowach: Nie ma człowieka, któremu Zeus nie zesłał tysiąca zmartwień
. O tym, że podobny pogląd nie był jednostkowy, świadczą utwory żyjącego ponad 100 lat później ateńskiego twórcy Sofoklesa.
Demokracja i fatum
W starożytnych Atenach od początku VI w. p.n.e. do połowy IV w. p.n.e. panował ustrój demokratyczny. Ten system polityczny zakładał, że obywatele są sobie równi i wspólnie rządzą swym państwem. Zasada równości mogła dawać obywatelom Atenobywatelom Aten poczucie wolności i wyższości nad tymi krajami, w których władza należała do jednego człowieka albo do niewielkiej grupy ludzi.
Ateńczycy uważali się za wolnych ludzi. Dotyczyło to jednak wyłącznie kwestii państwowych i politycznych, ponieważ egzystencję ludzką postrzegali jako swego rodzaju niewolnictwo: człowiek tylko pozornie potrafi decydować o sobie. W rzeczywistości na jego losy wpływają bogowie, którzy mogą sprawić, że nawet najszlachetniejszy śmiertelnik popadnie w niezawinione nieszczęście.
O przekonaniu starożytnych, jak znaczący jest wpływ boskich sił na człowieka, może świadczyć fakt, że w mitologii greckiej i rzymskiej występowało kilka istot mających taką potężną moc.
FatumFatum to pojęcie wywodzące się prawdopodobnie od łacińskiego czasownika fari, czyli „mówić”. Skoro bogowie coś powiedzieli, tak musiało się stać. Dla Rzymian Fatum było więc bóstwem przeznaczenia, którego nie można uniknąć, choć za pomocą wróżbitów da się je poznać.
FortunaFortuna to również bogini rzymska. Choć pierwotnie kult oddawały jej prawdopodobnie tylko kobiety w połogu, szybko stała się w wyobrażeniach mieszkańców Półwyspu Apenińskiego potężnym bóstwem kierującym ludzkimi losami. Przedstawiano ją z różnymi atrybutami: miewała przepaskę na oczach (by jej wybór był całkowicie przypadkowy), róg obfitości (do dziś zdobycie fortuny oznacza uzyskanie bogactwa) czy koło (którym kręciła lub na którym stała, symbolizujące niestabilność, niepewność losu ludzkiego).
Grecy także wierzyli w istoty, od których zależy człowiek. Odpowiednikiem rzymskiej Fortuny była TycheTyche. Jej imię oznaczało ślepy los, przypadek. Podobnie jak później Fortuna – nieraz trzymała w rękach róg obfitości, by obdarzać dostatkiem ludzi, a nawet całe miasta. Ten pozytywny aspekt działania Tyche nie oznacza, że była postrzegana jako bogini, która wyłącznie sprzyja ludziom, bo pokazywano ją również ze sterem, co miało przypominać o zmienności: Tyche bez ostrzeżenia zmienia kurs życia człowieka. Nie tylko Tyche uosabiała konieczność. Robiła to też AnankeAnanke – jej imię w języku greckim oznacza potrzebę, przymus. Ananke personifikowała zatem nieuchronność i nakaz poddania się przeznaczeniu.
To, że wolność człowieka jest ułudą, symbolizowały także MojryMojry. W starogreckim języku moira oznaczała los lub część, która przypada w udziale. Mojry wyobrażano sobie jako siostry decydujące o życiu ludzkim: Lachezis przędła jego nić, Kloto tę nić odmierzała, a Atropos (jej imię wywodzi się od wyrazu „nieubłagany”) ją przecinała, co było równoznaczne ze śmiercią człowieka.
Edyp, czyli każdy człowiek
Siłą, wobec której wielcy władcy, dzielni wojownicy, a nawet uczeni filozofowie okazują się bezsilni, jest fatum. Dotyczy ono każdego, czego dowodzą m.in. dzieje Edypa. Miał on wszystko: władzę w Tebach, szacunek poddanych, miłość i wierność żony, radość z czworga dzieci. Wystarczyło kilka godzin, by stracił tron, atencję obywateli Teb, rodzinę.
Dla Greków było oczywiste, że los może zabrać wszystko każdemu. Wobec niego śmiertelnik okazuje się bezsilny nawet wtedy, gdy niczym nie zawinił. Edyp stał się więc symbolem człowieka w ogóle. Edyp stał się więc symbolem człowieka w ogóle, a jego dzieje ukazane przez Sofoklesa – dowodem na istnienie ironii tragicznej.
Bunt wobec bogów jest niemożliwy
Losy Edypa mogłyby prowokować współczesnych odbiorców dramatu do sprzeciwu wobec okrucieństwa bogów. Starożytni Grecy nie postrzegali dziejów Edypa jako okazji do sporu z Zeusem i innymi mieszkańcami Olimpu z powodu okrucieństwa bogów. Z mitów oraz inspirowanych nimi dzieł literackich wynika, że ogólny porządek świata według Greków polegać ma na całkowitym poddaniu się ludzi bogom. Oznacza to, że zawinił Edyp, gdyż chciał złamać podstawową zasadę polegającą na aprobacie wyroków boskich. W ten sposób władca Teb wykazał się hybris (gr. pychą), wynikającą z przekonania, że jest w stanie sam o sobie decydować, co było jednoznaczne ze sprzeciwem w stosunku do bogów.
