Animacja
Zapoznaj się z animacją i wykonaj ćwiczenia.
Przypomnij sobie sytuację przedstawioną we „Wprowadzeniu” do e‑materiału i wykonaj zadania.
Na początku lutego 2011 r., w niecały rok po katastrofie smoleńskiej, szefowa klubu Polska Jest Najważniejsza Joanna Kluzik‑Rostkowska zwróciła się do marszałków sejmu i senatu z propozycją, by w pierwszą rocznicę tragedii smoleńskiej zebrało się Zgromadzenie Narodowe.
„Gazeta Wyborcza” w artykule Zgromadzenie Narodowe nikomu nie zaszkodzi pisała o tym tak:
Zgromadzenie Narodowe nikomu nie zaszkodziMarszałek senatu Bogdan Borusewicz propozycję odrzucił, po konsultacji z marszałkiem sejmu Grzegorzem Schetyną. Borusewicz powiedział PAP: „Zgromadzenie Narodowe zwołuje się w dwóch przypadkach zapisanych w konstytucji. Pierwszy to odebranie przysięgi nowo wybranego prezydenta, a drugi to impeachment prezydenta. Więc nie widzę żadnej możliwości zwołania Zgromadzenia”.
Konstytucja zna jeszcze inną przyczynę zwołania Zgromadzenia. Może się ono zebrać, aby wysłuchać orędzia prezydenta. Może prezydent w tę rocznicę zechce coś powiedzieć w parlamencie?
Zdarzało się już zresztą, że posłowie i senatorowie zbierali się w sali sejmowej, ale nie nazywało się to Zgromadzeniem Narodowym, tylko uroczystym spotkaniem posłów i senatorów. Prawnie to co innego, ale w istocie - to samo.
Było tak na przykład 11 czerwca 1999 r. Marszałkowie sejmu Maciej Płażyński (zginął pod Smoleńskiem) i senatu Alicja Grześkowiak razem prowadzili spotkanie Jana Pawła II z sejmem i senatem. Było też tak 13 kwietnia zeszłego roku, kiedy zebrali się posłowie i senatorowie, aby uczcić ofiary katastrofy. Marszałek Borusewicz uważa, że 13 kwietnia to był wyjątek.
Dlaczego właściwie nie można powtórzyć tego wyjątku teraz, w pierwszą rocznicę? Dlaczego nie można zrobić tak, jak chce opozycja, nawet tylko jej część? Przecież marszałkowie reprezentują cały sejm i cały senat, a nie tylko koalicję. Czego komu ubędzie od takiego spotkania?