Przeczytaj
O autorze
Eugeniusz Tkaczyszyn‑Dycki urodził się 12 listopada 1962 r. w Wólce Krowieckiej koło Lubaczowa, nieopodal granicy polsko‑ukraińskiej. Co istotne, poeta swoje pierwsze słowa wypowiedział w języku ukraińskim, a pierwszą polską książkę przeczytał dopiero w wieku 15 lat, było to Pismo Święte w przekładzie Jakuba Wujka. Dycki studiował filologię polską na Uniwersytecie Marii Curie‑Skłodowskiej w Lublinie, gdzie uzyskał tytuł magistra. Jeszcze podczas studiów współtworzył (wraz z Arkadiuszem Bagłajewskim i Andrzejem Niewiadomskim) istotny dla polskiej kultury kwartalnik literacki „Kresy”, z którym stale współpracował do roku 2003. Od 1991 r. mieszka w Warszawie.
Eugeniusz Tkaczyszyn‑Dycki od czasu debiutu poetyckiego w 1990 r. opublikował ponad dwadzieścia książek poetyckich (wraz z wyborami wierszy). Za tom Dzieje rodzin polskich (2005) otrzymał Nagrodę Literacką Gdynia, za tom Piosenka o zależnościach i uzależnieniach (2008) – Nagrodę Literacką „Nike” oraz ponownie Nagrodę Literacką Gdynia, za tom Imię i znamię (2011) otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius. W 2020 r. został uhonorowany Wrocławską Nagrodą Poetycką Silesius za całokształt pracy twórczej. Jego wiersze były przekładane m.in. na język angielski, włoski, niemiecki i słoweński. Jest także autorem zbioru esejów Zaplecze (2002).
Czym są słowa‑klucze?
Na przestrzeni trzech ostatnich dekad (1990–2020) literaturoznawcy oraz krytycy literaccy poświęcili poezji Tkaczyszyna‑Dyckiego wiele obszernych monografii (np. „jesień już Panie a ja nie mam domu”. Eugeniusz‑Tkaczyszyn Dycki i krytycy, 2001). Zwrócili w nich uwagę m.in. na wyraziste uwarunkowania autotematyczneautotematyczne, a co za tym idzie – egzystencjalne liryki poety oraz na nieustannie powracające w kolejnych tomach jego wierszy frazy, motywy oraz słowa.
Po obu stronach lustra. O poezji Eugeniusza Tkaczyszyna-DyckiegoEugeniusz Tkaczyszyn‑Dycki należy niewątpliwie do tych twórców, którzy nieustannie drążą ten sam temat. Temat uwarunkowany biograficznie i egzystencjalnie, który jednak jest równocześnie na tyle uniwersalny, aby zainteresować sobą szerszy krąg odbiorców. (…) O tym, że poeta drąży „wciąż ten sam temat”, świadczy nie tylko dość precyzyjnie określony „czas opowieści” – a więc głównie lata dzieciństwa i młodości – i w ogóle cały świat przedstawiony, ale i pewne formalne elementy tej poezji, zwłaszcza powtórzenia i słowa‑klucze.
Wspominane słowa‑klucze to wyrazy, które w twórczości danego pisarza pojawiają się znacznie częściej od innych słów:
Słowa-kluczewyrazy, których frekwencja w obrębie określonego zespołu tekstów (zwłaszcza twórczości jednego pisarza) wyraźnie góruje nad przeciętną częstością ich występowania w języku lit[erackim]. Takie uchwytne statystycznie odejście od normy pojawiania się pewnych słów wskazuje na ich szczególną wartość znaczeniową dla danego autora. Ustalenie odpowiedniej listy słów‑kluczy oraz analiza pól stylistycznych wokół nich się organizujących dają istotny wgląd w mechanizmy semantykisemantyki poetyckiej właściwej pisarzowi lub szkole literackiej.
Analizując dokładniej natężenie występowania poszczególnych słów w twórczości Eugeniusza Tkaczyszyna‑Dyckiego, bez trudu wskazać można na najważniejsze zagadnienia oraz tematy pojawiające się w jego wierszach.
Najważnejsze słowa‑klucze w twórczości Eugeniusza Tkaczyszyna‑Dyckiego
Wyszukanie najważniejszych słów‑kluczy w liryce Eugeniusza Tkaczyszyna‑Dyckiego ułatwia specyficzny styl poety, który w poszczególnych wierszach oraz kolejnych książkach poetyckich obsesyjnie wręcz powtarza charakterystyczne słowa, frazy, wersy oraz większe fragmenty strof.
