Sprawdź się
Tekst do ćwiczeń 1‑3
Do LauryLedwiem ciebie zobaczył, jużem się zapłonił,
W nieznanym oku dawnej znajomości pytał;
I z twych jagód wzajemny rumieniec wykwitał,
Jak z róży, której piersi zaranek odsłonił.Ledwieś piosnkę zaczęła, jużem łzy uronił,
Twój głos wnikał do serca i za duszę chwytał;
Zdało się, że ją anioł po imieniu witał
I w zegar niebios chwilę zbawienia zadzwonił.O luba! niech twe oczy przyznać się nie boją,
Jeśli cię mym spojrzeniem, jeśli głosem wzruszę;
Nie dbam, że los i ludzie przeciwko nam stoją,Że uciekać i kochać bez nadziei muszę.
Niech ślub ziemski innego darzy ręką twoją,
Tylko wyznaj, że Bóg mi poślubił twą duszę.
Uzupełnij mapę myśli o cechy, które można przypisać podmiotowi lirycznemu oraz Laurze – adresatce utworu.
Stwórz wypunktowaną listę z cechami, które można przypisać podmiotowi lirycznemu oraz Laurze – adresatce utworu.
Na podstawie cech wskazanych w poprzednim ćwiczeniu, scharakteryzuj postać Laury i określ jej relację z podmiotem lirycznym.
Zapoznaj się z fragmentem Siłaczki Stefana Żeromskiego, a następnie scharakteryzuj postać Stanisławy Bozowskiej w kontekście jej stosunku do społeczeństwa.
SiłaczkaW obszernej izbie szkolnej leżał na ławce rozebrany do naga trup młodej nauczycielki; dwie jakieś stare baby myły go… Drobne pyłki śniegowe wlatywały przez okno i osiadały na ramionach, na zmoczonych włosach, na półotwartych oczach umarłej.
Doktor poszedł do pokoiku nieboszczki, zgarbiony, jakby na ramionach dźwigał górę. Usiadł, nie rozbierając się, na krzesełku i powtarzał jeden wyraz, w który zmieściła się wszystka jego boleść: — Czyż tak? Czyż tak? [...]
Przypomniał sobie, że trzeba kogoś zawiadomić… rodzinę. Gdzież jest ta jej rodzina?… Zaczął z tępą, idiotyczną zapobiegliwością układać na jeden stos książki, rejestry szkolne, kajety, jakieś rękopisy. Natrafił wśród papierów na początek listu.
„Kochana Helenko!
Od kilku dni czuję się tak źle, że prawdopodobnie przeniosę się przed oblicze Minosa i Radamantesa, Eakosa i Tryptolemosa oraz innych wielu z półbogów, którzy itd. W razie tego „przesiedlenia się stąd na miejsce inne” zechciej zażądać od wójta mojej gminy, aby pozostałą po mnie spuściznę książkową na ręce twoje wysłał. Opracowałam nareszcie Fizykę dla ludu, nad którą tyle nałamałyśmy sobie głów dziewiczych: opracowałam na brudno — niestety! Jeżeli ci czasu starczy — zawsze w razie mego przesiedlenia się na miejsce inne — uszykuj to do druku i zmuś Antosia, niech przepisze; on to dla mnie zrobi. Ach, co za smutek!… Prawda!… Księgarzowi naszemu winnam jedenaście rubli kopiejek sześćdziesiąt pięć… wypłać mu… Spencerem moim, gdyż pustki u mnie w szkatule. Sobie na pamiątkę weź…”Ostatnie wyrazy nieczytelnymi już były pisane kreskami. Nie było adresu — nie można też było listu wysłać. W szufladzie stolika znalazł doktor rękopis owej Fizyki, o którym w liście czytał, zwitki notatek i szpargałów, w szafce — trochę bielizny, salopkę kotkami podbitą, jakąś starą czarną sukienkę…
Tekst do ćwiczeń 5‑6
Lubię, kiedy kobieta...Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.Lubię to - i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.
Uzupełnij zestawienie dobierając środki stylistyczne i ich funkcję w kontekście kreacji postaci utworu.
Scharakteryzuj kontrast pomiędzy podmiotem lirycznym a bohaterką utworu Tetmajera.
Wybierz i zaznacz Prawda, jeśli sformułowanie w tabeli jest zgodne z wizją miłości przestawioną we wskazanym wierszu, albo Fałsz – jeśli nie.
