Przeczytaj
Anzelm z Canterbury i Tomasz z Akwinu to dwie niezwykle ważne postaci średniowiecznej filozofii chrześcijańskiej. Anzelma uznaje się za ojca scholastykischolastyki, czyli nurtu filozofii średniowiecznej, który dążył do uzgodnienia prawd objawionych z rozumem. Żyjący dwa wieki po Anzelmie Tomasz był twórcą jednego z głównych nurtów filozofii chrześcijańskiej – tomizmutomizmu.
Zakładając, że nie może być sprzeczności między wiarą a rozumem, obaj filozofowie próbowali za pomocą racjonalnych argumentów udowodnić istnienie Boga. Anzelm przedstawił je w dwóch dziełach – Monologionie oraz Proslogionie (tam pojawia się najbardziej znany dowód Anzelma – argument ontologicznyargument ontologiczny). Natomiast Tomasz zestawił w Sumie teologii pięć dowodów na istnienie Boga – cztery kosmologicznekosmologiczne i jeden teleologicznyteleologiczny.
św. Anzelm : Trzy dowody z Monologionu
św. Anzelm: dowód ontologiczny z Proslogionu
ProslogionOtóż wierzymy, że jesteś czymś, od czego nic większego nie można pomyśleć. A może nie istnieje taki byt, bo „mówi głupi w swoim sercu: nie ma Boga”. Ale z pewnością ten sam głupiec, gdy słyszy to, co mówię, to znaczy określenie: „coś, od czego nic większego nie można pomyśleć”, pojmuje to, co słyszy; a to, co pojmuje, jest w jego intelekcie, mimo iż nie pojmuje on, że ta rzecz istnieje. Czym innym bowiem jest istnienie czegoś w intelekcie, a czym innym jest rozumienie, że coś istnieje. Gdy bowiem malarz wyobraża sobie to, co ma namalować, posiada obraz w intelekcie, ale nie ujmuje go jeszcze jako istniejący, gdyż jeszcze go nie namalował. Natomiast po namalowaniu obrazu nie tylko posiada on dzieło w intelekcie, ale poznaje także, iż wykonane dzieło istnieje. Zatem nawet głupiec musi być przekonany, że jest przynajmniej w intelekcie coś, od czego nic większego nie można pomyśleć, ponieważ rozumie on to określenie, gdy je słyszy, a to wszystko, co się rozumie, jest w intelekcie.
Z pewnością jednak to, od czego czegoś większego nie można pomyśleć, nie może istnieć jedynie w intelekcie. Gdyby bowiem istniało wyłącznie w intelekcie, można by pomyśleć, że istnieje również w rzeczywistości, a to byłoby jeszcze większe. Jeśli zatem to, od czego coś większego nie da się pomyśleć, istnieje tylko w intelekcie, to to, od czego coś większego nie można pomyśleć, jest tym, od czego coś większe da się pomyśleć. A to oczywiście jest niemożliwe. Bez wątpienia zatem istnieje coś, od czego coś większego nie da się pomyśleć, i to w intelekcie i w rzeczywistości.
Dowód ontologiczny opiera się na następującym rozumowaniu – Bóg jest czymś największym (wynika to z pojęcia Boga), a zatem nie można pomyśleć nic większego. Następnie Anzelm zwraca uwagę, że nawet ktoś, kto nie wierzy w istnienie Boga jest w stanie zrozumieć sens słów: byt, ponad który nic większego nie można pomyśleć
. A zatem pojęcie Boga znajduje się w jego umyśle (intelekcie).
Przypuśćmy teraz, że Bóg nie istnieje realnie, a tylko w naszym umyśle i pomyślmy o największej możliwej do wyobrażenia rzeczy, która istnieje realnie. Taka rzecz byłaby większa o swoje istnienie od Boga, który istnieje tylko w umyśle. To jednak sprzeczność – samo pojęcie Boga zakłada, że nie da się pomyśleć nic większego od Niego. A zatem Bóg musi istnieć – w przeciwnym razie dałoby się bowiem pomyśleć coś większego od Niego.