Wiersze bez odpowiedziPowracanie tych samych fraz nie czyni przesłania wierszy wyraźniejszymi czy bardziej oczywistymi. Wręcz przeciwnie: kolejne nawroty słów i zdań zdają się być pozbawione racjonalnej przyczyny i zaciemniają i tak już niejasną literę wierszy. Jednak powtarzalność frazy staje się znakiem rozpoznawczym poety, śladem jego obecności. (…) Wywołane tematy i obrazy ulegają mimo wszystko nieznacznym transformacjom. Maestria Dyckiego polega na zdumiewającej umiejętności takiej modulacji językowej – najczęściej ledwie zauważalnej i ograniczonej do odmiennego zaakcentowania frazy czy rozbijania jej przerzutniami – że w efekcie zdania wywołują różne sensy, choć słowa pozostają te same. Mówiąc inaczej, refreniczność wierszy Dyckiego jest progresywna – kolejne repetycjerepetycje ogniskują się wokół odmiennych kontekstów i sensów, dając w końcu wrażenie ruchu czy też, jeśli kto woli, dramatu osoby.
Do najczęściej wykorzystywanych przez Tkaczyszyna‑Dyckiego słów należą: „dom”, „śmierć”, „ciało”, „choroba”, „matka”, „wiara”. Z dużą frekwencją pojawiają się również w jego wierszach wyrazy takie jak: „krzyk”, „kości”, „deszcz”, „usta”, „grzech”, „kamień” oraz „Bóg” (również: „Pan”). Wszystkie one stanowią fundament tematyczny i ideowy świata, po jakim porusza się poeta. Są również mocno nacechowane symboliczniesymbolicznie i zakorzenione w tradycji literackiej, przez co świat ten niejako porządkują.
Po obu stronach lustra. O poezji Eugeniusza Tkaczyszyna-DyckiegoOkreślony repertuar słów‑kluczy w poezji Eugeniusza Tkaczyszyna‑Dyckiego, silnie nacechowanych symbolicznie i będących w powszechnym użytku, poprzez swoją długotrwałą obecność w kulturze z jednej strony umacnia generowane przez wiersze mityczne uniwersum, z drugiej wprowadza moment wieloznaczności, ewokującewokując cały szereg nagromadzonych w przebiegu historii wariantów znaczeniowych danego wyrazu, aktywizując równocześnie różne tradycje, różne układy odniesienia. (…) Słowem, poprzez słowa‑klucze poeta wprowadza do swojej lirycznej narracji pewne zamieszanie – w którym wyraża się jego egzystencjalny „problem” – a zarazem umieszcza ją w ramach nadrzędnego porządku kultury, by na tym wyższym poziomie przydać jej minimum ładu i sensu. W ten właśnie sposób usiłuje, że posłużę się jego własnymi słowami, „skutecznie przeciwstawić się światu”, a tym samym zaprowadzić porządek w jego własnej rzeczywistości psychicznej.
Najważniejsze słowa‑klucze odsyłają bezpośrednio do głównych pól tematycznych liryki autora Zaplecza. Warto więc przyjrzeć się dokładniej kilku z nich.
Śmierć
Świat opisywany i kreowany przez poetę jest przesiąknięty przeczuciem nadchodzącego końca. W wierszach Tkaczyszyna‑Dyckiego śmierć przedstawiona jest jako zjawisko powszechne i nieubłagane. W szerszej percepcji odsyła to czytelnika bezpośrednio do średniowiecznego motywu tańca śmiercitańca śmierci (danse macabre), który był także bardzo chętnie wykorzystywany m.in. przez poetów barokowych.
XXVI. [zanim odkryłem twoją śmierć w pokoju]zanim odkryłem twoją śmierć w pokoju
na dziesiątym piętrze i ujrzałem ją w zdziwieniu
twojej nagości i zanim odkryłem śmierć jako coś
co następuje po śniadaniu obiedzie i kolacjiprzekonałem się że ten który leży przede mną
w zeszłonocnej pościeli i ten który leży w lilijkach
to mój przyjaciel to moja fizjologia to nade wszystko
mój przyjaciel i moja fizjologiacoś co jest święte
Na kartach kolejnych tomów umierają więc przyjaciele podmiotu lirycznego, przypadkowi ludzie, dalsi i bliżsi krewni i przede wszystkim matka. Bohater liryczny odwiedza bardzo często cmentarze, niejednokrotnie przytaczając czytelnikowi różne oryginalne napisy nagrobne. Dlatego krytycy zgodnie nazwali Tkaczyszyna‑Dyckiego „kochankiem śmierci”. Właściwie na każdym kroku egzystencji śmierć towarzyszy podmiotowi lirycznemu, determinując jego postrzeganie przemijającej i niepewnej rzeczywistości. Nagromadzenie słowa „śmierć” w utworach poety jest oczywiście również strategią jej oswojenia i zaakceptowania.