Król EdypEpeisodion I
EDYP
Kto z was by wiedział, z czyjej zginął ręki
Śmiercią ugodzon Laios LabdakidaLabdakida,
Niech ten mi wszystko wypowie otwarcie.
Gdyby zaś bał się sam siebie oskarżać,
Niech wie, że żadnej srogości nie dozna
Nad to, że cało tę ziemię opuści.[…]
Ja więc i bogu i zbrodni ofierze
Ślubuję taką służbę i przymierze.
I tak złoczyńcy klnę, aby on w życiu,
Czy ma wspólników, czyli sam w ukryciu,
Nędzy, pogardy doświadczył i sromusromu.
I zaklnę dalej, że gdyby osiadły
Z moją się wiedzą w mym odnalazł domu,
Aby te klątwy na mą głowę spadły.
A was zaklinam, abyście to wszystko
Czynili dla mnie, boga i tej ziemi
Od zbóż i bogów tak osieroconej.
Bo choćby boga głos nie nakazywał,
Nie trzeba było popuścić bezkarnie
Śmierci przedniego człowieka i króla,
Lecz rzecz wyśledzić.[…]
CHÓR
Jak mnie zakląłeś, tak powiem ci, książę.
Ni ja zabiłem, ni wytknąćwytknąć bym umiał
Tego mordercy; ten, co drogi wskazał,
FebusFebus, sam jeden odkryłby złoczyńcę.EDYP
Słusznie to rzekłeś. Ale wymóc z bogów,
Czego nie zechcą, nie zdoła śmiertelny.
Król EdypEpeisodion I
TYREZJASZ
Którego szukasz, ty jesteś mordercą.EDYP
Nie ujdziesz kary za wtórąwtórą obelgę.TYREZJASZ
Mam mówić więcej, by gniew twój zaostrzyć?EDYP
Mów co chcesz, słowa twe na wiatr ulecą. […]TYREZJASZ
A ty, nieszczęsny, urągasz, ty, który
Wnet staniesz wszystkim na urągowisko?EDYP
Nocy ty synem, zaszkodzić nie zdołasz.
Ni mnie, ni innym, co w słońce patrzymy.TYREZJASZ
Bo nie pisano, abym ja cię zwalił;
MocenMocen Apollo, aby to wykonać.
[…] Chociaż ty władcą, jednak ci wyrównam
W odprawieodprawie. Słowem i ja także władam.
Nie twoim jestem sługą, lecz Apolla;
I nie zawezwę zastępstwa Kreona,
Lecz sam ci powiem, tobie, który szydzisz
Z mojej ślepoty, patrzysz, a nie widzisz
Nędzy twej, nie wiesz, z kim życie ci schodzi,
Gdzie zamieszkałeś i kto ciebie rodzi.
Między żywymi i zmarłymi braćmi
Wzgardę masz, klątwy dwusiecznedwusieczne cię z kraju
Ojca i matki w obczyznę wygnają,
A wzrok, co światło ogląda, się zaćmi.
Jakiż KiteronKiteron i jakie przystanie
Echem nie jękną na twoje wołanie.
Gdy przejrzysz związki, kiedy poznasz nagle,
W jaką to przystań nieprzystojną żagle
Pełne cię wniosły; […].
Król EdypEpeisodion II
JOKASTA
Ty więc nie bacząc wiele na te rzeczy,
Mnie raczej słuchaj i wiedz, iż śmiertelnych
Sztuka wróżenia nie ima się wcale.
Złożę ci na to stanowcze dowody.
Wiedz więc, że Laios otrzymał był wróżby,
Nie od Apolla, lecz od jego służby,
Iż kiedyś śmierć go z rąk syna pokona,
Co zeń zrodzony – i z mojego łona.
A wszakże jego, jak wieść niesie, obce
Zabiły zbiry w troistym rozdrożurozdrożu.
A to niemowlę, gdy trzeci dzień świtał,
Przebiwszy u nóg kosteczki, wysadził
On ręką obcą gdzieś w górskich ostępach.
I tak Apollo nie dopełnił tego,
By syn ten ojca powalił, ni groźby,
Że Laios legnie pod syna zamachem.
A tak głosiły przecie przepowiednie.
Nie troszcz się o nie. Gdy tajemnej toni
Bóg chce co wydrzeć, on sam to odsłoni.[…]
EDYP
Ojcem był moim Polybos z Koryntu,
Matką Merope z DorydyDorydy. Zażyłem
Tam ja czci wielkiej, aż się przytrafiło
Coś, co urazy zapewne jest godnym,
Godnym nie było takiego porywu.
Bo wśród biesiady podniecony winem
Mąż w twarz mi rzucił, że jestem podrzutkiem.
A ja, choć gniewny, umiałem na razie
Się pohamować; nazajutrz badałem
Ojca i matkę, a oni do sprawcy
Takiej obelgi żal wielki uczuli.