MiłośćNie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca,
trochę bardziej milcząca,
lecz można żyć bez powietrza!
RzeczywistośćNiewiara w miłość ma się wstydzi:
Oczy mi skrywa róż dwulistkiem.
Bowiem to, czego się nie widzi,
Istnieje przecie przede wszystkiem.Szczęście przemija, jak dym ginie,
Nikną ułudy mgliste kraje.
Rzeczywistością jest jedynie
To, co po wszystkim pozostaje.
Zapoznaj się z fragmentami poematu Pan Błyszczyński Bolesława Leśmiana oraz fragmentem artykułu, który się do niego odnosi, a następnie scharakteryzuj bohaterkę utworu, odwołując się do ustaleń na temat ciążącej nad nią nicości.
Pan BłyszczyńskiSzli, aż doszli tam, gdzie w mrzonce zagęstwionej i niczyjej
Cień dziewczyny jaśniał oczu w dal rozbłystką,
A jej usta i piersi i ramiona i sny jej
Były takie, żeby właśnie kochać wszystko...Rzęsy miała dosyć złote, by rozwidnić blaskiem rzęs tych
Dno zmyślonych jezior, gdzie mży śmierć zmyślona -
Warkocz łatwo się płoszył, więc skrzydłami fal gęstych
Wciąż uciekał i powracał na ramiona.Bóg w nią spojrzał, kiedy właśnie wynurzona z mgieł spowicia
Urojone oczy w modre nic rozwarła.
„Kto ją stworzył?” - zapytał. „Nikt, bo przyszła bez życia
I bez śmierci, więc nie żyła i nie zmarła...[...]
Mrok zaskomlał w pustym dębie, zagwizdała nicość w klonie,
I rozbłysła w księżyc - śmierć i pajęczyna...
Pan Błyszczyński zrozumiał i załamał swe dłonie
I pomyślał: „W nic rozwieje się dziewczyna!” -W nic rozwiała się dziewczyna i jej czar, poczęty w niebie,
I pierś, zakończona różową soczystką.
I rozpadło się ciało na żal straszny do siebie
I niewiedzę o tym żalu !... I to - wszystko...Nie umarła, lecz umarło jej odbicie w jezior wodzie.
Już się kończył zaświat... Ustał cud dziewczyński...
O, wieczności, wieczności, i ty byłaś w ogrodzie!
I był blady, bardzo blady pan Błyszczyński.
„Urojone oczy w modre nic rozwarła”. O kreacjach kobiet jako nicości istniejącej w poezji Bolesława LeśmianaNajpełniejszy obraz kobiety‑nicości pojawia się w Panu Błyszczyńskim. [...]
W kreacji postaci kobiecej widoczna jest pewna dwoistość. Na pozór dziewczyna składa się z elementów wyraźnie materialnych – zostaje opisana poprzez nazwanie kolejnych części jej ciała, często dookreślonych za pomocą epitetów, co wzmacnia ich sensualność. Są to: złote rzęsy, modre oczy, „pozłocisty” warkocz, usta, piersi, ramiona i ciało w ogóle. Swoisty materializm bohaterki określonej jako „niebyt dziewuszyn” zostaje wzmocniony za pomocą nazywającego sposób istnienia kobiety czasownika „cieleśnieje”. Jednakże jednocześnie owa dziewczyna nie istnieje – jej oczy są jedynie „urojone”, w dodatku kryje się w nich „modre nic”, co w kontekście symboliki oczu – zwierciadła duszy można by uznać za wskazówkę, że duszy bohaterki nie ma, pojawia się tylko niepełna, przesycona pustką, utkana z nicości powłoka cielesna. Ponadto we wcześniejszym wersie oczy zostały określone jako „zmyślone jeziora”, „gdzie mży śmierć zmyślona”, co wskazuje na pierwiastek autodestrukcyjny występujący w ludzkim (nie?)istnieniu, którego sama ontologia zakłada bycie destrukcją (bo jakże inaczej można by określić istniejącą nicość?):
„Kto ją stworzył?” – zapytał. „Nikt, bo przyszła bez życia I bez śmierci, więc nie żyła i nie zmarła...”
Dziewczyna jest paradoksalnie swoim własnym zaprzeczeniem – trwa, chociaż powinno jej nie być, nie ma w niej bowiem ani życia, ani śmierci. „Nie żyła i nie zmarła”, jednak w czasie teraźniejszym jawi się jako nicość do tego stopnia skondensowana, że w pewien sposób istniejąca.