Dom
W liryce Dyckiego słowo „dom” pojawia się wielokrotnie. „Dom” w swoim podstawowym i najważniejszym znaczeniu odnosi się m.in. do trwałości, poczucia bezpieczeństwa, ładu oraz – ogólniej – istnienia i systemu wartości. W wielu wierszach autora Zaplecza, podmiot liryczny daje dobitnie do zrozumienia, że jego dom uległ destrukcji, rozpadowi i obecnie po prostu nie istnieje.
CCXXVI. [jesień już Panie a ja nie mam domu oprócz]jesień już Panie a ja nie mam domu oprócz
niezbędnych rzeczy w których niezgorzej się mieszka
oprócz niezbędnych rzeczy nie potrafię niczego
udźwignąć choć staram się uwolnić od przeszłościgdybym natomiast dysponował kilkoma pokojami
w jednym na pewno z zamknąłbym grzech
niechby nie rozrabiał kiedy wychodzę z kościoła
św. Stanisława Kostki o gdybym dysponowałwidnym pokojem nie byłoby mnie tutaj
W swoim najważniejszym znaczeniu słowo „dom” odnosi się zazwyczaj do bezdomności podmiotu, który na przestrzeni kolejnych tomów poszukuje nieustannie „swojego miejsca na ziemi” lub próbuje ów dom „odbudować” na różne sposoby (chociażby przez uprawianie liryki). Poezja Dyckiego jest więc również swoistą wędrówką po szpitalach, cmentarzach, „miejscach, których już nie ma” (czyli po mapie wspomnień m.in. z dzieciństwa), stancjach oraz kościołach, jednak podmiot liryczny nie może nigdzie pozostać na dłużej. Pomimo tego, w tych „przejściowych” lokacjach próbuje znaleźć azyl oraz wytchnienie.
Ciało
Eugeniusz Tkaczyszyn‑Dycki bardzo chętnie sięga również po słowo „ciało”, które wykorzystuje w dwóch prymarnych kontekstach: erotycznym oraz „chorobowym”, śmiertelnym. Oba te wektory niejednokrotnie łączą się ze sobą w obrębie jednego wiersza.
CXXII. [i byłem bardziej nagi aniżeli]i byłem bardziej nagi aniżeli
ów Gemlaburbitsky kości jego pachną
i cuchną ilekroć powracam
do swoich dwudziestu pięciu latbyłem nagi i nikt mnie nie zawstydził
albowiem nie sięgnął po kubeł
wody na moje ciało aż przyszedłeś
z tym natchnionym śpiewemtysiąca kości i wymówiłeś moje imię
wtedy też powiedziałeś
że w moją nagość wlejesz ducha
członków abym zmężniał
Na planie bogatej twórczości poety natrafić można na wiele erotyków, w których nagość jest punktem centralnym przedstawionego świata. Ciało staje więc często perwersyjnym i ekshibicjonistycznym obiektem pożądania. Z drugiej strony jest ono niezaprzeczalnie śmiertelne, kruche, podlegające „chorobie” (psychicznej – schizofrenii, duchowej – pustce, osamotnieniu oraz tej realnej, fizycznej – np. rakowi).
Bóg (Pan)
Wiele wierszy Tkaczyszyna‑Dyckiego ma formę zwrotu do adresata, którym jest Bóg (Pan). Poeta podczas swoich „lirycznych modlitw” i wyznań oscyluje pomiędzy wiarą a niewiarą. Odwoływanie się do figury Boga (Pana) jest dla podmiotu lirycznego kolejnym elementem porządkowania świata, „poszukiwania domu” czy też zaakceptowania powszechności śmierci.