To mnie cieszyło; lecz słowa te jednak
Ciągle mnie truły i snuły się w myśli.
A więc bez wiedzy rodziców poszedłem
Do świętych Delfów, a tu mi Apollo
Tego, com badał, nie odkrył; lecz straszne
Za to mi inne wypowiedział wróżby,
Że matkę w łożu ja skalam, że spłodzę
Ród, który ludzi obmierznie wzrokowi,
I że własnego rodzica zabiję.
To usłyszawszy, z dala od Koryntu
Błądziłem, kroki gwiazdami kierując,
Aby przenigdy nie zaznać nieszczęścia,
Hańby, która by spełniła tę wróżbę.
l krocząc naprzód, przyszedłem na miejsce,
Gdzie według ciebie ten król był zabitym.
Zeznam ci wszystko po prawdzie; gdym idąc
Do troistego zbliżył się rozdroża,
Wtedy obwiestnik i mąż jakiś wozem
W konie sprzężonym jadący, jak rzekłaś,
Mnie najechali, i z drogi mnie gwałtem
Woźnica spędzał wraz z owym staruchą.
Ja więc wzburzony uderzam woźnicę,
Co mnie potrącił; a gdy to zobaczył
Starzec, upatrzył gdym podle był wozu,
I w głowę oścień mi wraża kolczasty; –
Oddałem z lichwą; ugodzon kosturem
Runął on na wznak ze środka siedzenia. –
Tnę potem drugich; a jeśli obcego
Łączyło jakie z Laiosem krewieństwo,
To któż nędzniejszym byłby od zabójcy,
Któż w większej bogów pogardzie i nieba?
Przecież go obcym, ni ziomkom nie wolno
Przyjąć pod dachem, ni uczcić przemową,
Lecz precz należy odtrącić. Nikt inny,
Lecz ja tę klątwę sam na się rzuciłem
A ręką kalam ofiary dziś łoże,
Co w krwi broczyła. – Czyż ja nie zhańbiony?
Nie zbezczeszczony doszczętnie? Jeżeli
Tułać się przyjdzie, w tułaczce już moich
Ani ojczyzny oglądać nie będę.
Inaczej matkę bo pojąćpojąć i zgładzić
Ojca bym musiał, tego, co dał życie.
Kto by w tym widział srogiego demona
Dopust, czyż domysł ten byłby fałszywym?
Niechbym nie zajrzał, o boże wy mocy,
Tego ja słońca i zginął bez wieści
Spośród śmiertelnych, nim takie nieszczęście
Ostrzem by w moją ugodziło głowę.
Król EdypEpeisodion III
JOKASTA
Czemuż by troskał się człowiek, co w ręku
Losu, przyszłości przewidzieć niezdolny?
Jeszcze najlepiej żyć tak – od dnia do dnia.
Król EdypStasimon IV
CHÓR
O śmiertelnych pokolenia!
Życie wasze, to cień cienia.
Bo któryż człowiek więcej tu szczęścia zażyje
Nad to, co w sennych rojeniach uwije,
Aby potem z biegiem zdarzeń
Po snu chwili runąć z marzeń.
Los ten, co ciebie, Edypie, spotyka,
Jest mi jakby głosem żywym,
Bym żadnego śmiertelnika
Nie zwał już szczęśliwym.
Król EdypExodos
EDYP
O biada mi, biada!
Nieszczęsny ja, do jakich ziem
Podążę? gdzież uleci głos?
O losie, w coś ty mnie powalił?CHÓR
W strasznego coś, co słyszeć, widzieć grozą.
Słownik
(gr. Anánkē – potrzeba) – w mitologii greckiej personifikacja nieuchronności i konieczności poddania się przeznaczeniu
(gr. fari – mówić) – pierwotnie: wyroki boskie; bóstwo losu, które wskazywało na nieuchronność tego, co zadecydują bogowie
(łac. vortumna – ta, która obraca rok) – w mitologii rzymskiej bogini przeznaczenia przynosząca dobro i zło, uosabiająca przede wszystkim zmienność ludzkich losów; jednym z jej najważniejszych atrybutów jest koło, którego obroty oznaczały nietrwałość szczęścia
(gr. eirōneía – drwina, szyderstwo) – kategoria estetyczna sformułowana w nowożytności, dotycząca antycznej tragedii, określająca sytuację, w której protagonista, mimo swoich działań, nieuchronnie dąży do katastrofy
(gr. Moirai) – w starogreckim języku moira to los lub część, która przypada w udziale; ostatecznie utrwaliła się tradycja, że Mojry to trzy siostry, które decydują o życiu ludzkim: Lachezis (Udzielająca) przędła jego nić, Kloto (Prządka) tę nić odmierzała, a Atropos (Nieubłagana) ją przecinała, co było równoznaczne ze śmiercią człowieka
(gr. Týchē – ślepy przypadek) – w mitologii greckiej odpowiednik Fortuny; jej imię oznaczało ślepy los, przypadek; Tyche mogła obdarzać dobrami, ale kojarzono ją przede wszystkim ze zmiennością ludzkich losów