Dowód ontologiczny opiera się na w istotnym założeniu, wynikającym wprost z religijnej doktryny chrześcijaństwa. Istnienie uznaje się za doskonalszą i pełniejszą formę bycia niż nieistnienie. Odwołując się do Arystotelesa moglibyśmy powiedzieć, że w filozofii chrześcijańskiej akt jest doskonalszy od możności. Właśnie z tego powodu byt, który istnieje realnie jest doskonalszy i pełniejszy od bytu, który istnieje jedynie potencjalnie – jako znajdujące się w umyśle pojęcie. Właśnie z tego powodu Anzelm argumentuje, że byt realnie istniejąca największa istota byłaby większa od pojęcia największej istoty, która nie istnieje.
Pięć dróg św. Tomasza
Podsumowanie
Jak widzisz, Tomasz i Anzelm przedstawili dowody innego rodzaju, choć nie sposób nie zwrócić uwagi na pewne podobieństwa między nimi. Weźmy na przykład dowód z doskonałości, który pojawia się w Monologionie. Czy nie przywodzi on na myśl czwartej drogi Tomasza? Czy wspólnym elementem obu sposobów dowodzenia nie jest założenie o istnieniu hierarchii bytów, na której szczycie znajduje się Bóg?
Jest tak w istocie. Tomasz nie wymyślił pięciu dowodów na istnienie Boga, lecz je zestawił, czerpiąc z tradycji filozoficznej i dodając do nich własne modyfikacje. Zarazem jednak obu filozofów dzielą fundamentalne różnice epistemologiczne. Tomasz był przedstawicielem aposterioryzmuaposterioryzmu lub, mówiąc inaczej, empiryzmu genetycznego, w związku z czym w swoim rozumowaniu rozpoczynał od rzeczy konkretnych, dających się ująć zmysłowo i wznosił się na coraz wyższy stopień ogólności. Tymczasem we wszystkich dowodach Anzelma pierwotne są ogólne pojęcia – założenia, na których opiera się cały dowód (aprioryzmaprioryzm). Dobrą ilustracją tej różnicy może być dowód z doskonałości.
Aposteriorysta, na drodze porównań konkretnych, namacalnych rzeczy, które okazują się mniej lub bardziej doskonałe, dochodzi do ogólnej konkluzji – konieczności istnienia bytu doskonałego. Tymczasem u apriorysty konieczność istnienia bytu doskonałego jest punktem wyjścia rozumowania – wynika ona bowiem z samego pojęcia Boga.
Słownik
(łac. a priori — pierwszy) określa źródło uzyskania danego sądu lub tezy; źródło to jest niezależne od doświadczenia i nie odwołuje się do niego
(łac. a posteriori — to, co późniejsze) określa źródło uzyskania danego sądu lub tezy; źródłem poznania jest doświadczenie
(gr. kosmos - „porządek wszechświata”; logos - „nauka, teoria”) jeden z argumentów mających na celu dowiedzenie istnienia Boga, odwołujący się do zjawisk zachodzących w świecie przyrody
jeden ze sposobów dowodzenia istnienia Boga, który przyjmuje za punkt wyjścia pojęcia Boga jako największej i najdoskonalszej istoty oraz zakładający, że samo pojęcie Boga zawiera stwierdzenie Jego realnego istnienia
jeden ze sposobów dowodzenia istnienia Boga. Z faktu istnienia porządku i harmonii w świecie wnosi on o istnieniu rozumnego bytu, który zaprojektował go w sposób celowy
(łac. schola - „szkoła”; scholasticus - „uczony”, „nauczyciel”, „uczeń”) nurt filozofii chrześcijańskiej rozwijający się od IX do XV wieku, którego naczelnym problemem była zgodność prawd wiary z rozumem naturalnym. Za ojca scholastyki uznaje się św. Anzelma z Canterbury
istotny kierunek filozofii chrześcijańskiej, nawiązujący do doktryny filozoficznej i teologicznej św. Tomasza z Akwinu