CCLXXII. Dziękczynieniewidziałem Marię w kościele św. Stanisława Kostki
w jej oczach pojawiły się łzy więc pewnie jest Pan Bóg
pewnie jest Pan Bóg skoro Maria płacze
w jej oczach pojawiły się ogromne łzy na znakmiłości i na znak niewiary we mnie
jak dobrze jak dobrze jest powstać z grzechu
i wrócić do niewiasty Panie wykrzyknąłem
dokąd mnie jeszcze poprowadzisz że dajesz mina drogę tę oto oblubienicę a wraz z nią tyle
ciężaru nasze nienarodzone dziecko kamień
z nami pogodzony odkładamy dzień po dniu na później
żeby w godzinę śmierci był pod ręką amen
Zazwyczaj w sąsiedztwie słowa‑klucza „Bóg” („Pan”) pojawiają się wyrazy: „wiara”, „niewiara” oraz „grzech”, które rozbudowują i wzmacniają tematykę religijną. Dycki porusza się zatem wyraźnie w kręgu tradycji chrześcijańskiej.
Fuzje
Z uwagi na obsesyjne repetycje słów, wyrazów, fragmentów strof, najważniejsze słowa‑klucze w liryce Eugeniusza‑Tkaczyszyna Dyckiego bardzo często występują w bliskim sąsiedztwie, na planie jednego wiersza i wzajemnie przenikają się, tworząc niejednokrotnie nowe sensy.
I. [w moim małym domu zamieszkała niewiara]w moim małym w domu zamieszkała niewiara
jak nierządnica zamieszkała w moim małym domu niewiara
bardzo zła kobieta z którą mamy jednego Pana
powiedziałem jej moje ciało męskościjak i moje ciało zniewieścienia
wszystkie moje ciała
których jest co niemiara mają jednego Pana
więc po co do mnie przychodzisz wciąż naga
W wierszu otwierającym debiutancki tom Dyckiego tuż obok siebie pojawiają się wyrazy: „dom”, „Pan” oraz „ciało”, wspomagane przez równie istotne: „niewiara”, „naga”. Na niewielkiej, klaustrofobicznej wręcz przestrzeni kilku wersów autor Zaplecza celowo gromadzi dużą liczbę słów‑kluczy, czyli słów ciążących znaczeniowo, budujących tematyczne pola.
Po obu stronach lustra. O poezji Eugeniusza Tkaczyszyna-DyckiegoNatomiast magicznymi słowami, które nie wnoszą „niczego nowego na poziomie pozytywnej treści”, ale całkowicie zmieniają sytuację podmiotu, mogą być na przykład słowa‑klucze. Wprowadzając je do swojej poezji autor „przemienia nieład w porządek”, nie tylko poetycki, nie tylko dyskursywny, ale i – pośrednio – także egzystencjalny. Poeta pisze: Dom, Śmierć, Matka, Choroba i już pomiędzy tymi pojęciami‑symbolami mogą być ustanawiane jakieś relacje, które z kolei pojęcia te określają, nadając im – jak i całemu światu przedstawionemu – „pozytywną treść”: znaczącą i sensowną strukturę.
Jak łatwo zauważyć, słowa‑klucze są fundamentalnymi elementami, z których poeta buduje kolejne wiersze oraz wariacje tych wierszy. W kontekście całego dorobku Dyckiego można je odczytywać jako jeden, podzielony na człony (utwory), poemat oscylujący wokół zaledwie kilku tematów.
Słownik
(gr. autós – sam + théma – treść utworu, motyw) – czynienie własnej osoby lub twórczości tematem powstającego dzieła
(łac. repetare – powtarzać) – wielokrotne użycie tego samego wyrazu lub zwrotu w celu nadania wypowiedzi ekspresji lub wzmocnienia rytmu
(gr. sēmantikós – ważny, znaczący) – znaczeniowy
(gr. sýmbolon – znak rozpoznawczy, wiązać razem) – motyw lub zespół motywów występujących w dziele, który jest znakiem treści głęboko ukrytych, niejasnych i niejednoznacznych; symbol ma za zadanie kierować ku tym treściom myśl czytelnika. Wyrażają go słowa, gesty, obrazy, przedmioty rozpoznawalne tylko dla członków danej kultury i stale się zmieniające. Symbol jest znakiem językowym o wielu znaczeniach. Na przykład kolor czerwony symbolizuje miłość, ale w zależności od kontekstu, w którym występuje – może też oznaczać wstyd, zagrożenie, ogień piekielny
(fr. danse macabre) – w sztukach plastycznych typ przedstawienia ikonograficznego ukazującego reprezentantów stanów społecznych tańczących ze szkieletami, które symbolizują śmierć; motyw ten już w XIV w. zaczął się pojawiać w formie plastycznej lub literackiej, zaś szczyt jego popularności przypadł na XV stulecie